- Pier Giorgio i Roderick
- Wyzwania
- Odnalezione zaufanie
- Wschodnie sumienie
- Bieg ku zdrowiu
- Fajna mama
- Zanim będzie za późno
- "Piję, bo..."
- Mnie się udało
- Proponuję to, co ksiądz Bosko
- Droga powrotu
- To tylko narzędzie
- Moje chatowanie
- Kiedy jest wszystko jedno
- Odzyskałem nadzieję
- Nazwa nie ma znaczenia
- Nie potrzebni mi nowi mesjasze
- To nie wina muzyki
- Sposób na wakacyjny spływ kajakowy
- Kto tu rządzi?
- Przez szczyty górskie ku szczytom świętości
- Od filozofii po oratorium
- Przez pustynię i po wodzie
- Błyskawiczny Kurs Modlitwy
- Szkoły salezjańskie
To tylko narzędzie
Rozmowa z ks. Kazimierzem Franczakiem SDB, psychologiem, terapeutą młodzieży
strona: 16
Ostatnio dość głośno jest o zagrożeniu związanym z uzależnieniem od Internetu...
Internet sam w sobie nie jest ani dobry ani zły. Wszystko zależy od tego, jak jest używany, jaki cel zostaje osiągany poprzez korzystanie z niego. Jest kopalnią wiedzy, można się uczyć języków obcych, „podróżować” po świecie, oglądać eksponaty muzealne, poznawać ludzi na całym świecie... Tylko od nas zależy, żeby nie stało się to patologią. Nie może być tak, że przed komputerem czuję się o wiele lepiej niż z ludźmi.
A co uzależnia? Czat, e-mail, poszczególne strony, gry, pornografia... Czy wszystko razem?
Zawsze uzależnia cząstka osobowości. Problem tkwi w człowieku. Na pewno dzieci są bardziej bezbronne, nie potrafią kontrolować się, nie potrafią wyciągać odpowiednich wniosków, są bardziej łatwowierne. Niewątpliwie jednak są pewne strony, które mogą uzależniać o wiele bardziej niż inne, np. strony pornograficzne czy prezentujące walki zwierząt. Miałem w swojej pracy terapeutycznej 8-letniego chłopca, który był uzależniony od stron pornograficznych.
Można więc uzależnić się od środków niechemicznych...
Od wszystkiego można się uzależnić, szczególnie od tego, co sprawia nam przyjemność. A przede wszystkim od tego, co w sytuacjach trudnych pomaga nam się rozluźnić, zapomnieć na chwilę o problemie.
Gdzie leży granica prawidłowego korzystania z Internetu? Kiedy można zacząć mówić o uzależnieniu?
Granicą jest umiejętność samokontroli. To ode mnie powinno zależeć, ile czasu spędzę przed komputerem i jakie strony odwiedzę. Jeśli nie panuję nad tym, to powinienem już się nad tym zastanowić. Sygnałem alarmowym powinno być także, jeśli czas spędzony przed komputerem zaczyna ograniczać czas spędzony w rzeczywistości. Jeśli nie potrafię zaplanować sobie np. 20 minut przed komputerem, bo zawsze wychodzi z tego o wiele więcej czasu przed monitorem. Jeśli nie mogę wyłączyć komputera, choć zaplanowałem, ale szukam nowych bodźców, otwieram nowe strony, siedzę do późna w nocy. Jednym z największych zagrożeń związanych z Internetem jest właśnie powolna utrata kontaktu z rzeczywistością.
Kiedy rodzice powinni zacząć się niepokoić, że ich dziecko może mieć problemy z prawidłowym korzystaniem z Internetu?
Na pewno niepokojącym objawem powinno być, jak dziecko przełącza stronę, kiedy się zbliżają rodzice, kiedy musi uruchamiać komputer zanim wyjdzie do szkoły, kiedy pierwszą czynnością po przyjściu ze szkoły jest włączenie komputera. Ogólnie rzecz ujmując, kiedy proporcje czasu spędzonego w czasie rzeczywistym i w czasie wirtualnym zaczynają być zakłócone. Poza tym niepokojącym objawem jest także zakładanie hasła do komputera i brak szczerości.
Jakie mogą być konsekwencje uzależnienia od Internetu dla rozwoju osobowości młodego człowieka?
Młody człowiek może się zatrzymać na określonym etapie rozwoju. Trudno mu będzie w sposób prawidłowy poruszać się w społeczeństwie, bo nie wykształci odpowiednich zachowań międzyludzkich, których uczy się w bezpośrednich kontaktach z innymi. Nie wejdzie w świat rzeczywisty. Będzie się bał ludzi, czuł niepewnie w kontaktach z innymi, bo w świecie wirtualnym można prezentować swoją osobę, w jaki sposób się chce. Świat rzeczywisty będzie się wydawał za trudny - w świecie wirtualnym samemu można dyktować warunki jednym kliknięciem myszki. Konsekwencją tego jest izolacja. I problemy emocjonalne.
Jak sobie poradzić z uzależnieniem od Internetu?
Najlepiej pójść do terapeuty. Potrzebna jest przede wszystkim dobra diagnoza. A później dojście do źródła problemu – co sprawia, że w Internecie szukam tego, czego nie mogę znaleźć w świecie rzeczywistym. Czego mi brakuje? Co jest powodem? Dopiero na końcu nauka traktowania Internetu jako narzędzia. Powrót odpowiednich proporcji i motywacji. Bo jeszcze raz podkreślam Internet - to tylko narzędzie. Bardzo użyteczne, ale jednak narzędzie, które w życiu powinno zajmować odpowiednie miejsce. Nie pierwsze!
Dziękuję za rozmowę.
rozmawiała
Małgorzata Tadrzak-Mazurek