Króluj nam Chryste!
W ostatnim czasie w kuluarach katolickich społeczności jak bumerang powraca temat związany z postawą w czasie przyjmowania Komunii świętej. Nie brakuje takich osób, które posuwają się do stwierdzeń, jakoby Komunia przyjmowana na dłoń "ściąga na człowieka potępienie". Przyglądając się różnorodnym forom w Internecie, można dostrzec coraz więcej osób, które bardzo krytycznie podchodzą do - nie tylko przyjmowania Komunii na dłoń, ale w ogóle do przemian Kościoła (zwłaszcza w zakresie sprawowanej liturgii) wprowadzonych przez Sobór Watykański II.
Uważam, że to mylna droga. Przecież ciało człowieka jest Świątynią Ducha Świętego. Chrystus wielokrotnie dotykał ludzkich dłoni, przelewając w człowieka pełnię prawdziwego szczęścia, dając uzdrowienie, przepełniając Swoim błogosławieństwem.
To co kluczowe jest w istocie przyjmowania Komunii, to czystość i pokora serca. To na tym aspekcie człowiek powinien najbardziej się skupiać. Czystość i pokora serca warunkuje godność przyjęcia Komunii przez człowieka. Czymże różnią się ludzkie dłonie od ust, gdy w sercu goreje mrok grzechu? Czy pobożna postawa przyjęcia Komunii na klęczkach ze złożonymi dłońmi ma moc sakramentalnej pokuty i zmazania grzechów?
Uważam, że niedobrze jest, gdy człowiek zaczyna ubóstwiać gesty jako widoczny znak zewnętrznej postawy, minimalizując tym to, co skrywa się wewnątrz duszy i życiowej postawy człowieka. Niedobrze jest, kiedy podważa się autorytet Papieża wybranego drogą konklawe - naznaczonego Światłem Ducha Świętego. Niedobrze jest, kiedy człowiek - wykorzystując życiowe okoliczności kategoryzuje innych na "godnych" i "niegodnych" przyjęcia Chrystusowej Miłości. Nauka Kościoła jest jasna. Jasne są jej zasady. Zasady, do których należy przystosować swoje życie - a nie odwrotnie - zasad do życia.
Andrzej Jan Rubik
02.10.2020
powrót