facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2004 - lipiec/sierpień
Mnie się udało

Mieczysław

strona: 13



Jak to się stało ze stałem się alkoholikiem? Zacząłem od piwa i wina w wieku 15 lat. Byłem nieśmiały i zakompleksiony, a alkohol dodawał odwagi. Nawet nie zauważyłem, jak szybko się uzależniłem. Na początku nie piłem codziennie tylko raz na miesiąc, czasem rzadziej. W miarę upływu czasu piłem coraz częściej. Okresy między jednym a drugim piciem skracały się.

Ukończyłem technikum i zacząłem pracować. Po pięciu latach pracy dostałem wypowiedzenie. Przyczyną był alkohol. Zwolniłem z piciem, kiedy poznałem moją obecną żonę. Miałem 27 lat i maskowałem swój nałóg. Po ślubie bardzo szybko wróciłem do swojej „normy” picia. Sumienie, które czasami się odzywało topiłem w alkoholu - zapijałem je. Mówiłem: Piję jak wszyscy.
To zasłanianie się innymi było usprawiedliwieniem własnego nałogu.
W to, co mówiłem wierzyłem święcie. Ale bardzo cierpiałem, nie miałem radości życia, wciąż narzekałem i użalałem się nad sobą.

Miałem 47 lat kiedy okazało się że przepiłem swoją trzustkę. Bez alkoholu trafiały mi się dwa trzy dni w miesiącu. Musiałem pić, by funkcjonować. Bez alkoholu było źle, a z alkoholem jeszcze gorzej. Miałem 48 lat kiedy wyrokiem sądu zostałem zmuszony do podjęcia leczenia. Wtedy odkryłem że alkohol wcale nie musi być moim panem. Uznałem, że jestem bezsilny wobec alkoholu.

W maju minęło osiem lat od czasu, kiedy przestałem pić. Wiem, że dzięki modlitwom mojej mamy i mojej żony dostałem łaskę od Pana Boga – łaskę nowego życia. Kiedy budzę się rano proszę Boga o trzeźwe 24 godziny.
Dlaczego tylko o ten jeden dzień? Bo on mi wystarcza. Wieczorem dziękuję Panu, a następnego dnia znowu proszę o następny trzeźwy dzień.

Wydaje się to takie proste. Niestety proste i szybkie jest tylko uzależnienie się od alkoholu. Wychodzenie z choroby alkoholowej, to trudna praca do końca życia. Jest takie powiedzenie: Każdy alkoholik przestaje pić, ale nie wszystkim udaje się to za życia. Mnie się udało!