- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. Kolumna
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE. Piłka nożna – szansa czy zagrożenie?
- WYCHOWANIE - UWAGI PSYCHOLOGA. Wychować piłkarza
- WYCHOWANIE - RODZICIELSKA TROSKA. A nasz chłopak piłkę kopie
- WYCHOWANIE - Z DRUGIEJ STRONY. Boisko - moje życie
- ROZMOWA Z... Dla mnie nie było innej drogi
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Futbol? Ależ tak!
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- GDZIEŚ BLISKO. Jedziemy po zwycięstwo
- POD ROZWAGĘ. Jak narkotyk
- POKÓJ PEDAGOGA. Telefon komórkowy
- TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ
- BIOETYKA. Aborcja jako wymiar globalizacji?
- DUCHOWOŚĆ. Pewne zwycięstwo
- MISJE. Misje w Peru pachną deszczem
- MISJE. Dom dla misjonarzy
- WEŹ KSIĘGĘ PISMA ŚWIĘTEGO. Obraz Maryi w Ewangeliach
- PRAWYM OKIEM. Nie dajmy się wpędzić w smoleńską religijność
LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. Kolumna
ks. Pascual Chávez SDB - IX następca księdza Bosko
strona: 2
Chłodnego majowego wieczoru 1862 r., ze zwykłą sobie swadą, św. Jan Bosko opowiadał:
„Wyobraźcie sobie, że jesteście ze mną na plaży albo lepiej na samotnej skale i nie widzicie dookoła niczego prócz morza. Na powierzchni wód widać niekończącą się liczbę okrętów gotowych do bitwy z dziobami zakończonymi ostrymi jak strzała żelaznymi taranami. Okręty te są uzbrojone w działa i strzelby, wszelkiego rodzaju oręż, materiały zapalające, a także książki. Płyną one naprzeciw jednemu okrętowi, większemu i wyższemu niż pozostałe, próbując rozedrzeć go taranem, wzniecić pożar i poczynić mu jak najwięcej szkód. Ten w pełni uzbrojony, majestatyczny okręt eskortują mniejsze okręty i łodzie, które otrzymują od niego rozkazy i wykonują manewry, by obronić się przed wrogą flotą. Ale przeciwny wiatr i wzburzone morze zdaje się faworyzować nieprzyjaciela.
Pośród niezmierzonej powierzchni wód wznoszą się nad falami dwie kolumny – mocne, wielkie, nieodległe od siebie. Na jednej z nich znajduje się figura Niepokalanej Dziewicy, u stóp której kołysze się zawieszony napis: Auxilium Christianorum (Wspomożenie Wiernych). Na drugiej, która jest dużo wyższa, znajduje się wielka Hostia, a pod nią napis: Salus Credentium (Zbawienie Wierzących).
Admirał wielkiego okrętu, którym jest Ojciec Święty, pokonując wszelkie przeszkody prowadzi go pomiędzy kolumny, po czym łańcuchem wychodzącym z dziobu wiąże z kotwicą kolumny, na której znajduje się Hostia, a drugim łańcuchem od strony rufy wiąże z kotwicą wiszącą przy kolumnie z Niepokalaną. I następuje przełom: wszystkie nieprzyjacielskie okręty uciekają, rozpraszają się, zderzają i wzajemnie niszczą.”
Ks. Albera poświadczył, że grudniowego wieczoru właśnie owego roku św. Jan Bosko, po trwającej do godziny 23.00 spowiedzi, zszedł zamyślony na kolację i rzekł: „Spowiadałem tak długo, ale prawdę mówiąc nie wiem, co mówiłem i czyniłem, tak mnie dręczyła pewna idea. Myślałem: nasz kościół jest za mały, nie ogarnia wszystkich młodych, nawet jeśli cisną się jeden przy drugim. Zbudujemy drugi, piękniejszy, większy, wspaniały. Damy mu tytuł Wspomożycielki Wiernych. Nie mam ani grosza, nie wiem, skąd wezmę pieniądze, ale to bez znaczenia. Jeśli Bóg chce, to się zrobi.” Z planu zwierzył się także ks. Cagliero: „Do dzisiaj celebrowaliśmy uroczyście święto Niepokalanej. Ale Madonna chce, abyśmy ją czcili pod wezwaniem Wspomożycielki Wiernych. Idą czasy tak smutne, że potrzebujemy, aby Najświętsza Dziewica pomogła nam zachować i obronić chrześcijańską wiarę”. Pierwsze miesiące 1863 r. rozpoczął od uzyskania stosownych zezwoleń. W 1865 r. położył kamień węgielny, a w 1868 r. dzieło było ukończone.
W decyzji księdza Bosko były nie tylko powody praktyczne (większy kościół dla chłopców) i polityczne (fala silnego antyklerykalizmu zagrażającego Kościołowi). Obraz Maryi namalowany przez Lorenzoniego, który wznosi się nad głównym ołtarzem dobrze wyraża uczucia świętego. W jego koncepcji historii zbawienia Kościół znajduje się w sercu świata, a w sercu Kościoła kontemplował on Maryję Wspomożycielkę, Matkę, która wszystko może wyprosić, zwyciężczynię złego.
Matka Boża była zawsze obecna w życiu św. Jana Bosko. W śnie z dziewiątego roku życia Jezus przedstawiał mu się tak: „Jestem Synem tej, którą, twoja matka uczyła cię pozdrawiać trzy razy dziennie”. Ale najważniejszym punktem odniesienia jej kultu jest sanktuarium na Valdocco. Ksiądz generał Idzi Vigano pisał: „Pozostanie ono jego ostatecznym maryjnym wyborem. Miejscem ciągłego wzrastania w powołaniu i centrum promieniowania jego charyzmatu. We Wspomożycielce ksiądz Bosko odnajduje rysy Pani, która dała początek jego powołaniu, która zawsze była i będzie jego natchnieniem i nauczycielką.”