- Słuchanie, które jest przyjęciem i osobistym spotkaniem
- Od redakcji
- Jana Pawła II i ludzi młodych łączyła szczególna więź
- Dobra szkoła? Katolicka!
- Niebezpieczeństwa internetu
- BANGLADESZ: Odważ się być dobrym
- BURUNDI PROJEKT CENTRUM EDUKACYJNO-KATECHETYCZNEGO
- Czas Jezusa Chrystusa i czas głoszenia Dobrej Nowiny
- RODZAJE I POSZUKIWANIE autorytetu
- Skuteczni rodzice
- Kultura konsumpcji – dlaczego aż tak medialna?
- B: jak Biblia
- Zaniedbanie w rodzinie
- O mistrzostwie pedagogicznym słów kilka...
- Wobec zagrożeń kulturowych
- Dwa skrzydła do nieba To prawie niemożliwe iść do Jezusa bez Maryi
- Msze św. W INTENCJI BEATYFIKACJI abpa Antoniego Baraniaka
- Czytajmy Sienkiewicza
- Wierność Duchowi Świętemu czy duchowi świata
Msze św. W INTENCJI BEATYFIKACJI abpa Antoniego Baraniaka
Ks. Jarosław Wąsowicz sdb
strona: 26
Podczas tegorocznego zjazdu Klubów Gazety Polskiej w Spale wraz z Jackiem Pawłowiczem, dyrektorem Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL w Warszawie, postanowiliśmy zainicjować kolejną wspólną akcję popularyzacji postaci abpa Antoniego Baraniaka – niezłomnego pasterza Kościoła i więźnia na Rakowieckiej w latach 1953-1955. Torturowany i wielokrotnie przesłuchiwany, nie ugiął się nigdy przed komunistami.
Warszawskie więzienie przy ul. Rakowieckiej 37 na Mokotowie przez ponad sto lat było placówką penitencjarną.
Mokotowska katownia
Zostało wybudowane przez Rosjan w latach 1902-1904 z przeznaczeniem dla 800 więźniów. Oprócz pospolitych przestępców umieszczano w nim polskich patriotów, którzy upominali się o wolność ojczyzny. Podobnie było w czasie II wojny światowej. Wówczas mokotowskie więzienie pełniło funkcje pomocnicze dla głównej kaźni Polaków, jaką był Pawiak. Dramatyczne wydarzenia rozegrały się na Rakowieckiej podczas powstania warszawskiego. W pierwszym dniu walk żołnierze Armii Krajowej dokonali nieudanej próby odbicia więzienia. W odwecie 2 sierpnia SS rozstrzelało na dziedzińcu placówki ok. 600 więźniów. W obliczu nieuchronnej śmierci część osadzonych podniosła bunt i przy pomocy mieszkańców Mokotowa kilkuset więźniów zdołało uciec. Niezniszczone w większości w czasie działań wojennych więzienie podjęło swoją działalność w 1945 r. po wycofaniu się Niemców z Warszawy. Stało się komunistyczną katownią dla więźniów politycznych, żołnierzy AK i niepodległościowego podziemia. W okresie stalinowskim wykonano tu setki wyroków śmierci. Tutaj dokonano egzekucji takich bohaterów, jak m.in. gen. August Fieldorf „Nil”, rotmistrz Witold Pilecki i pułkownik Łukasz Ciepliński. Zamordowani na Rakowieckiej byli chowani w bezimiennych zbiorowych mogiłach na warszawskim Służewcu i Powązkach w kwaterze „Ł”. Od lat Instytut Pamięci Narodowej poszukuje doczesnych szczątków naszych bohaterów. Ekipa prof. Krzysztofa Szwagrzyka prowadzi także poszukiwania na terenie więziennym. W 2016 r. Ministerstwo Sprawiedliwości ogłosiło, że funkcjonujący na Rakowieckiej areszt zostanie zamknięty, a w kompleksie budynków powstanie Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL.
