- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. Bł. August Czartoryski
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE - SYSTEM ZAPOBIEGAWCZY. Polityka „Ojcze nasz”
- WYCHOWANIE - UWAGI PSYCHOLOGA. Formacja przed zaangażowaniem
- WYCHOWANIE - RODZICIELSKA TROSKA. Wychować prezydenta
- WYCHOWANIE - Z DRUGIEJ STRONY. Moja nieprywatna wiara
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Byli wychowankowie
- GDZIEŚ BLISKO. Skazani na aktywność
- (nie)zbędna POLITYKA. Kapłani, prorocy i królowie w liberalnym państwie
- (nie)zbędna POLITYKA. Odpowiedzialni za przyszłość cywilizacji
- (nie)zbędna POLITYKA. Realne niebezpieczeństwo władzy
- (nie)zbędna POLITYKA. Kościół w polityce – obecność obowiązkowa
- POKÓJ PEDAGOGA. Choroba dziecka
- TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ
- POD ROZWAGĘ. Nie taki diabeł straszny?
- BIOETYKA. Eksperymenty na zwierzętach
- DUCHOWOŚĆ. Owoc drzewa życia
- MISJE. Bambo Marek
- MISJE. Salezjański Ośrodek Misyjny
- WEŹ KSIĘGĘ PISMA ŚWIĘTEGO. Z ewangelistą Markiem poznajemy Jezusa
- PRAWYM OKIEM. Pokusa anglikanizmu
WYZWANIA
ks. Andrzej Godyń SDB
strona: 3
Czy można wychowywać do polityki? Można i trzeba. Bo polityka w swoich najważniejszych założeniach to po prostu troska o wspólne dobro, a celem wychowania jest wprowadzenie młodych ludzi w świat relacji społecznych, począwszy od rodziny, a skończywszy na stosunkach między państwami i narodami. Ponieważ jednak niewiele jest dziedzin życia, w którym ideał tak łatwo rozmija się z praktyką, dla wielu ludzi polityka to coś z definicji złego, coś co wbrew szlachetnym założeniom i retoryce dzieli, skłóca, a zamiast dobra wspólnego każe szukać korzyści własnych, ewentualnie partyjnych.
Ta postawa ogólnej niechęci do polityki, przekonania, że „i tak nic się nie zmieni”, a „wszyscy politycy są siebie warci” powoduje, że wpływ na kształt życia społecznego zostaje bez walki odstąpiony innym. Ci „inni” to często niewielkie, ale zdeterminowane grupy, które w imię korzyści, ideologii, prestiżu czy wpływów gotowi są zmieniać życie większości obywateli w zupełnym oderwaniu od tradycyjnego, chrześcijańskiego rozumienia dobra i zła.
Tymczasem chrześcijanin jest powołany nie tylko do tego, by jego osobiste życie było dobre, ale i do wpływania na życie publiczne, by jak najbardziej odpowiadało dobru i godności osób oraz społeczności. Wynika to wprost z przykazania miłości bliźniego. Niezależnie od tego w jakim ustroju społecznym żyje – monarchii czy republice, systemie demokratycznym czy autorytarnym – na miarę swoich możliwości powinien dążyć o uczynienia świata wokół siebie bardziej sprawiedliwym. Bardziej, można powiedzieć, Bożym, co dla chrześcijanina oznacza także bardziej ludzkim.