facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2019 - październik
Niebezpieczeństwa internetu

Grażyna Starzak

strona: 10



Niebezpieczne gry i zabawy, odrażające w swojej wymowie zdjęcia wrzucane do internetu, odurzanie się lekami, a nawet odświeżaczami powietrza, rywalizacja prowadząca do kalectwa. To obecnie popularne wśród części nastolatków sposoby spędzania wolnego czasu i eksponowania swojej osoby.


Dla dzieci w wieku kilkunastu lat największym autorytetem są rówieśnicy. A komentarze przyjaciół w mediach społecznościowych dla młodych ludzi są jak wyrocznia. Liczenie „lajków” pod wpisami w internecie powoduje, że nastolatki rywalizują ze sobą. Prześcigają się w wymyślaniu coraz bardziej niedorzecznych, często szkodzących ich zdrowiu pomysłów. Kończy się to dość często nie tylko rozmaitymi uzależnieniami, ale nawet śmiercią! Dziwne, często groźne dla zdrowia i życia zachowania młodych ludzi są upowszechniane na portalach społecznościowych.

Ostatnio młodzi ludzie chwalą się w internecie jedzeniem… kapsułek do prania. Wiadomo, że ludzie, zwłaszcza młodzi, wiele zrobią, aby tylko zaistnieć, pochwalić się swoim wyczynem przed innymi i mieć swoje pięć minut. Co jednak skłania ich do jedzenia kapsułek do prania? Przecież każde dziecko wie, do czego one służą i że składają się tylko i wyłącznie z trujących środków chemicznych. „Tide Pot Challenge” – bo tak nazywa się ta niebezpieczna moda – polega na nagrywaniu domową kamerką momentu zjadania kapsułek do prania i zamieszczaniu filmiku w sieci. Ofiary tej mody po zjedzeniu kapsułki z reguły trafiają do szpitala na płukanie żołądka. Choć nam dorosłym może się to wydawać całkowicie niedorzeczne, to jednak nastolatki dają się wciągać w zabawy tak przerażająco głupie, że aż trudno sobie to wyobrazić.

Do takich z pewnością należy „Hot Water Challenge”, który polega na polewaniu wrzątkiem niczego nieświadomych kolegów i koleżanek. Z takiego oblewania gorącą wodą koniecznie należy zrobić dokumentację w postaci nagranego smartfonem filmiku i umieścić go w sieci. Zabawa ta ma swoją jeszcze groźniejszą wersję, w której rówieśnicy namawiają się do wypicia wrzątku, co kończy się groźnymi obrażeniami wewnętrznymi.

Wrzucanie do sieci różnego rodzaju zdjęć, by się pochwalić swoim wyczynem czy oryginalnym – wedle autora fotki – wyglądem, to nic nowego. Jednak to, co można zobaczyć jako „ostatnią modę” na jednym z popularnych serwisów społecznościowych jest co najmniej niepokojące. Oto dwie dziewczynki, wyglądające na uczennice ostatnich klas szkoły podstawowej, dumnie prężą przed kamerą wystające brzuszki. Obok zdjęcie ciężarnej nastolatki zrobione w łazience. Na innej stronie – dziewczynka w ciąży wchodzi do basenu. Czternasto-, piętnasto- i szesnastolatki coraz częściej chwalą się na Instagramie wczesnymi ciążami. Ich zdjęcia zyskują kolejne „serduszka”, a obserwatorzy sypią komplementami, twierdząc, że przyszłe mamy, które jeszcze same są dziećmi, wyglądają „cudownie i sexy”. – To bardzo niepokojące i oburzające zjawisko – mówi prof. Hanna Brycz, kierownik Zakładu Psychologii Społecznej Uniwersytetu Gdańskiego. – Ciąża dla nastoletniej dziewczynki jest ogromnym obciążeniem, traumą. Swego rodzaju stygmą. Dziewczynki, pokazujące się na zdjęciach, są w okresie rozwojowym. To jeszcze nie dorosłość, bo o wchodzeniu w dorosłość możemy mówić między 18. a 25. rokiem życia. To są jeszcze dzieci. Ich procesy emocjonalne i tok rozumowania nie są jeszcze w pełni dojrzałe. Na pewno ta dojrzałość nie jest tak duża, by mogły one zostać matkami – kontynuuje prof. Brycz.