Aresztowanie i uwięzienie biskupa Antoniego Baraniaka
Biskup Baraniak został uwięziony w związku z aresztowaniem Prymasa Polski kard. Stefana Wyszyńskiego, choć ten przez długi czas nie był poinformowany o fakcie zatrzymania kierownika swojego sekretariatu. W relacji sporządzonej w roku 1974 na podstawie osobistych notatek abp Antoni Baraniak tak relacjonował swoje uwięzienie: „Nad ranem zjawił się jakiś oficer (jeden czy dwóch) i zaprowadzili mnie do mojego pokoju na I piętrze. Najpierw pogrzebali w różnych rzeczach i papierach, potem odczytał jeden z ubowców postanowienie prokuratury wojskowej, >że jestem aresztowany<, ale papierka nie dali. Kazali mi się ubrać. Na pytanie, jak się ubrać, jeden z nich odrzekł: >raczej ciepło!<. Kiedy mnie sprowadzili na dół, w całym domu, na schodach i przy schodach kręciło się pełno ubowców. (…) W samochodzie, który stał przed domem, kazali mi usiąść za szoferem; wsiadło też dwóch ubowców. Krążyli dość długo po mieście, aż w okolicy Placu 3-ch Krzyży wylądowali na Alejach Ujazdowskich. Przystanęli dopiero przy Ministerstwie Bezpieczeństwa, na rogu ulicy Koszykowej. Jeden z ubowców wyszedł z samochodu i zniknął w bramie ministerstwa. Dość długo nie wracał. Powrócił wreszcie i samochód popędził na ul. Rakowiecką, do bramy więzienia, która otwarła się za małą chwilę. Doprowadzono mnie prosto do depozytu, gdzie zabrano moją teczkę z bielizną, wszystkie insygnia biskupie i wszystko, co miałem w kieszeniach, z Różańcem włącznie, oraz pieniądze, które ubowcy zabrali z mojego pokoju oraz sypialni. Zaprowadzono mnie do pustej betonowej celi, w której była prycza, taboret, dzban wody z miednicą i kibel. Groźnie skrzypiał potężny klucz w żelaznych drzwiach i wreszcie nastała cisza. Przez zakratowane okno i matowe szybki z góry zaglądał ponury poranek 26 września 1953 r.”.
W więzieniu sufragan gnieźnieński został poddany torturom i uciążliwym przesłuchaniom mającym na celu wymuszenie zeznań przeciwko kard. Wyszyńskiemu, które umożliwiłyby wytoczenie mu pokazowego procesu. Biskup Antoni Baraniak był łącznie przesłuchiwany niemal 150 razy, był przetrzymywany w wilgotnych, zagrzybionych celach, w których ze ścian i sufitu nieustannie kapała woda. Poniżany, spędził w nich wiele dni bez odzienia. Wieści o torturach bpa Baraniaka i pogarszającym się jego stanie zdrowia dotarły do emigracji. W marcu 1955 r. londyński „Dziennik Polski” oraz „Dziennik Żołnierza” doniosły nawet o śmierci biskupa jako ofiary komunistycznej bezpieki. W więzieniu na Rakowieckiej biskup Baraniak spędził 27 miesięcy, był torturowany i niemal 150 razy przesłuchiwany. Wycieńczenie organizmu bpa Antoniego Baraniaka spowodowało, że komuniści zwolnili go z więzienia 21 grudnia 1955 r. i osadzili w areszcie domowym w Zakładzie Salezjańskim w Marszałkach k. Ostrzeszowa, gdzie był cały czas pilnowany i izolowany. Współbracia salezjanie starali się zapewnić biskupowi Baraniakowi jak najlepsze warunki do odzyskania sił po więziennej katordze. Jak wynika z zachowanej dokumentacji Baraniak mógł otrzymywać w Marszałkach korespondencję, odwiedzali go także salezjanie i zaprzyjaźnieni duchowni. Wszyscy troszczyli się o powrót do zdrowia bohaterskiego biskupa i starali się podnieść go na duchu.
Mimo okazywanej przez współbraci troski zdrowie biskupa Baraniaka nie poprawiało się. Wobec takiego stanu rzeczy w marcu 1956 roku Episkopat Polski wymusił na władzach możliwość kuracji dla wyniszczonego zdrowotnie hierarchy, którą podjął w Krynicy. Dopiero po wydarzeniach października 1956 roku biskup Antoni Baraniak doczekał się tu ostatecznego uwolnienia.
Msze w intencji beatyfikacji arcybiskupa
Z powstającym muzeum na Rakowieckiej jako salezjanie już od dwóch lat współpracujemy na polu upamiętnienia postaci naszego współbrata abpa Antoniego Baraniaka. Na rzecz przyszłej ekspozycji przekazaliśmy muzeum kilka pamiątek związanych z bohaterskim arcybiskupem, m.in. jego sutannę. Współuczestniczyliśmy w przygotowaniu koncepcji stałej wystawy poświęconej metropolicie poznańskiemu.
Pomysł organizowania mszy św. w intencji beatyfikacji abpa Antoniego Baraniaka wiąże się z zapowiedzią rozpoczęcia sprawy procesowej przez obecnego metropolitę poznańskiego abpa Stanisława Gądeckiego. Oprócz kolejnych etapów kanonicznych, które są niezbędne, by proces beatyfikacyjny bohaterskiego biskupa mógł się rozpocząć, potrzebna jest również nasza modlitwa w tej intencji. Zapraszamy na Rakowiecką każdego 26. dnia miesiąca o godz. 18.00 całą Rodzinę Salezjańską. Wcześniej zgłoszone grupy mogą zwiedzić więzienie, miejsca kaźni oraz celę arcybiskupa.