- Bóg się rodzi w Agartali
- Od redakcji
- Jeśli przyjmiemy do końca to, czego nauczał Jan Paweł II, możemy spokojnie patrzeć w przyszłość
- ŻYWY POMNIK Jana Pawła II
- Nie zgub dziecka w sieci
- ZAMBIA: Pasterka w języku bemba
- LIBAN BOISKO, CZYLI PERSPEKTYWY PRACY DLA MŁODYCH
- Postanowiłem spisać wszystko… (Łk 1,1)
- CZYNNIKI UTRUDNIAJĄCE BUDOWANIE AUTORYTETU NAUCZYCIELA
- Komputer. Co w zamian
- Wirtualna rzeczywistość – dlaczego jest tak zaborcza i zimna jak Królowa Śniegu?
- D: JAK DEZINFORMACJA
- NADMIAR BODŹCÓW JEST SZKODLIWY
- Lekcje religii w kryzysie (?)
- Wobec przemocy w internecie
- WIARA POD CHOINKĘ
- Wspomożycielka na Wileńszczyźnie
- Jeśli sam tego nie opowiesz…
- Niezależność Kościoła
NADMIAR BODŹCÓW JEST SZKODLIWY
Bożena Paruch
strona: 22
Rodzice drugoklasisty niepokoją się, że ich dziecko nie pamięta, co robiło w szkole, czego się dziś nauczyło, co ma zrobić w domu, jakie ma zadanie.
Zdarza się, że dzieci wracają do domu bez swoich rzeczy, zostawiają w szkole, często nie wiedząc gdzie – swoje bluzy, swetry, czasem nie potrafią rozpoznać, czy dana odzież należy do nich. Nauczyciele zauważają, że dzieci są niespokojne, trudno je zająć czymś na dłużej. Uczniowie klas 1–3 są skoncentrowani na pierwszej i drugiej lekcji, na kolejnych bardzo trudno o ich uwagę, mimo przerw międzylekcyjnych.
Współczesne dzieci mają problem ze skupieniem uwagi, umiejętnością słuchania – trzeba stale je przywoływać do porządku. Bardzo często się zdarza, że pytanie zadane klasie nauczyciel musi powtórzyć kilkakrotnie, osobno kilkorgu uczniom, którzy byli jakby nieobecni, kiedy prosił o uwagę całą klasę. Gdzie szukać przyczyny tak dużej nieuwagi naszych uczniów?
Źródło nie tkwi w samych dzieciach, ale w otaczającym je świecie dorosłych. Już od najmłodszych lat dostarczamy naszym pociechom zbyt wielu bodźców. Kiedy układ nerwowy jest przestymulowany, nie radzi sobie z nadmiarem wrażeń zmysłowych. W mózgu zaczyna panować chaos i bałagan, co może spowodować kłopoty, zwłaszcza w rozwoju emocjonalnym, ponieważ powstają nieprawidłowe wzorce umiejętności. Dorośli powinni pamiętać, że dziecko nie jest małym dorosłym. Oglądanie telewizji z leżącym obok maluchem, który musi słuchać i patrzeć, na to samo co dorosły, nie jest maluchowi potrzebne, nie jest on do tego przygotowany.
Dzieciom należy zapewnić poczucie bezpieczeństwa, miłości, odpoczynku. Maluchy potrzebują zainteresowania i spokoju, który dawniej dawały im babcie i dziadkowie. Rodzice często nie potrafią odpoczywać, bardzo dużo czasu spędzają w pracy lub przed komputerem albo z tabletem. Jak wiemy dzieci najbardziej uczą się poprzez naśladowanie dorosłych, idą w ślady rodziców. Przejmują ich tryb życia, niestety zbyt szybki i nerwowy. Wszystkie najważniejsze układy i organy w ciele powstają właśnie we wczesnym dzieciństwie, w tym czasie kształtują się też charakter i osobowość.
Doświadczenia i impulsy, jakie odbieramy w dzieciństwie, mają tu kolosalne znaczenie. Mózg potrzebuje ciągłych bodźców, ale kreatywnych, stymulujących, pozwalających mu się rozwijać i zachować dobrą formę – wyjaśnia neurolog. To skutkuje dobrą pamięcią i koncentracją.
Nadmiar bodźców spowodowany nowoczesnymi technologiami jest dla mózgu szkodliwy. Małe dzieci nie są w stanie ich przyjąć i przetworzyć. Ogrom impulsów dostarczanych przez urządzenia elektroniczne może zmniejszać wydajność umysłu, niepotrzebnie dziecko stresować, rozpraszać uwagę i koncentrację, ale także rozleniwiać komórki nerwowe, które lubią „pracować”. Nadmiar bodźców wpływa na zachowanie uczniów, którzy mają problemy z pamięcią i koncentracją uwagi. Co możemy zrobić? Jedyne rozwiązanie to chronienie dzieci przed nadmiarem bodźców – w zamian za zapewnienie towarzystwa dorosłych i rówieśników. Najważniejsze, żeby rodzice, wychowawcy, nauczyciele uświadomili sobie, że człowiek do dobrego życia potrzebuje przede wszystkim drugiego człowieka i naturalnego środowiska. Organizujmy więc dzieciom jak najwięcej wspólnych gier i zabaw, wycieczek na łono natury, jazdy na rowerze, łyżwach, uczmy, że komputer czy telefon to narzędzia ułatwiające pracę, ale niezastępujące kontaktu z ludźmi.