- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. Bł. Aleksandrina Da Costa (1904-1955)
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE - SYSTEM ZAPOBIEGAWCZY. Szczęśliwy dom – marzenie dzieci
- WYCHOWANIE - UWAGI PSYCHOLOGA. Niepełna rodzina
- WYCHOWANIE - RODZICIELSKA TROSKA. Dzieci tracą tak wiele
- WYCHOWANIE - Z DRUGIEJ STRONY. Wybór, którego nie chciałam
- ROZMOWA Z ... Co Bóg złączył
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Muszą wiedzieć, że są kochani
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- GDZIEŚ BLISKO. Dopóki sąd ich nie rozłączy
- POD ROZWAGĘ. Lek silniejszy, im bardziej go nie ma
- POKÓJ PEDAGOGA. Autorytet nauczyciela
- TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ
- BIOETYKA. Historia oszustwa w nauce, czyli tzw. klonowanie terapeutyczne
- DUCHOWOŚĆ. Cząstka Marii
- MISJE. Śmierć naszego misjonarza
- MISJE. Jestem powołany do bycia z tymi ludźmi
- MISJE. ***
- WEŹ KSIĘGĘ PISMA ŚWIĘTEGO. Świat apokryfów
- PRAWYM OKIEM. Aby było miło
POD ROZWAGĘ. Lek silniejszy, im bardziej go nie ma
Robert Tekieli
strona: 14
Pani w aptece sprzedała mi lek na zaczerwienienie oka, nie mówiąc jednak, że jest to preparat homeopatyczny. Stosowałam go i okazał się skuteczny, dopiero później zobaczyłam, że to lek homeopatyczny. Świadomie bym go nie kupiła, ale czy takie nieświadome zastosowanie też może mieć złe skutki?
Magdalena
Sądzę, że nie. A opieram swą opinię o wiarę we wszechmoc i dobroć Bożą. W takiej zupełnie niezawinionej sytuacji Bóg na pewno chroni człowieka, nawet gdy na pewno dotknął agresywnego zła. Ktoś dostał pierścień Atlantów w prezencie, założy go i nosi, ale wyrzuca natychmiast, gdy pierwsza osoba powie mu: to amulet, możesz zrobić sobie duchową krzywdę. Ktoś przeczytał horoskop w poczekalni u dentysty, z nudów, po przejrzeniu programów telewizyjnych. To zupełnie inne sytuacje niż ta, gdy choćby raz na miesiąc kupujemy jakąś gazetę, by przeczytać, co o naszym życiu mówią gwiazdy. Choćbyśmy zapytani mówili z przekonaniem: ja w to nie wierzę! To po co kupujesz? To nie jest niewinna lektura. Najczęstszą reakcją właścicieli pierścieni Atlantów na uwagę jest stwierdzenie: nie wyrzucę, bo jest zrobiony ze srebra, bo dostałem go od przyjaciela, bo jest rodzinną pamiątką. W tych sytuacjach człowiek raczej przestaje być chroniony przez Boga, który nie akceptuje postawy: Panu Bogu świeczkę, diabłu ogarek. Mamy tu bowiem do czynienia z sytuacją może i nie do końca uświadomioną, ale na pewno nie niewinną.
Teraz parę słów o homeopatii. Nie jest ona medycyną. Jest jej swego rodzaju zaprzeczeniem. Lekarz podaje na rozwolnienie środek, który wywołuje zaparcie. Homeopata poda środek, który rozwolnienie wzmaga. Lekarz, by zbić gorączkę, poda preparat powodujący obniżenie temperatury ciała, homeopata poda środek, który temperaturę ciała podnosi. Nazywa się to homeo pathos, podobne „leczyć” podobnym. Jednak to nie koniec. Homeopaci rozcieńczają i potrząsają wyjściowe substancje w celu stworzenia preparatu. I twierdzą, że każde kolejne rozcieńczenie sprawia, że lek jest silniejszy. Na przykład oscillococcinum, wątroba i serce kaczki rozcieńczane w proporcji 1 do 100 dwieście razy. Co oznacza wzięcie jednej objętości podrobów kaczych, wrzucenie jej do 99 objętości spirytusu, potrząśnięcie, wzięcie jednej kropli z tego rozcieńczenia, wkroplenie do 99 kropel spirytusu i powtórzenie tej czynności jeszcze 198 razy. Fizyka rozcieńczeń mówi: najpóźniej w 13 rozcieńczeniu w roztworze nie ma ani jednej molekuły kaczki. Preparatów homeopatycznych w świetle polskiego prawa NIE MOŻNA nazywać lekami. Traktowane są podobnie jak suplementy diety. Homeopaci przez ponad 200 lat nie wykazali się ANI JEDNYM BADANIEM klinicznym pokazującym w sposób powtarzalny wyższą niż placebo skuteczność homeopatii. Homeopatia nie jest medycyną. To można udowodnić przed każdym sądem. Z jednej kaczki można zrobić oscillococcinum za 20 milionów dolarów.
Jednak okazuje się, że niektóre osoby po zażyciu homeopatii mają problemy duchowe, tracą pewność zbawienia, radość duchową, mają napady agresji bądź melancholii, wręcz depresję. Ale tego nie jestem w stanie udowodnić naukowo. Opieram się na kilkuset świadectwach. Wierzę, że te problemy duchowe związane są z zażywaniem homeopatii. Tym bardziej że jest ona antyracjonalna, jak każdy okultyzm. Że jej twórca był ezoterykiem i Jezusa nazywał Arcyfantastą. Że w procesie produkcji w niektórych fabrykach homeopatycznych biorą udział osoby wywołujące duchy – ogłoszenia o werbowaniu mediów pojawiają się co jakiś czas w prasie frankojęzycznej.
Podsumowując. Nie jesteśmy w stanie udowodnić twierdzenia: każdy preparat homeopatyczny ma obciążenie duchowe. Odrzucamy homeopatię w całości, ponieważ nie da się obronić tezy: żaden preparat homeopatyczny nie szkodzi duchowo. A nie jesteśmy w stanie oddzielić tych, które na przykład – jak we wspominanych wyżej fabrykach francuskich i szwajcarskich – produkowane są z udziałem mediów spirytystycznych.
Jak to jest możliwe, że wiele osób stosujących homeopatię uważa, że jest ona skuteczna? Są choroby, które same ustępują, w około połowie przypadków działa efekt placebo, czasami zdarza się uzdrowienie okultystyczne.
Stosowanie homeopatii nie jest bezpieczne. I jako mające choćby pozór zła powinno być odrzucone przez chrześcijan, a jako nieracjonalne, przez wszystkich innych ludzi.