- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. Kolumna
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE. Piłka nożna – szansa czy zagrożenie?
- WYCHOWANIE - UWAGI PSYCHOLOGA. Wychować piłkarza
- WYCHOWANIE - RODZICIELSKA TROSKA. A nasz chłopak piłkę kopie
- WYCHOWANIE - Z DRUGIEJ STRONY. Boisko - moje życie
- ROZMOWA Z... Dla mnie nie było innej drogi
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Futbol? Ależ tak!
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- GDZIEŚ BLISKO. Jedziemy po zwycięstwo
- POD ROZWAGĘ. Jak narkotyk
- POKÓJ PEDAGOGA. Telefon komórkowy
- TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ
- BIOETYKA. Aborcja jako wymiar globalizacji?
- DUCHOWOŚĆ. Pewne zwycięstwo
- MISJE. Misje w Peru pachną deszczem
- MISJE. Dom dla misjonarzy
- WEŹ KSIĘGĘ PISMA ŚWIĘTEGO. Obraz Maryi w Ewangeliach
- PRAWYM OKIEM. Nie dajmy się wpędzić w smoleńską religijność
BIOETYKA. Aborcja jako wymiar globalizacji?
ks. Paweł Bortkiewicz TChr
strona: 16
Kilka dni temu w Waszyngtonie opublikowano wyniki nowych badań przeprowadzonych w Chinach na temat syndromu poaborcyjnego. Badania są intersujące, ważne i nade wszystko reprezentatywne, gdyż aborcja jest w Chinach zjawiskiem bardzo rozpowszechnionym.
W Chinach aborcja jest legalna i dostępna dla kobiet jako usługa rządowa. Odgrywa nadrzędną rolę w osiąganiu celów stabilizacji zaludnienia. Od wielu lat jest tam propagowana polityka jednego dziecka. Żeby zapewnić tylko jedno dziecko, zalecana jest aborcja, względnie sterylizacja. Udział małżonków w planowaniu własnej dzietności jest tutaj zredukowany. Liczy się wola państwa, jego dyktat. Nietrudno zauważyć, że radykalnie realizowana w Chinach tendencja jest dla wielu krajów zachodnich wręcz ideałem godnym naśladowania.
W obszarach wiejskich w Chinach czasami zezwala się na posiadanie drugiego dziecka po pięciu latach. Argumentem przemawiającym za tak „łaskawą” decyzją państwa (władz państwowych) jest zwłaszcza to, że pierwsze dziecko to dziewczynka. W obszarach miejskich rodzice często decydują się na przerwanie pierwszej ciąży, wiedząc, że mogą mieć tylko jedno dziecko.
Wspomniane badania zostały przeprowadzone w gęsto zaludnionej prowincji. Częściowo na skutek powszechności aborcji, prowincja ta ma jeden z najwyższych współczynników zaburzenia równowagi płci w Chinach. Według badania z 2009 r. opublikowanego w „British Medical Journal”, zatytułowanego China’s Excess Males, Sex Selective Abortion, and One Child Policy (Zbyt duża liczba mężczyzn, aborcja selektywna ze względu na płeć oraz polityka jednego dziecka w Chinach), na 100 dziewczynek przypada ponad 130 chłopców. Naturalny stosunek to 103 do 105 chłopców na 100 dziewczynek.
Planowanie aborcji ma zatem swój wymiar statystyczny i demograficzny. Ale ma przede wszystkim wymiar osobowy. Ten jest najbardziej konkretny i najbardziej porażający. Otóż okazuje się, że u kobiet, które poddały się aborcji występują wszechobecne problemy ze zdrowiem psychicznym podczas kolejnej ciąży. Okaleczenie psychiczne jest w tych przypadkach bardzo poważne i długotrwałe, dłuższe niż konsekwencje czysto medyczne.
