- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. Sto sposobów komunikowania
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE. W pogoni za sukcesem
- WYCHOWANIE - UWAGI PSYCHOLOGA. Oko w oko z porażką
- WYCHOWANIE - RODZICIELSKA TROSKA. Łatanie dziur
- ROZMOWA Z ... Komu potrzebny sukces
- GDZIEŚ BLISKO. Umieranie nie jest ciekawe
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Umiarkowanie
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- POKÓJ PEDAGOGA. Płacić – nie płacić
- TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ
- POD ROZWAGĘ. Ręce zwisały mi do nóg
- SALEZJAŃSKI RUCH MŁODZIEŻOWY. Warto się czasem zasłuchać
- RODZINA SALEZJAŃSKA. Salezjanie grekokatolicy
- Z ŻYCIA BŁOGOSŁAWIONYCH ORATORIANÓW
- MISJE. W rytm szamańskiej pieśni
- MISJE. Wczoraj, dziś i jutro
- MISJE. Prosto z Hawany
- ZDROWA MEDYCYNA. To nie komórki, to człowiek
- DUCHOWOŚĆ. Kilka myśli o miłości, co nie umiera
- DUCHOWOŚĆ. Bracia (cioteczni) Jezusa
- PRAWYM OKIEM. Nieludzkie miłosierdzie
LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. Sto sposobów komunikowania
ks. Pascual Chávez SDB - IX następca księdza Bosko
strona: 2
Nowa sytuacja kultury komunikacji daje niebywałe możliwości wychowywania i ewangelizowania. Dzisiaj komunikacja społeczna jest obowiązkową drogą krzewienia kultury i modeli życia. A także ważną częścią życia młodych.
Ksiądz Bosko był artystą wychowania, który umiał stworzyć środowisko wychowawczo-ewangelizacyjne. Miał też wrodzony dar komunikowania i intuicję znajdowania właściwego języka w dialogu z młodymi – oryginalnego i skutecznego. Mój poprzednik, ks. generał Idzi Viganò, lapidarnie sformułował jego cel w wyrażeniu: „wychowywać ewangelizując, ewangelizować wychowując”. Dla wychowania salezjańskiego ten węzeł jest nierozerwalny.
Św. Jan Bosko potrafił wydobyć z wychowanków to, co było w nich najlepsze, uczynić ich protagonistami własnego wychowania, a wychowawców uczynić świadkami Ewangelii i animatorami młodych. W oratorium wachlarz propozycji wychowawczych przemieniał życie wielu ubogich i opuszczonych chłopców, którzy przybyli do Turynu z okolicznych wiosek. Sposobami na komunikowanie i przekazywanie kultury oraz wchodzenie w relację z Bogiem, ze światem i z innymi były: dom, szkoła, katechizm, msza, praca, orkiestra, teatr, przechadzki, zabawy, warsztaty oraz słówko „na ucho” i „na dobranoc”, opowiadania snów, kazania, przekazywane osobiście karteczki z dobrym słowem itp. To wszystko dawało nadzieję, budziło zaufanie, a także nadawało sens wtedy, kiedy – przynajmniej w życiu niektórych – tych wartości zabrakło. Oratorium było solidną i mocną alternatywą kulturalną.
Ksiądz Bosko szedł dalej. Jego komunikacyjny geniusz wyraził się w żarliwym liście, z którego chcę zacytować jedynie niewielką część: „Propagowanie dobrych książek jest jednym z głównych celów naszego Zgromadzenia. Spośród książek, które trzeba propagować, sądzę, że trzeba wybierać te cieszące się dobrą sławą: dobre, moralne i religijne. I powinno się preferować książki z naszych drukarni. W przypadku »Biuletynu Salezjańskiego« (jego polską edycją jest nasze pismo – przyp. red.) wśród wielu celów postawiłem sobie i ten: podtrzymywać w naszych wychowankach, którzy powrócili do swoich rodzin żywą miłość do ducha św. Franciszka Salezego i jego słów oraz przez nich zbawiać innych młodych”. Ksiądz Bosko był zatem wychowawcą, ewangelizatorem a także człowiekiem komunikacji. Dla salezjanów komunikacja społeczna zasadza się w samej misji Kościoła, wyrażając się w gorliwości dla Boga i dla zbawienia młodych w zawołaniu: „daj mi dusze, resztę zabierz”. Nie jest ona czymś zewnętrznym czy obcym naszej misji, wręcz przeciwnie – z niej właśnie wypływa. Dlatego także salezjanin jako duchowy syn księdza Bosko jest ze swej natury wychowawcą, ewangelizatorem i człowiekiem komunikacji.
Dzisiaj obserwujemy młodych, którzy tworzą własne środowisko – wirtualne, w którym czują się u siebie. Na początku spoglądano na to z obawą, ale warto zauważyć, że po wiekach kamiennych tabliczek, pergaminów i atramentu oraz auli szkolnych i biernego słuchania, młodzi szukają nowych sposobów komunikowania, nowych dróg wychowania i ewangelizacji. Chcą być jednocześnie autorami i aktorami we własnej przestrzeni, z własnym językiem i treścią. Wymyślają i tworzą siebie samych, chcą wolności żeglowania oraz dialogu w cyberprzestrzeni. Więc jeśli oni tam są, to my też musimy tam być: wychowując, głosząc, świadcząc. Z daleka od tych miejsc nie jesteśmy ani widoczni, ani słyszalni, ani rozumiani przez młodych. Bez tego nie możemy wychowywać ani ewangelicznie oddziaływać na kulturę.
Ta nowa rzeczywistość nie może budzić w nas lęku, nie możemy się od niej odwrócić. Ryzykowalibyśmy opuszczenie młodych tam, gdzie mieszkają, gdzie już są znakomitą większością. Tam się urodzili, tam żyją, pracują, bawią się, nawiązują przyjaźnie i radują się, a także cierpią i umierają.
Jeśli system zapobiegawczy domaga się obecności salezjanów na „podwórku”, wśród młodzieży, to musimy przemyśleć i wcielić w życie salezjańską obecność wychowawczą oraz ewangelizacyjną na nowych podwórkach komunikacji, gdzie ściany nie są z cegieł i cementu, przewody nie tylko z metalu i światłowodów, ale także w postaci energii i fal wysyłanych przez satelity. Kończę cytatem z papieża Benedykta XVI: „Pragnę zaprosić młodych katolików, by nieśli świadectwo ich wiary do świata cyfrowego. Najdrożsi, zaangażujcie się we wprowadzanie w kulturę tego nowego środowiska komunikacji i informacji wartości, na których opiera się wasze życie”.