- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. Grupy Rodziny Salezjańskiej
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE. Ku cywilizacji ekologicznej
- WYCHOWANIE - UWAGI PSYCHOLOGA. W harmonii ze sobą i środowiskiem
- WYCHOWANIE - RODZICIELSKA TROSKA. Śmieciarkowa gratka
- ROZMOWA Z ... Moja siostra Ziemia
- GDZIEŚ BLISKO. Jeszcze czasami rzucam papierki
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. W trosce o środowisko
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- DUCHOWOŚĆ. Harmonia życia
- DUCHOWOŚĆ. Odczucie Boga
- POD ROZWAGĘ. Mój obrońca amulet
- SALEZJAŃSKI RUCH MŁODZIEŻOWY. Droga Krzyżowa
- MISJE. Nadal niewiele wiem o Afryce
- RODZINA SALEZJAŃSKA. Historia ze sztandarem w tle
- Z ŻYCIA BŁOGOSŁAWIONYCH ORATORIANÓW
- POKÓJ PEDAGOGA. Kłopotliwa dziesiąta muza
- TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ
- PRAWYM OKIEM. Nie karmić dzieci kulturowymi chipsami
WYCHOWANIE - RODZICIELSKA TROSKA. Śmieciarkowa gratka
Anna Wygralak-Wasilewska
strona: 7
Co dwa tygodnie podjeżdża pod nasz dom i domy sąsiadów śmieciarka. Jest ogromna, ma mrugające światła i robi dużo hałasu. W zasadzie przetoczenie się takiego pojazdu przez ulicę nie może zostać niezauważone i potrafi irytować wszystkich, ale nie moich chłopaków. Dla nich to niezwykła atrakcja. Od pewnego czasu śmieciarka przyjeżdża częściej. Zabiera nie tylko śmiecie, ale też makulaturę, szkło, puszki.
Segregujemy surowce od dawna i dzieci dobrze wiedzą, gdzie odkładać stare gazety. Zadziwił nas jakiś czas temu Olgierd. Siedząc latem w ogrodzie, usłyszeliśmy od strony warsztatu jednostajne tupanie, z charakterystycznym, metalicznym dźwiękiem. Na palcach, po cichu, żeby nie spłoszyć winowajcy, dotarliśmy do drzwi i wyciągnęliśmy szyje. Naszym oczom ukazał się Olek usiłujący malutką stópką zgnieść puszkę. Byliśmy wtedy z siebie bardzo dumni. To, czego my sami musieliśmy się uczyć, nasze dzieci mają jakby „od zawsze”.
Okazuje się, że wystarczy po prostu samemu stosować kilka podstawowych zasad, a dzieciaki z pewnością to zauważą i będą naśladować. W czasie mycia zębów woda nie leje się u nas strumieniem z kranu, a kiedy ja sama podczas mycia naczyń odrobinę się rozpędzę, zawsze znajdzie się w pobliżu Seweryn ze swoim moralizatorskim tonem: „Trzeba zakręcać wodę!”.
Z pomocą w edukacji ekologicznej przychodzi przedszkole. Akcja Sprzątanie Świata to początek, zaraz za nią podąża Olimpiada Ekologiczna. Tak wyedukowana ferajna na spacerze na głos recytuje jak z nut: „Do żółtego wrzucamy szkło, do białego papier...” A wtedy, nawet jeśli to nie spacer, a jedynie mozolna wędrówka po codzienne zakupy do sklepu spożywczego, zatrzymuję się, żeby wysłuchać instrukcji.
A czasem trafia się gratka – ogromny dźwig zabierający pojemnik z makulaturą. Jest wtedy o czym rozmawiać przez cały dzień, są też jednocześnie powody, żeby makulaturę zbierać – jeśli pojemnik będzie się szybciej zapełniał, to dźwig będzie pojawiał się częściej.