- CO ZROBIMY BEZ MŁODZIEŻY?
- Od redakcji
- Dzieci potrzebują RUTYNY
- WIARA W GODZINIE PRÓBY
- SZANSA NA ODNOWĘ ŻYCIA RODZINNEGO
- Bieda, głód, wirus
- COVID19 – POMOC NIE ZOSTAWIMY ICH SAMOTNIE
- Ewangelia wg świętego Marka. MIEJSCE I CZAS POWSTANIA
- Dlaczego dziecko nie liczy się z naszymi słowami
- Nie oceniaj nastolatka, ale jego zachowanie
- CYWILIZACJA MEDIALNA i „MEDIALSI”
- I: – jak iGen
- Nauka w czasie epidemii
- Lekcja religii Z PAPIEŻEM FRANCISZKIEM nauczanie zdalne
- Opatrzność Boża
- Czy Ty pamiętasz? Bo ja nie zapomniałem
- KIEDY CHŁOPCY KS. BOSKO OPIEKOWALI SIĘ CHORYMI NA CHOLERĘ
- Niepokorni wczoraj i dziś
- Kwarantanna JAKO TEST WIARY
Czy Ty pamiętasz? Bo ja nie zapomniałem
s. Bernadetta Rusin cmw
strona: 25
Ks. M. Bernyś, teolog i poeta, kapelan szpitala przy ul. Banacha w Warszawie, w swych publikacjach opowiada o cierpieniu człowieka i miłosierdziu Boga. „Potęga nadziei” – jak pisze, potrafi dostrzec światło w największych ciemnościach. Dobrze jest sięgnąć do jego tekstów, zwłaszcza gdy budzi się wiele pytań, na które nie znajdujemy odpowiedzi.
W kontekście przyszłej beatyfikacji ks. kard. S. Wyszyńskiego, jednym z takich dylematów jest pytanie: jak to się stało, że internowany przez trzy lata, osaczony przez funkcjonariuszy władzy komunistycznej, do końca dotrzymał słowa zapisanego w więzieniu: „Nie zmuszą mnie, abym ich nienawidził”. W swym Testamencie pisze: „Świadom wyrządzonych mi krzywd – przebaczam im z serca wszystkie oszczerstwa, którymi mnie zaszczycali”, a żegnając się tuż przed śmiercią, jeszcze raz zapewnił: „Do nikogo – najmniejszego żalu. Na nikim – najmniejszego zawodu. Wszystkim pozostawiam moje serce (…)”. Nikt z nas nie wejdzie na drogę prawdziwej wolności, jeśli nie podejmie wyzwania Bożego miłosierdzia. Jak Jezus, który po zmartwychwstaniu odpłacił darem pokoju, bliskością obecności, ciepłem dobroci i zapewnieniem, że „którym grzechy odpuścicie, są im odpuszczone” (J 20, 23). „Jak wspaniałą rzeczą jest zapominanie i przebaczanie!” – naucza Prymas Tysiąclecia. „Taka jest prawdziwa miłość. Taka jest właśnie prawdziwa przyjaźń! Z lekcji danej nam przez Zmartwychwstałego Chrystusa możemy się nauczyć postępowania z naszym otoczeniem. Z tymi, którzy jak >drzazga< wleźli nam za paznokieć, którzy dotrzymali obietnicy: >ja ci pokażę!<, którzy >noszą jak kura jajko< drobną urazę w sercu i raz po raz wygrażają się, aby nam powiedzieć – >pamiętam< i >nie zapomnę!<”. Okazane miłosierdzie to „klucz do własnej celi więziennej” i „kajdan złości brata”. I nie ma takiej krzywdy, której nie można by przebaczyć. „Ileż szczęścia zależy od nas!” – woła wciąż kard. S. Wyszyński, wielki Obrońca praw człowieka. Doznane miłosierdzie – „chleb dla naszych nieprzyjaciół”, to równocześnie „źródło żywej wody dla nas”. W Sercu Jezusa spełnia się obietnica: „Kto będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki” (J 4, 14). Eucharystia to największy Dar Bożego miłosierdzia. W Niej kryje się też tajemnica cierpienia człowieka. Aniołowie zazdroszczą nam dwóch rzeczy – mawiała św. Faustyna: komunii św. i… cierpienia. W chwilach ciemności pytamy: „Boże, dlaczego ja? Co takiego zrobiłem…?”. Nikt z nas w najczarniejszych scenariuszach nie przewidywał Covid-19 i wszystkiego, co za tym idzie. Jak wielkim światłem jest teraz „potęga nadziei”! Tej nadziei, że Bóg o nas nie zapomniał, że „Swymi piórami nas okryje” (Ps 91, 4). A jeśli On widzi wszystko inaczej? Jak nasz Opatrznościowy Pasterz, który „wszystko postawił na Maryję – i to Jasnogórską” – i widział Ją w pustych ramach Obrazu Nawiedzenia? Ks. kard. Wyszyński wydawał mi się, jak zapewne wielu innym, bardzo poważnym, raczej niedostępnym Mężem Stanu. Było tak dokąd, tu w Warszawie, nie poznałam ludzi, którzy Go pamiętają. Pałac Arcybiskupi przy ul. Miodowej – jak wspominają, był świadkiem radosnych świątecznych spotkań z dziećmi i młodzieżą, wielu inicjatyw w trosce o rodzinę i poczęte życie, wakacyjnych projektów dla setek najmłodszych warszawiaków, wprowadzania w czyn „ABC Społecznej Krucjaty Miłości”. Wiedział, że przez Maryję, „spełniło się więcej, niż się spodziewał” – cały Boży plan miłości. W życiu jest tak jak w wierszu ks. Bernysia:
„Pamiętam Twoje pierwsze słowa
Jak wyznania kochanków gorące (…)
Wtedy właśnie mnie powołałeś
Widzisz – nie zapomniałem
A potem nagle coś się stało
Jakby mi z bólu pękło serce (…)
Ukrytą drogę mi pokazałeś
Idę nią – nie zapomniałem
A Ty pamiętasz?
Że życie całe
Było wtedy jeszcze przede mną
Że mi na miłość przyrzekałeś
Na śmierć, na zdradę, światło, ciemność
Co w sercu wywołuje dreszcze
Pamiętasz jeszcze?”.