- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO - Święty wychowawca
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE. Przegrana młodość
- WYCHOWANIE. Mądre i wymagające wychowanie
- OKIEM RODZICA. Między dobrem a złem
- ROZMOWA Z... Wybrałem wolność
- GDZIEŚ BLISKO. Osiemnastka za kratkami
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Szczególnie zagrożeni
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- DUCHOWOŚĆ. Będziecie prawdziwie wolni
- DUCHOWOŚĆ. Pierwsze przykazanie
- POD ROZWAGĘ. Współczesne zagrożenia duchowe
- SALEZJAŃSKI RUCH MŁODZIEŻOWY. Karnawał po salezjańsku
- MISJE. Rehabilitowana Etiopia
- MISJE. Jesienne spotkania z wielkim światem
- RODZINA SALEZJAŃSKA. Błogosławiony Zefiryn Namuncurá
- W ANEGDOCIE
- Z ŻYCIA BŁOGOSŁAWIONYCH ORATORIANÓW
- PLACÓWKI SALEZJAŃSKIE. Warszawa wspólnota Świętej Rodziny
Z ŻYCIA BŁOGOSŁAWIONYCH ORATORIANÓW
*
strona: 20
Dzienniczek Edy Kaźmierskiego (w oryginalnej pisowni):
1 luty 1936, sobota.
Styczeń przebiegał pod znakiem świąt Bożego Narodzenia. Drugiego wystawiliśmy „jasełkę” w sali Ogrodu Zoologicznego. Sala była pełna, choć może pomieścić około tysiąca widzów. Przejęto nas gorąco. Widzów bolały chyba od oklasków ręce, a nas uszy.
Piątego po nieszporach w oratoryjnej salce był „opłatek” ministrantów. Samo łamanie się opłatkiem było poważne, kolędy śpiewaliśmy z przejęciem, ale potem żeśmy się trochę rozbrykali. Bez śmiechu, zabawy, figli nie może się u salezjanów obejść.
W styczniu obejrzałem też kilka filmów. Ciągnie mnie do kina jak pszczołę do kwiatu. Choć te „kwiaty” bywają różne. Śmiałem się na przykład do łez z Helą i szwagrem Kazimierzem w kinie „Słońce” na „Indonezyjskich piechurach”. Ale jak tu się nie śmiać, kiedy na ekranie dokazują Flip i Flap. Wystarczy na nich popatrzeć i już się uszy ze śmiechu trzęsą. W kinie „Metropolis” oglądałem „Gabinet figur woskowych”. Siedziałem w napięciu, jakby mi ktoś portki ćwiekiem do krzesła przybił, bo film był sensacyjny.