Internet w rękach naiwnego dziecka może być naprawdę groźny. Przekonali się o tym rodzice dwunastolatki, których córka próbowała popełnić samobójstwo po tym, jak otrzymała wiadomość od demonicznej lalki „Momo”. Wspomniana wcześniej „Momo” to lalka o wyłupiastych oczach, nienaturalnie szerokim uśmiechu i z kurzymi pazurami. „Momo” ma swoje konto w jednym z najpopularniejszych komunikatorów internetowych, jakim jest WhatsApp. Poprzez ten komunikator rozsyłane są młodym użytkownikom wiadomości w stylu: „Chcesz się pobawić?”. Jeśli dziecko połknie haczyk, zostanie wciągnięte w konwersację, z początku miłą i niewinną. Z czasem wiadomości stają się coraz dziwniejsze. Ich ton staje się coraz bardziej agresywny. Aż wreszcie pojawiają się takie wpisy, jak: „Nie zasługiwałeś, by się urodzić”, „Zginiesz” itp. Towarzyszą temu filmiki z przemocą lub obsceniczne. Jeśli młoda osoba próbuje zerwać kontakt, jest nagabywana i szantażowana. „Momo” próbuje też zachęcać swoją ofiarę do wykonywania groźnych dla zdrowia, niebezpiecznych wyzwań, a ostatecznie ma skłaniać do samobójstwa.

Pod koniec sierpnia tego roku tragedią zakończył się udział 13-letniej Emilki z Lipnicy Dolnej na Podkarpaciu w znanej milionom internautów komputerowej grze Minecraft. Emilka spędzała całe dnie przy komputerze. Pewnej nocy powiesiła się na skakance na strychu swojego domu. Jak się później okazało zaplanowała swoją śmierć! Stworzyła wirtualny grób z datą narodzin i zgonu. Zostawiła listy pożegnalne. Wirtualną mogiłę odkryli jej przyjaciele z gry. Pomyśleli, że to żart. Tymczasem Emilka naprawdę popełniła samobójstwo. Rodzice dziewczynki przyczyny tragedii widzą w komputerowej grze. Podejrzewają, że ktoś mógł nią manipulować.

Eksperci alarmują, że polscy uczniowie eksperymentują też już z nowym, wirtualnym rodzajem „odurzenia”. To e-narkotyki, czyli odurzenie dźwiękiem. – Równie groźne jak dopalacze czy inne substancje odurzające – mówi Jagoda Władoń z Monaru, specjalistka terapii uzależnień. – E-narkotyki to pakiety skonfigurowanych dźwięków, które powodują reakcję taką jak po pewnych grupach narkotyków, np. amfetaminie – wyjaśnia Jagoda Władoń, dodając, że rodzice powinni w takich przypadkach zwracać uwagę na zmiany w zachowaniu dziecka. – Jeżeli nagle po seansie ze słuchawkami, dziecko jest wyjątkowo pobudzone, oblizuje usta albo odwrotnie – jest wycofane, apatyczne – możemy przypuszczać, że może to być konsekwencja e-narkotyków – mówi Jagoda Władoń.

Wspomniana na wstępie prof. Hanna Brycz z Zakładu Psychologii Społecznej Uniwersytetu Gdańskiego zdaje sobie sprawę, że nie uchronimy dziecka przed złem i głupotą całego świata. – Możemy je jednak nauczyć samodzielnie myśleć i krytycznie oceniać to, co podpatrzy u rówieśników lub przeczyta w sieci. Nic nie zastąpi mądrej rozmowy i cierpliwego tłumaczenia, które w tym wypadku może ratować naszym dzieciom życie – podkreśla prof. Brycz. 