facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2011 - lipiec/sierpień
WYZWANIA

ks. Andrzej Godyń SDB

strona: 3



Czy można wychowywać do polityki? Można i trzeba. Bo polityka w swoich najważniejszych założeniach to po prostu troska o wspólne dobro, a celem wychowania jest wprowadzenie młodych ludzi w świat relacji społecznych, począwszy od rodziny, a skończywszy na stosunkach między państwami i narodami. Ponieważ jednak niewiele jest dziedzin życia, w którym ideał tak łatwo rozmija się z praktyką, dla wielu ludzi polityka to coś z definicji złego, coś co wbrew szlachetnym założeniom i retoryce dzieli, skłóca, a zamiast dobra wspólnego każe szukać korzyści własnych, ewentualnie partyjnych.

Ta postawa ogólnej niechęci do polityki, przekonania, że „i tak nic się nie zmieni”, a „wszyscy politycy są siebie warci” powoduje, że wpływ na kształt życia społecznego zostaje bez walki odstąpiony innym. Ci „inni” to często niewielkie, ale zdeterminowane grupy, które w imię korzyści, ideologii, prestiżu czy wpływów gotowi są zmieniać życie większości obywateli w zupełnym oderwaniu od tradycyjnego, chrześcijańskiego rozumienia dobra i zła.

Tymczasem chrześcijanin jest powołany nie tylko do tego, by jego osobiste życie było dobre, ale i do wpływania na życie publiczne, by jak najbardziej odpowiadało dobru i godności osób oraz społeczności. Wynika to wprost z przykazania miłości bliźniego. Niezależnie od tego w jakim ustroju społecznym żyje – monarchii czy republice, systemie demokratycznym czy autorytarnym – na miarę swoich możliwości powinien dążyć o uczynienia świata wokół siebie bardziej sprawiedliwym. Bardziej, można powiedzieć, Bożym, co dla chrześcijanina oznacza także bardziej ludzkim.