- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. Sto sposobów komunikowania
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE. W pogoni za sukcesem
- WYCHOWANIE - UWAGI PSYCHOLOGA. Oko w oko z porażką
- WYCHOWANIE - RODZICIELSKA TROSKA. Łatanie dziur
- ROZMOWA Z ... Komu potrzebny sukces
- GDZIEŚ BLISKO. Umieranie nie jest ciekawe
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Umiarkowanie
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- POKÓJ PEDAGOGA. Płacić – nie płacić
- TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ
- POD ROZWAGĘ. Ręce zwisały mi do nóg
- SALEZJAŃSKI RUCH MŁODZIEŻOWY. Warto się czasem zasłuchać
- RODZINA SALEZJAŃSKA. Salezjanie grekokatolicy
- Z ŻYCIA BŁOGOSŁAWIONYCH ORATORIANÓW
- MISJE. W rytm szamańskiej pieśni
- MISJE. Wczoraj, dziś i jutro
- MISJE. Prosto z Hawany
- ZDROWA MEDYCYNA. To nie komórki, to człowiek
- DUCHOWOŚĆ. Kilka myśli o miłości, co nie umiera
- DUCHOWOŚĆ. Bracia (cioteczni) Jezusa
- PRAWYM OKIEM. Nieludzkie miłosierdzie
MISJE. W rytm szamańskiej pieśni
ks. Czesław Lenczuk SDB
strona: 18
Kościół w Afryce jest zupełnie inny niż w Europie, gdzie są liczne budowle sakralne. W krajach afrykańskich rzeczywistość duchowa jest ważniejsza od materialnej, do której nie przywiązuje się tak wielkiej wagi.
W Afryce przedkłada się istotę bycia nad kwestię posiadania. To także dotyczy pracy misjonarzy, których szanuje się za to, że są, a nie za to, co dają. Wystarczy wspólne uczestnictwo w budowaniu duchowego Kościoła, poprzez dawanie świadectwa życiem.
Na moim obrazku prymicyjnym są słowa świętego Pawła o tym, by pan Bóg odnawiał człowieka siłą umysłu. To odwołuje się do mojej pracy w szkole, gdzie pomagam ludziom poszerzać horyzonty poprzez edukację. To jest jedna z form dawania mojego świadectwa w codziennej posłudze, choć ważniejsze jest to osobiste. Księdzem jestem w każdym czasie i miejscu. Dając przykład moim postępowaniem, pomagam ludziom przybliżyć się do Pana Boga. Wiedzie to przez wspólną radość i pocieszenie, a także akceptację nowych kultur. Życie wtedy jest w pełni warte przeżycia, kiedy żyje się z Bogiem i dla Boga, poświęcając się każdego dnia. Tego właśnie ludzie się boją; oddawać się na 100%. A to daje pełnię człowieczeństwa.
Mój wczesny wyjazd na misje, niedługo po święceniach kapłańskich, pozwolił mi szybko przystosować się do odmiennej rzeczywistości, choć pracowałem w różnych krajach, gdzie różnice kulturowe są bardzo wyraźne.
Dziś patrzy się na ludzi z perspektywy bagażu doświadczeń, uważa się na czułe miejsca danej kultury, by nie drażnić, nie zranić. W tym wszystkim naszym zadaniem jest zaszczepienie ducha księdza Bosko. Do nas należy dzielenie się duchem salezjańskim, który ma być przekazywany lokalnej ludności. Z tego w przyszłości wyrośnie owoc, jakim są lokalne powołania do życia zakonnego oraz kapłańskiego. Będą następni, którzy przejmą dzieła misyjne na tych terenach.
Niezmiernie istotne w pracy misjonarza jest zrozumienie kultury, w którą wchodzi, ale się w niej nie wychował. To dotyczy przede wszystkim systemu wierzeń, który jest w Afryce. Chrześcijanie, katolicy żyją w wierze w Emmanuela – Boga, który jest pośród nas. W Afryce natomiast są dwa światy. Z jednej strony jest Bóg, który nie ingeruje w życie człowieka, a z drugiej świat duchów dobrych i złych. Ludzie natomiast żyją w centrum tego podziału, nie mogąc się kontaktować z żadną ze stron. Pośrednikami są jedynie szamani, którzy traktowani są jako swego rodzaju medium. Poprzez kontakt ze światem duchów dobrych lub złych można wyprosić dla kogoś błogosławieństwo lub ściągnąć przekleństwo. Zwyczaje czy ryty w czasie chrztów lub pogrzebów mają podkreślić, które z duchów przeważały zarówno w życiu danego człowieka, jak i po jego śmierci. Według afrykańskich wierzeń czarownicy mają moc zwoływania duchów, więc ludzie składają im ofiary, prosząc o rozwiązanie problemów. Będąc przywiązanym do złych duchów, składa się ofiarę u kolejnego szamana, tym razem na wzgórzu.
Misjonarz musi poznać ten świat wierzeń, żeby móc dotrzeć do Afrykańczyków, którzy wciąż są głęboko zakorzenieni w kulturze afrykańskiej. Czas ewangelizacji tego kontynentu to zaledwie 100 lat. Wciąż jest jeszcze bardzo dużo do zrobienia.