- CO ZROBIMY BEZ MŁODZIEŻY?
- Od redakcji
- Dzieci potrzebują RUTYNY
- WIARA W GODZINIE PRÓBY
- SZANSA NA ODNOWĘ ŻYCIA RODZINNEGO
- Bieda, głód, wirus
- COVID19 – POMOC NIE ZOSTAWIMY ICH SAMOTNIE
- Ewangelia wg świętego Marka. MIEJSCE I CZAS POWSTANIA
- Dlaczego dziecko nie liczy się z naszymi słowami
- Nie oceniaj nastolatka, ale jego zachowanie
- CYWILIZACJA MEDIALNA i „MEDIALSI”
- I: – jak iGen
- Nauka w czasie epidemii
- Lekcja religii Z PAPIEŻEM FRANCISZKIEM nauczanie zdalne
- Opatrzność Boża
- Czy Ty pamiętasz? Bo ja nie zapomniałem
- KIEDY CHŁOPCY KS. BOSKO OPIEKOWALI SIĘ CHORYMI NA CHOLERĘ
- Niepokorni wczoraj i dziś
- Kwarantanna JAKO TEST WIARY
SZANSA NA ODNOWĘ ŻYCIA RODZINNEGO
Grażyna Starzak
strona: 10
Okres przymusowego bycia wszystkich domowników razem może być wyjątkową okazją do poznania siebie nawzajem.
Wirusolodzy zgodnie twierdzą, że pandemia, jaka dotknęła w tym roku świat, jeszcze potrwa. Wielu naukowców jest jednak zdania, że w jesieni znów wrócą obostrzenia m.in. w przemieszczaniu się. Konsekwencje przymusowej kwarantanny są widoczne nie tylko u dorosłych. Dostrzega się je również u dzieci i młodzieży. – Otrzymujemy bardzo dużo zgłoszeń od rodziców, którzy proszą o pomoc – mówi Radiu Watykańskiemu prof. Giampaolo Nicolais, dyrektor Szkoły Psychologii Klinicznej na rzymskim uniwersytecie Sapienza. Wraz z pracownikami i studentami zorganizował specjalny program pomocy dla rodziców. Podstawowa zasada, jaką kierują się autorzy i realizatorzy programu jest taka, by uświadomić rodzicom, że okres przymusowego bycia wszystkich domowników razem może być wyjątkową okazją do poznania siebie nawzajem. Dla dzieci to okres przyspieszonego rozwoju. Jeśli oczywiście wykorzystają ten czas ich rodzice. Prof. Nicolais zwraca na przykład uwagę, że w tym czasie można nauczyć dzieci wyrzeczeń. – Chciałyby wyjść z domu, chciałyby się bawić, spotkać z kolegami, ale nie jest to możliwe. My psycholodzy wiemy dobrze, że jest to decydujący element w rozwoju dziecka – podkreśla uczony. – Już od lat 60. prowadzi się w tym względzie systematyczne badania i dysponujemy bardzo ciekawymi danymi. Dzieci, które w wieku trzech lat potrafiły powstrzymać się od zjedzenia cukierka, wiedząc, że za chwilę otrzymają za to dwa cukierki, a zatem lepiej tolerowały wyrzeczenie, w przyszłości okazywały się lepiej dostosowane społecznie, osiągały wyższą satysfakcję osobistą, uczuciową, relacyjną i lepiej znosiły niepowodzenia. Czas kwarantanny jest dla wszystkich dzieci okazją do wyrabiania w sobie tej ważnej umiejętności, której my rodzice często nie potrafimy w nich pielęgnować, a mianowicie umiejętności znoszenia frustracji – uważa prof. Giampaolo Nicolais. Uczony z Watykanu zwraca uwagę, że czas pandemii należy postrzegać jako szansę na odnowę życia rodzinnego i umocnienie więzi rodzinnych. Mówił o tym w rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną bp Wiesław Śmigiel, przewodniczący Rady Episkopatu ds. Rodziny. – Po raz kolejny przekonaliśmy się, że w momencie zagrożenia najbezpieczniejszym miejscem na świecie jest nasz dom. Przetrwać czas pandemii mogą pomóc wzajemne relacje rodzinne, o ile będą pełne życzliwości i pomocy. Czas ten to z jednej strony czas izolacji, ale również bliskości przez nieustanny kontakt. Najważniejsze, by tej okazji nie zmarnować na pielęgnowanie postaw egoistycznych oraz kłótnie, ale szukać i rozwijać to, co nas łączy – zaznacza hierarcha. Biskup Śmigiel daje przykład znanych mu rodzin, które z powodu zabiegania mało rozmawiały ze sobą, a teraz są w ciągłym kontakcie, wspierają się i pomagają sobie. – Paradoksalnie pandemia może pomóc, by małżonkowie byli jeszcze bliżej siebie i dzieci. Można przecież odkrywać przyjemność z przebywania razem i wspólnego pokonywania problemów. Nawet wspólna nauka czy rozrywka to pozytywne i budujące doświadczenia, często zachęca do nich papież Franciszek – podsumowuje duchowny. Wspólne gotowanie, czytanie książek, gry i zabawy edukacyjne – tak wielu rodziców spędza ze swoimi pociechami okres przymusowej izolacji. Pedagog Sara Tomaszewska radzi, by wykorzystać ten czas na pogłębienie relacji z dzieckiem. Trudniej jest o to w rodzinach, gdzie są nastolatki. Pedagodzy zwracają uwagę, że w przypadku starszych dzieci jest ważne, żeby w związku z sytuacją stałego, „wymuszonego kontaktu”, dać im też możliwość chwilowego „wycofania się”. – Warto je wtedy