Badania zostały opublikowane w czasopiśmie „Bulletin of Clinical Psychopharmacology” („Biuletyn Psychofarmakologii Klinicznej”). Ich autorem jest Z. Huang oraz współpracownicy z Anhui Medical College w Chinach. Wykazują, że w porównaniu z kobietami, które aborcji nie przechodziły, u kobiet, które poddały się aborcji przed kolejną ciążą (na rok lub dłużej) było 49% bardziej prawdopodobne wystąpienie depresji, a aż o 114% bardziej prawdopodobne wystąpienie niepokojów w pierwszym trymestrze kolejnej ciąży... U kobiet, które poddały się aborcji występowało o 97% wyższe ryzyko wystąpienia niepokoju w pierwszym trymestrze ponownej ciąży oraz o 64% wyższe ryzyko depresji w drugim trymestrze.
Badanie objęło 6 887 kobiet, z których ponad 40 procent zostało poddanych co najmniej jednej aborcji. W ramach badań kontroli zostały poddane takie dane jak edukacja macierzyńska, dochód, miejsce zamieszkania oraz współczynnik masy ciała (BMI), aby stwierdzić niezależny wpływ aborcji na problemy zdrowia psychicznego podczas kolejnej ciąży.
To badanie wpisuje się w coraz bardziej rosnący nurt literatury poświęconej skutkom aborcji dla zdrowia psychicznego kobiet. Ta rozległość literatury pozwala na zauważenie spraw, które budzą trwogę. Można by bowiem sądzić, że z racji panującej w Chinach kultury powszechności aborcji, badanie to będzie dość wyjątkowe. Jednak okazuje się, że podobne wyniki badań stwierdzono w krajach, w których nie ma przymusu aborcji, ale jest jej bardzo wyraźna promocja. Chodzi o kraje takie, jak Stany Zjednoczone, Australia, Norwegia czy Afryka Południowa. Wiele z nich jest dostępnych na stronie WECARE, Światowego Konsorcjum Specjalistów w Zakresie Badań i Edukacji Związanych z Aborcją (www.WeCareExperts.org ).
Szczególne potwierdzenie tego stanu rzeczy przynosi najnowszy raport organizacji European Dignity Watch, zatytułowany Finansowanie aborcji poprzez pomoc rozwojową UE. Według tej organizacji monitorującej prawa człowieka, Komisja Europejska wykorzystuje fundusze rozwojowe do opłacania aborcji w krajach, w których zabiegi podlegają ograniczeniom prawnym. Ponadto Komisja Europejska finansuje dwóch największych dostawców usług aborcyjnych na świecie – Federację Planowanego Rodzicielstwa oraz Marie Stopes International. Ta ostatnia organizacja otrzymała od Unii Europejskiej ponad 30 mln dolarów. Inna organizacja (Koalicja na rzecz Środków Zdrowia Reprodukcyjnego), dostarczająca zestawy do wykonywania aborcji do krajów rozwijających się, otrzymała prawie 32 mln dolarów w okresie trzydziestu miesięcy, który dobiegł końca w czerwcu 2011 r.
Raport ujawnia, że środki UE zostały wydane na finansowanie aborcji w krajach rozwijających się, w których obowiązuje surowe prawo antyaborcyjne. To, co może zastanawiać, a raczej oburzać, to fakt, że owego finansowania dokonano z budżetów Pomocy Rozwojowej oraz Zdrowia Publicznego UE, na projekty związane ze „zdrowiem seksualnym i reprodukcyjnym”. Jak stwierdza European Dignity Watch (EDW) „termin »zdrowie seksualne i reprodukcyjne« w rozumieniu zgodnym z definicją stosowaną przez UE wyraźnie wyklucza aborcję.”
Tak oto w kilku zdaniach przemierzyliśmy drogę od Chin do Europy. W szerokim pejzażu tej drogi znajdują się państwa, finansowane przez Unię Europejską w zakresie promocji stosowania aborcji. To bardzo „ciekawy” wymiar globalizacji i solidarności w złu.
Warto przywołać te fakty w dobie problemów demograficznych występujących także w naszym kraju. Nietrudno dostrzec, że u podstaw problemów społecznych leży odpowiednia polityka prorodzinna. Tej zasadniczo dzisiaj nie ma. Świat ogarnięty jest natomiast jakimś amokiem walki z rodziną, walki z dzieckiem, walki z własną przyszłością. „Przyszłość świata idzie przez rodzinę” – te słowa Jana Pawła II zyskują dziś coraz większą aktualność.