- Słuchanie, które jest przyjęciem i osobistym spotkaniem
- Od redakcji
- Jana Pawła II i ludzi młodych łączyła szczególna więź
- Dobra szkoła? Katolicka!
- Niebezpieczeństwa internetu
- BANGLADESZ: Odważ się być dobrym
- BURUNDI PROJEKT CENTRUM EDUKACYJNO-KATECHETYCZNEGO
- Czas Jezusa Chrystusa i czas głoszenia Dobrej Nowiny
- RODZAJE I POSZUKIWANIE autorytetu
- Skuteczni rodzice
- Kultura konsumpcji – dlaczego aż tak medialna?
- B: jak Biblia
- Zaniedbanie w rodzinie
- O mistrzostwie pedagogicznym słów kilka...
- Wobec zagrożeń kulturowych
- Dwa skrzydła do nieba To prawie niemożliwe iść do Jezusa bez Maryi
- Msze św. W INTENCJI BEATYFIKACJI abpa Antoniego Baraniaka
- Czytajmy Sienkiewicza
- Wierność Duchowi Świętemu czy duchowi świata
Skuteczni rodzice
Karol Domagała sdb
strona: 19
Dlaczego ta spójność wychowawcza jest taka ważna?
Wiadomo, że kiedy małżonkowie nie są zgodni, to młody człowiek wykorzysta to z całą bezwzględnością. Naturalną jego potrzebą będzie zwrócenie się ku temu, kto wymaga mniej i daje więcej. No więc ktoś w tym układzie musi być tym złym, a ktoś tym dobrym, jednak na samym końcu najbardziej traci nastolatek, a małżonkowie przeżywają kryzys wzajemnych relacji.
Gdy na przykład mama popełni błąd wychowawczy to tato powinien ją wesprzeć czy raczej stanąć po stronie nastolatka?
Jeśli mówimy tu o drobnych potknięciach, to według mnie tato powinien wesprzeć żonę. Oczywiście później, już bez obecności dziecka, powinien z nią porozmawiać i pokazać jej, na czym ten błąd polegał, i ustalić, co zrobić na przyszłość, by tego typu błędy się nie powtarzały.
Czy jednak i w tym przypadku są jakieś wyjątki?
Oczywiście są przypadki, kiedy jeden z rodziców, nawet przy dzieciach, nie powinien tłumaczyć tego drugiego. Dotyczy to sytuacji stosowania przemocy wobec dzieci, nadużywania alkoholu, narkotyków itp. Wówczas rodzic powinien opowiedzieć się za tym, co właściwe, tak by młody człowiek nie zatracił poczucia, co jest moralnie dobre, a co złe.
Dlaczego rodzicom jest tak trudno przełamać różnice w podejściu do wychowania dzieci?
Bo ich podstawa jest zakorzeniona w domu, z którego sami pochodzą. A każde z nich miało inny dom, innych rodziców i inne metody wychowawcze były stosowane wobec nich. Gdy na przykład nasi rodzice nie mieli możliwości zapewnienia nam „lepszej” przyszłości, możemy mieć problem z nadmiernym ochranianiem, rozpuszczaniem i wyręczaniem od wszystkiego własnych pociech, nawet jeśli przynosi to odwrotny skutek od zamierzonego. Stąd też własne działania wychowawcze są często wypadkową własnych doświadczeń jako dziecko, niespełnionych pragnień z dzieciństwa i różnych kompleksów, które na tym tle się utworzyły.