- Czwórka chłopców i „sen”
- Od redakcji
- Czy katolik powinien być ekologiem?
- WYCHOWANIE UCZUĆ
- ZOSTAŃ MISTRZEM PRZYJAŹNI JAK JAN PAWEŁ II
- KAZACHSTAN: Dzieci z oczagów
- KAMERUN POTRZEBNE ŁAWKI I STOŁY
- Jaki jest cel Ewangelii?
- Potrzeby rodziców i nauczycieli w zakresie współpracy oraz wzajemnego komunikowania się
- Rola dziadków w rodzinie
- ZMYSŁY, MECHANIZMY I PROCESY ZAANGAŻOWANE w odbiór gier komputerowych
- F: JAK FESTIWALE FILMOWE
- Czy widzieliście, jak występowałem?
- Lekcje religii w kryzysie? Czy konsekwencja nowego modelu edukacji?
- A gdyby Greta trafiła do ks. Bosko?
- Trzy siostry
- PREKURSORKA DZIEŁ CÓREK MARYI WSPOMOŻYCIELKI WIERNYCH SIOSTRA LAURA MEOZZI FMA (1873–1951)
- Mały wielki KRÓL
- Ekumenizm tak, wspólne parafie NIE
Trzy siostry
s. Bernadetta Rusin cmw
strona: 25
Teraz trwają wiara, nadzieja, miłość – te trzy… (1 Kor 13, 13).
Najlepszy scenariusz pisze samo życie. Czasem trudno nam jednak zrozumieć jego sens. A gdyby tak zatrzymać w kadrze jakieś zdarzenie. Weźmy na przykład, niby prozaiczne, zwykłe spotkanie trzech sióstr. Wsłuchać się w nie; poznać, co kieruje ich życiem?...Oto one: Zosia, Emilka i Michasia. Spróbujmy znaleźć to coś, co jest ponad normami kulturowymi, poznać prawdę o wewnętrznych wartościach, które budują postawy matki, żony i siostry.
Wiara
Małżeństwo Emilki przetrwało niejedną burzę. Nieraz, w godzinach kryzysów, szukała odpowiedzi na pytanie o to, co jest najważniejsze, w czym można znaleźć oparcie. Wiedziała, że to Bóg, ale Ten zdawał się stopniowo zabierać jej wszystko. Radość ze zrozumienia, że zwraca to wszystko dużo lepszym, przychodziła później. Czasem za późno. Oczekiwania gasły, marzenia bledły, jak w „Trzech siostrach” Czechowa. Gdyby tak można zacząć życie od nowa…
Nie tracąc poczucia bycia kochaną, staczała boje z samą sobą, broniąc własnych dzieci. Sądziła bowiem, że nie może wymagać od nich tego, czego sama nie ma. Poza tym, jak mogłaby żądać miłości od dzieci, jeśliby one nie widziały jej między rodzicami.
Wytrwała wierność Bogu, ludziom i własnemu sumieniu została w niej nagrodzona jakąś naturalną, serdeczną życzliwością i wyrozumiałością, subtelnym, urzekającym pięknem i pogodą serca, które wciąż zjednują Emilce wielu przyjaciół. „Wiara, pisał Benedykt XVI, która jest świadoma miłości Boga objawionej w przebitym na krzyżu Sercu Jezusa, ze swej strony prowokuje miłość”. To jedyne światło pośród ciemności świata, które daje nam odwagę do życia i działania (DC 39).
Nadzieja
Michasia od kilku lat opiekuje się ciężko chorym bratem. Rak sieje spustoszenie w jego organizmie, ale dyskretna obecność siostry, jej troska o odpowiednią dietę i dobrą opiekę medyczną czyni cuda. Michasia, podobna do Kordelii – trzeciej, najmłodszej córki króla Lira z Szekspirowskiego dramatu, nie traci nadziei pośród rozczarowań; nie składa broni pod ciosami losu. Podczas gdy dla innych liczą się już tylko wartości wymierzalne – dla niej normalna stała się zdolność cierpliwego oczekiwania na to, na co nie mamy wpływu. „Góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać, ale miłość Moja nie odstąpi od ciebie (…) – mówi Pan” (Iz 54, 10), a ona ufa Jego słowu.
Nie prosi o szybkie spełnienia, pielęgnuje wdzięczną ufność i pozwala się obdarowywać. Nie ma czasu na śmiertelną nudę spełniania własnych zachcianek. Jej ofiarne serce nie zna smaku trującego jadu beznadziei.
Miłość
Syn Zosi ma poważne problemy. Zaczęło się od tych finansowych. Brak pracy, chęć dorównania nowobogackim, kredyty… Potem doszły niedomówienia i waśnie rodzinne, sąsiedzkie. Wszystko obficie zakrapiane alkoholem. Z wolna przestały się liczyć tradycje, wiara straciła swoją moc i blask.
Czasem dręczyły ją dociekania typu: gdzie popełniłam błąd? Albo: dlaczego jestem tylko taka? Nie jestem jedną z trzech sióstr Szydłowskich z „The Voice Senior” ani wyśnioną babcią dla wnuków. Zasadniczo jednak zna swój cel: prowadzić do spotkania z żywym Bogiem! I tego się trzyma, pomimo drwin.
Dostrzega ukryte szanse i pomaga je realizować. Potrafi zobaczyć syna takim, jakim może się stać. Oddałaby mu wszystko i trudno jej w tym zachować roztropną granicę. Wie jednak, że wszelkie jego głody czy niespełnienia zaspokoją tylko wartości ponadczasowe, duchowe i niewymierne. To one nadają sens całej reszcie.
Choć miłość ma wiele znaczeń, nikt nie wątpi, że ta prawdziwa naprawdę istnieje, jest niezniszczalna i nie pochodzi z ziemi. Miliony chrześcijan, miliony takich kobiet, jak Michasia, Zosia i Emilka, wciąż wnoszą w kulturę ludzkości przekonanie oparte na Ewangelii, według którego miarą doskonałości jest Miłość i mają odwagę żyć dla Niej. Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość – te trzy: z nich zaś największa jest miłość (1 Kor 13, 13).