wspierać, nie piętnować za to – mówi pedagog, zaznaczając, że to rada dla rodziców nie tylko na czas epidemii. Psychoterapeutka Zofia Milska-Wrzosińska uważa, że to, co dzisiaj przeżywamy jest dla rodziny sprawdzianem jej kondycji. – Pokusiłabym się o sformułowanie jednej błahej tezy ogólnej, od której są wyjątki – jak w rodzinie jest dobrze, to w zamknięciu może być jeszcze lepiej, a jak źle – to jeszcze gorzej. Innymi słowy, jeżeli w rodzinie było dużo napięcia i złości, to jest prawdopodobne, że w związku z przymusem obcowania ze sobą więcej niż dotąd, na mniejszej powierzchni, dotychczasowa negatywna dynamika relacji zostanie wzmocniona. Jeżeli było dużo bliskości, otwartej komunikacji, gotowości do współpracy, przyglądania się temu, co się dzieje, wówczas będą to zasoby, dzięki którym będzie łatwiej poradzić sobie w obecnej sytuacji. To, jak wypadnie ten sprawdzian, powinno nam dać impuls do przemyślenia wielu spraw na przyszłość – podsumowuje Zofia Milska- -Wrzosińska z Polskiego Towarzystwa Psychologicznego. Zwraca ona także uwagę na inne zjawiska, nowe w relacjach między rodzicami a dziećmi. Okazuje się, że w związku z zamknięciem placówek oświatowych wielu rodziców zaczyna nieco inaczej traktować szkołę. Rodzice, którzy bardzo wiele, czasem zbyt wiele, oczekiwali od dzieci, zaczynają „odpuszczać”. Mówią: „Słuchaj, dzisiaj męczyli cię do godziny 16, daj sobie spokój, nie musisz może odrabiać od razu wszystkiego”. Albo: „Dopiero teraz widzę, ile ty masz pracy, jakie to wszystko męczące, biedna jesteś”. – Wymuszona pandemią fizyczna bliskość, ale też poczucie, że w tle czai się coś groźnego, skłania do zrewidowania hierarchii wartości. A ponieważ wiele osób przeżywa obecną sytuację w taki sposób, to rodzic nie pyta już: „A dlaczego tylko czwórka? A dlaczego inni piątki?”. Zamiast tego może dostrzec, że umordowane szkołą dziecko powinno też odpocząć, zająć się czymś innym, a może nawet zorganizuje w związku z tym wspólne wyjście do parku. Niewątpliwie coś się zmienia, pojawia się większa gotowość do kontaktu z takim dzieckiem, mężem lub żoną, jakich mamy, a nie z wyimaginowaną osobą, którą chcielibyśmy mieć – podkreśla Zofia Milska-Wrzosińska. Kwarantanna to okazja, aby lepiej poznać siebie, swoje dzieci, małżonka. U wielu ludzi wyzwala się dobro, szlachetne odruchy i pragnienie pomocy, a u innych dochodzą do głosu kompleksy, pęknięcia charakterologiczne, toksyczne zachowania. Poza tym pojawiają się lęki i wiele innych problemów. Cytowany wyżej bp Wiesław Śmigiel przypomina, że w wielu parafiach i diecezjach uruchomiono duszpasterskie telefony zaufania. Działają też internetowe grupy dyskusyjne i religijne wspólnoty wsparcia. – W każdej sytuacji potrzeba roztropności, troski o zdrowie i bezpieczeństwo, ale w trudnych chwilach ważne jest współczucie i realna pomoc, również duchowa – zaznacza hierarcha. Magdalena Śniegulska, psycholog dziecięcy z Uniwersytetu Warszawskiego, pytana o to, czy rodzice mogą wykorzystać czas pandemii koronawirusa, by przekazać dzieciom pewne uniwersalne zasady życiowe, odpowiada: „oczywiście!”. Bo w jej opinii ta sytuacja może być świetną lekcją empatii, wrażliwości i odpowiedzialności za wspólnotę: rodzinną, klasową, sąsiedzką. – Nasze zachowania przekładają się bezpośrednio na rozprzestrzenianie wirusa, a więc na życie i zdrowie innych ludzi. Rozmawiajmy o tym z naszymi dziećmi – wyjaśnia. Uważa też, że pandemia jest czasem, aby rodzice nauczyli się rozmawiać z dziećmi o rzeczach trudnych, nie panikując i nie ulegając emocjom. Nie powinniśmy też – w jej opinii – zbywać dzieci krótką odpowiedzią, że „nic się nie dzieje”, gdy zapyta o koronawirusa. Bo takie ucinanie rozmowy, tworzenie tajemnic, jest pożywką dla karmienia lęków. W opinii warszawskiej psycholog okres pandemii jest też dobrą porą do uczenia się razem zdrowych nawyków. – Bądźmy dla naszych dzieci wzorem do naśladowania. Pokażmy i przećwiczmy, jak myć ręce, jak zasłaniać usta, jak dbać o wypoczynek, odpowiedni sen i dobry nastrój. Rozmawiajmy o tym, co trudne, o potknięciach i zagrożeniach i co z nimi robić – apeluje Magdalena Śniegulska, zwracając też uwagę na to, że warto w tym okresie namówić dziecko do zajęcia się czymś użytecznym. Np. warto razem z dzieckiem wesprzeć słabszych, którzy potrzebują pomocy. Niewykluczone, że w normalnych czasach dziecko będzie kontynuować wolontariat w jednej z wielu organizacji.