- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO - Święty wychowawca
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE. Przegrana młodość
- WYCHOWANIE. Mądre i wymagające wychowanie
- OKIEM RODZICA. Między dobrem a złem
- ROZMOWA Z... Wybrałem wolność
- GDZIEŚ BLISKO. Osiemnastka za kratkami
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Szczególnie zagrożeni
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- DUCHOWOŚĆ. Będziecie prawdziwie wolni
- DUCHOWOŚĆ. Pierwsze przykazanie
- POD ROZWAGĘ. Współczesne zagrożenia duchowe
- SALEZJAŃSKI RUCH MŁODZIEŻOWY. Karnawał po salezjańsku
- MISJE. Rehabilitowana Etiopia
- MISJE. Jesienne spotkania z wielkim światem
- RODZINA SALEZJAŃSKA. Błogosławiony Zefiryn Namuncurá
- W ANEGDOCIE
- Z ŻYCIA BŁOGOSŁAWIONYCH ORATORIANÓW
- PLACÓWKI SALEZJAŃSKIE. Warszawa wspólnota Świętej Rodziny
SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Szczególnie zagrożeni
ks. Marek Chmielewski SDB
strona: 12
Ksiądz Bosko zrozumiał, że aby pomóc młodym przestępcom, musi nie tyle być z nimi w więzieniu, co raczej robić wszystko, oddając im swój czas i siły, aby tam nigdy nie trafili. Tak w zetknięciu z młodocianymi przestępcami zrodziła się salezjańska prewencja.
W 1841 r., niedługo po przyjęciu święceń kapłańskich, ksiądz Bosko przybył do Turynu, aby rozpocząć formację w Konwikcie Kościelnym dla młodych kapłanów. Ks. Józef Cafasso, jeden z odpowiedzialnych za to dzieło, a jednocześnie spowiednik turyńskich skazańców, zaprowadził go w zaułki ulic, w których spotkał wielu młodych ludzi wałęsających się bez celu. Potem poprowadził młodego księdza do turyńskich więzień. Tam stanął on twarzą w twarz z młodocianymi więźniami, których przestępstwa – wielkie i małe – sprowadziły za kraty. Ksiądz Bosko szybko zdobył ich przyjaźń. Odwiedzał ich, spowiadał, przynosił najpotrzebniejsze rzeczy. Odnosił przy tym wrażenie, że chłopcy rozumieją go, że się zmienią i wierzył, że po odbyciu kary będą uczciwymi ludźmi. Rzeczywiście, odnajdywał ich na wolności. Pozostawali jednak na niej na krótko. Pozbawieni środków do życia, pracy, rodziny, aby przeżyć uciekali się do przestępstw i znów trafiali za kraty.
Wraz z rozwojem dzieła wychowawczego księdza Bosko jego zainteresowanie tego typu młodzieżą uległo pewnej zmianie. W „Regulaminie domów salezjańskich”, który zredagował w 1877 r., wyróżnia wśród swych wychowanków elitę najzdolniejszych i najlepszych moralnie, po nich wymienia młodzież zwyczajną, za nią trudną, w tym także niezdyscyplinowaną. Stanowią oni ok. 6-7 % wszystkich wychowanków. Dopiero po nich przywołuje młodych szczególnie zagrożonych, zmagających się z trudnościami, czyli małych przestępców, skazanych przez sądy, więźniów lub pensjonariuszy domów poprawczych. Mimo wielkiej roli, jaką odegrali w początkach jego dzieła, ksiądz Bosko nie widział możliwości systematycznego włączania ich w szeregi wychowanków swych kolegiów, które w tym okresie nastawione były na wsparcie młodzieży dobrej i zwyczajnej. Trudni mogli w nich znaleźć miejsce wtedy, gdy na jednego z nich przypadało przynajmniej 15 dobrych. Ksiądz Bosko uważał, że tylko w ten sposób można im było zapewnić wychowanie.
Nie znaczy to, że ksiądz Bosko zapomniał o najbardziej zagrożonych. Choć jego dzieła przyjęły profil niekoniecznie bliski zakładom wychowawczym dla trudnej młodzieży, to jego serce pozostawało zawsze otwarte na ich sprawy. Jako wychowawca i kapłan podejmował różne inicjatywy mające na celu ich dobro. W latach 1841-1855, niejako na marginesie działalności oratoryjnej, posługiwał osobiście w więzieniach. To właśnie w 1855 r. miała miejsce słynna wycieczka księdza Bosko i młodocianych więźniów z zakładu „Generala”, w której nie uczestniczyli strażnicy i policjanci. Mimo tego ksiądz Bosko, który postawił na zaufanie, po całym dniu zabawy odprowadził do cel wszystkich aresztantów. Jako członek Królewskiego Towarzystwa Opieki nad Byłymi Więźniami przez pewien czas przyjmował ich do oratorium. Eksperyment ten często przynosił porażki wychowawcze, więc ksiądz Bosko zrezygnował z tego typu wsparcia. Jego dzieła pozostały jednak otwarte dla młodzieży zagrożonej z powodu braku domu, pracy, szkoły czy rodziny. W latach 1846-1850 ksiądz Bosko utrzymywał kontakty ze środowiskiem gangów młodzieżowych z dzielnicy Valdocco i jej okolic, tzw. „cocche”. Znał ich szefów, potrafił ich uspokajać, czasami nawet odbierał im niektórych „żołnierzy” i umieszczał w oratorium. Dzięki temu, jak wspomina ks. G.B. Lemoyne, „niektórzy z nich nie stawali się gorsi, inni nauczyli się zarabiać uczciwie na chleb, a jeszcze inni, choć u salezjanów okazywali hardość, z czasem pozwalali, aby zasiane w nich zasady nieco później przynosiły dobre owoce”.
Ksiądz Bosko podjął też próbę dotarcia z ideą systemu prewencyjnego do liberalnych środowisk politycznych przejętych sytuacją więzień i domów poprawczych w Piemoncie. Znane są w tym względzie jego rozmowy i listy wymieniane z ministrami spraw wewnętrznych – Urbano Ratzzim (1854), Francesco Crispim (1877) i Giuseppe Zanardellim (1878). Owocem tych kontaktów było syntetyczne przedstawienie systemu prewencyjnego bez bezpośredniego odwoływania się do religii, choć z zachowaniem inspiracji, jakie ona wnosi w wychowanie.