- Czwórka chłopców i „sen”
- Od redakcji
- Czy katolik powinien być ekologiem?
- WYCHOWANIE UCZUĆ
- ZOSTAŃ MISTRZEM PRZYJAŹNI JAK JAN PAWEŁ II
- KAZACHSTAN: Dzieci z oczagów
- KAMERUN POTRZEBNE ŁAWKI I STOŁY
- Jaki jest cel Ewangelii?
- Potrzeby rodziców i nauczycieli w zakresie współpracy oraz wzajemnego komunikowania się
- Rola dziadków w rodzinie
- ZMYSŁY, MECHANIZMY I PROCESY ZAANGAŻOWANE w odbiór gier komputerowych
- F: JAK FESTIWALE FILMOWE
- Czy widzieliście, jak występowałem?
- Lekcje religii w kryzysie? Czy konsekwencja nowego modelu edukacji?
- A gdyby Greta trafiła do ks. Bosko?
- Trzy siostry
- PREKURSORKA DZIEŁ CÓREK MARYI WSPOMOŻYCIELKI WIERNYCH SIOSTRA LAURA MEOZZI FMA (1873–1951)
- Mały wielki KRÓL
- Ekumenizm tak, wspólne parafie NIE
A gdyby Greta trafiła do ks. Bosko?
ks. Marek Chmielewski sdb
strona: 24
Przykład Dominika i Michała każe sądzić, że przyjąłby ją jako dar.
Niedawno Time ogłosił Gretę Thumberg Człowiekiem Roku 2019. Szwedzka Partia Zielonych zaproponowała ją jako kandydatkę do Pokojowej Nagrody Nobla, a Amnesty International przyznała tytuł Ambasadora Sumienia. Otrzymała też nagrodę Right Livelihood Award dla „pracujących nad godnymi naśladowania rozwiązaniami najbardziej pilnych wyzwań, przed którymi staje dzisiaj świat”. Greta porywa wielu młodych. Jest dla nich liderką i wzorem do naśladowania.
Ks. Bosko „miał rękę” do młodych liderów. Przypomnę Dominika Savio i Michała Magone. Dominik trafił do ks. Bosko jako ułożony, pobożny chłopiec i świetny uczeń. Nawet nie myślał, aby przewodzić rówieśnikom. Ks. Bosko pokazał mu duchowe szczyty, a on zapragnął je zdobyć. Ponieważ przez nieroztropność posłużył się sposobami, które groziły jego zdrowiu, ks. Bosko musiał nieco „skorygować” jego metody. Chłopak podjął ponownie wezwanie. Powodowany chęcią odnowy życia własnego i kolegów założył Towarzystwo Niepokalanej. Ono przyczyniło się do duchowej przemiany środowiska oratoryjnego. Przy okazji Dominik wyrósł na duchowego przywódcę rówieśników. Wielu chciało być takimi jak on.
Michał Magone, zanim przyszedł do ks. Bosko, był „generałem chłopców z ulicy”. Do oratorium przybył przekonany, że i tu będzie „rządził”. Sądził, że jak dotąd rówieśnicy będą go podziwiali, że będą zazdrościć sprawności fizycznej i że będą chcieli być jak on. Ks. Bosko miał wobec niego wiele cierpliwości. Czekał, obserwował, rozmawiał. Pozwolił, aby Michał sam odkrył bałagan, który nosił w sercu. Potem pomógł mu się od niego uwolnić. Od tej chwili Michał przestał „rządzić”, a zaczął służyć kolegom.
A gdyby Greta trafiła do ks. Bosko? Przykład Dominika i Michała każe sądzić, że przyjąłby ją jako dar. Z jej pragnieniem dobra, idealizmem, potrzebą sprawiedliwości, zapałem, wiarą w przyszłość, chęcią działania. Przekonany, że młodzi nie mają doświadczenia w wielu sprawach, nie odsunąłby jej od siebie z powodu tego, co mówi i czyni. Okazałby jej wyrozumiałość i cierpliwość. To nie znaczy, że milczałby, gdyby według jego osądu to, co robi stanowiło zagrożenie dla jej zdrowia, godności i zbawienia wiecznego. Kiedyś reagował na błędne wizje świętości Savio i nieporządek moralny w życiu Magone. Teraz Grecie, ukąszonej ideologią ekologizmu, przypomniałby to, co napisał w broszurze „Miesiąc maj” z 1858 r.: „Porządek i cudowna harmonia świata są doskonalsze niż mechanizm zegara. Wobec tego porządku nie można nie myśleć o jakiejś wyższej nieskończonej Inteligencji, która uczyniła go z niczego, czyli stworzyła go. Nazywamy tę Inteligencję Bogiem! Swą mocą Bóg uczynił wszystko. Wszystko uporządkował przez swą mądrość. Jeśli jesteśmy chrześcijanami, czytamy Biblię i odkrywamy tę prawdę. Ona napełnia nas podziwem. To, co podziwiamy Bóg stworzył dla nas. Słońce, które świeci za dnia, księżyc, który rozświetla noc, gwiazdy na niebie, powietrze, którym oddychamy, wody, które płyną w strumieniach i rzeki, które wpadają do mórz, ogień, który nas ogrzewa, ziemia, która daje nam swoje owoce: to wszystko Bóg uczynił z miłości do nas. Ile szacunku, wdzięczności, miłości powinniśmy okazać Bogu tak wielkiemu, a jednocześnie tak dobremu?”.
To pod wpływem takiej katechezy Magone, podczas wakacji w Becchi, zachwycił się gwiazdami na nocnym niebie. Rozpłakał się, „bo one, od milionów lat obecne na firmamencie, zawsze były wierne Bogu, a on, ledwie trzynastolatek, tak wiele razy był Mu niewierny”. To był etap bolesnego schodzenia z piedestału młodocianego bossa i powolnego dorastania do ideału „dobrego chrześcijanina i uczciwego obywatela”. Człowieka wierzącego, który, motywowany wiarą, bierze konkretną odpowiedzialność za świat, także za środowisko naturalne.
Oj! Zapomniałem zaznaczyć! Greta pewnie nigdy nie trafi do oratorium. Zapatrzeni w nią młodzi ludzie już tu są.