- Wspierać, inspirować, motywować
- Ta wspaniała cecha ludzka i religijna, której na imię „wdzięczność”
- Od redakcji
- Uskrzydl swoje dziecko
- Wyrwani z nędzy
- Peru. Misja Lima
- Peru Życie jak w Andach
- Zambia. Oby tak dalej
- Największym bogactwem jest nasza wiara
- Szkoły katolickie muszą pilnować swojej tożsamości!
- Pierwsze kontakty księdza Bosko z Polakami
- Gdy złość komplikuje sprawy
- Nieszczelna amfora
- Motywowanie do rozwoju
- Tora uczy patrzeć i wierzyć
- Jedynki na semestr
- Lekcja 12 Temat: Katecheza ma również na celu kształtowanie postaw.
- Święty Jan Bosko uczynił z dobrego postanowienia narzędzie wychowawcze
- Pedagogia wspierania i budzenia odwagi
- Z dala od praktyk o ukrytym wymiarze duchowym
- Uzdrawianie przez zdradę?
Z dala od praktyk o ukrytym wymiarze duchowym
Robert Tekieli
strona: 28
Nie rozumiem, czemu katolicy nie mieliby korzystać z rzeczy, z których korzystają dziś nowocześni ludzie. Wiadomo np., że ludzie używają jedynie 10 proc. swoich mózgów, a ci, którzy umieją uruchomić pozostały potencjał, mogą robić rzeczy nadzwyczajne. Są ludzie, którzy uzdrawiają, wbijają sobie duże gwoździe w ciało i nie krwawią, czytają myśli innych ludzi, potrafią uczyć się w sposób zupełnie niesamowity. Dlaczego akurat katolicy mieliby rezygnować z rozwoju osobistego potencjału drzemiącego w człowieku?
Artur z Wrocławia
Mit o wykorzystywaniu przez ludzi jedynie części możliwości swoich mózgów od kilkudziesięciu lat jest jednym z bardziej nagłaśnianych wielkomiejskich przesądów. Kiedyś na wsi ludzie próbowali wyjaśniać niezrozumiałe dla siebie sprawy, tworząc przy okazji setki przesądów, od dłuższego czasu ludność miejska produkuje seriami różnego typu błędne przekonania. Naukowcy od dawna informują, że używamy praktycznie każdej części mózgu i większość jego części jest aktywna cały czas. Widać to dobrze na różnego rodzaju zapisach badań aktywności mózgu. Skąd zatem taka żywotność tego błędnego przekonania. Otóż zostało ono wkomponowane w ideologie różnych odmian okultyzmu i spirytyzmu, a także w „nauki" różnych sekt, najlepiej opisane jest to w przypadku sekty scjentologicznej. Otóż twierdzenie, że człowiek w wyniku jakichś rytuałów czy „ćwiczeń" może uruchomić w sobie naturalny, choć uśpiony potencjał, służy ukryciu duchowego i nadnaturalnego aspektu różnorodnych fenomenów New Age. Duża część ideologii i praktyk New Age oparta jest o techniki wywodzące się z szamanizmu. Część ze spirytyzmu. Łączy je mediumizm.
Nadnaturalne zdolności bioenergoterapeutów nie mają nic wspólnego z uruchomieniem uśpionych zdolności, bioenergoterapeuci to media spirytystyczne, specyficzne, ale co do mechanizmu inicjacji w demoniczny świat duchowy nieróżniące się od tych „wywołujących duchy". Nadzwyczajna zdolność fotograficznego czytania nie ma związku z „ulepszeniem" naszej natury. Ktoś, kto potrafi zarejestrować informacje z 500-stronicowej książki, przeglądając ją i „fotografując" kolejne strony w trzy minuty, wprowadzić się musi wcześniej w stan transu. Ma służyć temu nauczany na kursach takiego turboczytania specyficzny układ gałek ocznych, języka na podniebieniu, wejście w tak zwane widzenie równoległe itp. Poprzez tak osiągnięty trans otwieramy się na wrogi nam świat duchowy. To samo jest w superlearningu czy hipnozie. Nie ma najmniejszego powodu, by katolicy nie korzystali z najnowocześniejszych osiągnięć psychologii czy technik rozwoju osobistego. Pod jednym warunkiem, nie mogą być to techniki duchowe. Jeśli będę stosował jedną z mnemotechnik, które wykorzystują mechanizm łatwiejszego zapamiętywania przez nasz mózg obrazów niż pojęć - cóż w tym złego? Wszystko, o czym naukowcy mówią: wiemy, jak to działa, jest dla nas. Jednak psychologią nazywają siebie również praktyki o ukrytym wymiarze duchowym. Jak choćby metoda ustawień rodzinnych Berta Hellingera. Ktoś, kto twierdzi, że joga nie ma wymiaru duchowego - oszukuje. Ktoś, kto twierdzi, że techniki buddyzmu zen są neutralne duchowo - kłamie. Na tym polega mechanizm manipulacji. Na ukrywaniu istoty duchowej danej praktyki. Wróżenie kartami tarota nie jest odwoływaniem się do archetypów czy nadświadomości zbiorowej. To praktyka sataniczna. Dlatego chrześcijanie szanują jednocześnie autorytet Kościoła w sprawach duchowych i autorytet nauki w sprawach dotyczących natury. Okultyzm, spirytyzm, praktyki New Age podważają prawa nauki i prawidłowości duchowe. Najgorsze jest jednak to, że robią to niejawnie. Wtedy wielu daje się oszukać. ■
Twierdzenie, że człowiek w wyniku jakichś rytuałów czy „ćwiczeń" może uruchomić w sobie naturalny, choć uśpiony potencjał, służy ukryciu duchowego i nadnaturalnego aspektu różnorodnych fenomenów New Age.