facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2012 - maj
WYCHOWANIE - RODZICIELSKA TROSKA. A nasz chłopak piłkę kopie

Mariola Welc

strona: 7



Nasz syn trenuje piłkę nożną od sześciu lat. Do klubu prowadzonego przez Salezjańską Organizację Sportową trafił dość przypadkowo, ale po pierwszych treningach tak mu się spodobało, że postanowił zostać.

My nie protestowaliśmy, bo widzieliśmy od samego początku, że sprawia mu to ogromną radość, że trenuje pilnie. Od razu bardzo się do tego zapalił, choć przecież nie wszystkie mecze były przez jego drużynę wygrywane.

Na szczęście porażki nie zniechęcały go, ale motywowały do jeszcze większego wysiłku, do nauki i poprawy gry na boisku. Widzieliśmy, że to dobrze wpływa na jego charakter. Bardzo nam się też podobało, że dzieci niezależnie od wyników odnosiły się do siebie na boisku z szacunkiem, nie było wyzwisk, pretensji.

Po kilku latach treningów Tomek jest bardziej systematyczny i wytrwały. Na pewno nauczył się też pokory. Wie już, że małymi kroczkami można dojść do sukcesu. Sama gra na boisku nauczyła go kultury wobec przeciwników, chociaż nie jest to takie oczywiste w innych klubach. SALOS po prostu pomaga też w wychowaniu, a nie tylko uczy technik piłkarskich. Niewątpliwie pomocne wychowawczo były wszystkie wyjazdy z drużyną – obozy treningowe, wypoczynkowe i turnieje w kraju i za granicą. Po każdej takiej wyprawie Tomek zawsze wracał zadowolony i jeszcze bardziej zmotywowany do treningów.
Z kolegami z boiska spotyka się nie tylko w klubie. Zaprzyjaźnili się także poza boiskiem, chętnie się widują, pomagają sobie nawzajem. Stanowią zgraną drużynę także w życiu codziennym. Dla nas to radość, że nasz syn znalazł swoje miejsce i przyjaciół, tym bardziej, że skutkuje to dobrymi ocenami w szkole.