- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. Grupy Rodziny Salezjańskiej
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE. Ku cywilizacji ekologicznej
- WYCHOWANIE - UWAGI PSYCHOLOGA. W harmonii ze sobą i środowiskiem
- WYCHOWANIE - RODZICIELSKA TROSKA. Śmieciarkowa gratka
- ROZMOWA Z ... Moja siostra Ziemia
- GDZIEŚ BLISKO. Jeszcze czasami rzucam papierki
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. W trosce o środowisko
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- DUCHOWOŚĆ. Harmonia życia
- DUCHOWOŚĆ. Odczucie Boga
- POD ROZWAGĘ. Mój obrońca amulet
- SALEZJAŃSKI RUCH MŁODZIEŻOWY. Droga Krzyżowa
- MISJE. Nadal niewiele wiem o Afryce
- RODZINA SALEZJAŃSKA. Historia ze sztandarem w tle
- Z ŻYCIA BŁOGOSŁAWIONYCH ORATORIANÓW
- POKÓJ PEDAGOGA. Kłopotliwa dziesiąta muza
- TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ
- PRAWYM OKIEM. Nie karmić dzieci kulturowymi chipsami
WYCHOWANIE - UWAGI PSYCHOLOGA. W harmonii ze sobą i środowiskiem
ks. Marek Dziewiecki
strona: 6
Ekologia (od greckiego oíkos – dom i lógos – nauka) – to nauka o strukturze i funkcjonowaniu przyrody, która bada relacje między organizmami i ich środowiskiem. Z ekologią utożsamiana bywa sozologia, czyli nauka o sposobach ochrony środowiska. W miarę postępu technicznego, rozwoju przemysłu i komunikacji, człowiek wywiera coraz większy wpływ na środowisko i często jest to wpływ negatywny.
W dziedzinie ekologii trzeba strzec się postaw skrajnych. Skrajność pierwsza to przekonanie, że człowiek ma prawo w dowolny sposób dominować nad przyrodą i bezwzględnie ją sobie podporządkować. Skrajność druga to przekonanie, że człowieka należy traktować na równi z przyrodą i że nie przysługuje mu szczególny status współpracownika Stwórcy w przemienianiu oblicza tej Ziemi.
Człowiek jest zarządcą i dzierżawcą Ziemi, a nie jej właścicielem, gdyż „do Pana należy ziemia i to, co ją napełnia, świat cały i jego mieszkańcy” (Ps 24, l). Bóg „umieścił człowieka w ogrodzie Eden, aby uprawiał go i doglądał” (Rdz 2, 15). Niestety budowniczy współczesnej cywilizacji są zachłanni w konsumowaniu bogactw Ziemi i zawłaszczają to, co Bóg dał także dla przyszłych pokoleń. Nieliczna grupa ludzi niesprawiedliwie urządziła na Ziemi wygodny dom dla siebie kosztem losu wielu innych ludzi i całej przyrody. W Liście do Młodych (marzec 1985 r.)
Jan Paweł II napisał: „Człowiek współczesny, zwłaszcza w obrębie wysoce rozwiniętej cywilizacji technicznej i przemysłowej, stał się na wielką skalę eksploatatorem przyrody, traktując ją często w sposób użytkowy, niszcząc przy tym wiele jej bogactw i uroków, i zanieczyszczając naturalne środowisko swego ziemskiego bytowania.” Podobną myśl papież Polak zawarł w encyklice „Redemptor hominis”: Człowiek zdaje się często nie dostrzegać innych znaczeń swego naturalnego środowiska, jak tylko te, które służą celom doraźnego użycia i zużycia. Tymczasem Stwórca chciał, aby człowiek obcował z przyrodą jako jej rozumny i szlachetny pan i stróż, a nie jako bezwzględny eksploatator” (RH, 15).
Rzeczy stworzone są dziełem Boga i nie powinniśmy używać ich w sposób sprzeczny z wolą Stwórcy, a najważniejszą częścią ekosystemu Ziemi jest człowiek. Św. Franciszek – patron ekologów – był nie tylko przyjacielem przyrody. Był przede wszystkim przyjacielem ludzi, a najbardziej troszczył się o los ubogich, biednych i cierpiących. W encyklice „Centesimus annus” Jan Paweł II postulował nie tylko ochronę środowiska naturalnego, ale także troskę o ekologię ludzką, czyli o respektowanie naturalnej i moralnej struktury człowieka. Początkiem rzeczywistej – a nie ideologicznej – ekologii jest troska o zrównoważony rozwój człowieka, czyli o jego harmonijny rozwój w sferze cielesnej, intelektualnej, emocjonalnej, moralnej, duchowej, religijnej, społecznej. Przykładem braku równowagi jest człowiek wykształcony, który nie otrzymał solidnego wychowania czy taki, który lekceważy własne sumienie albo własną godność. Wykształcenie bez wychowania, zdrowie fizyczne bez głębi duchowej czy wolność bez odpowiedzialności, to przejawy niebezpiecznych dysproporcji w rozwoju człowieka.
Istnieją obecnie partie polityczne, które w swym programie zapisały troskę o czystość powietrza, rzek i mórz, jezior i lasów. Niestety ich wrażliwość ekologiczna bywa bardziej chwytem reklamowym dla wyborców niż przejawem rzeczywistej troski o człowieka i o świat, w którym żyjemy. Cechą laickich środowisk proekologicznych jest ich obojętność na zaśmiecanie najważniejszej części środowiska, jaką jest człowiek. Ekolodzy laiccy nie protestują wtedy, gdy zaśmiecany jest człowiek, jego wrażliwość moralna, jego zdrowie psychiczne, jego sumienie czy jego organizm fizyczny. Nie protestują nawet wtedy, gdy zabijane są bezbronne dzieci w fazie rozwoju prenatalnego.
Chrześcijanin jest realistą, a realista wie, że podstawą mądrej ekologii jest mądre wychowanie. Człowiek solidnie wychowany czyni sobie Ziemię poddaną dla dobra własnego i innych ludzi, ale nie niszczy planety, na której mieszka. To ktoś, kto chroni środowisko naturalne przed zanieczyszczeniem czy rabunkową eksploatacją. Ale też rozumie, że centrum materialnego świata jest człowiek i że trzeba stanowczo bronić go przed każdą formą zanieczyszczeń. Cóż bowiem pomoże człowiekowi to, że kąpie się w czystym jeziorze lub że oddycha czystym powietrzem, jeśli w nim samym pełno jest zanieczyszczeń fizycznych, psychicznych, moralnych, obyczajowych czy duchowych.
Troska o zdrowe środowisko nie ma sensu, jeśli dopuszczamy do fizycznego, psychicznego czy moralnego zatruwania człowieka. Prawdziwa wrażliwość ekologiczna zawsze zaczyna się od troski o człowieka. Trzeba chronić człowieka przed zatruwaniem go nikotyną, alkoholem, narkotykiem czy zbędnymi hormonami, na przykład tabletkami antykoncepcyjnymi. Trzeba chronić psychikę przed zatruwaniem jej pornografią czy przed demoralizującym wpływem niektórych mediów. Trzeba chronić sumienie przed błędnymi wzorcami zachowań i przed wypaczoną hierarchią wartości. Tylko człowiek mądry i prawego sumienia, który nie zatruwa własnego człowieczeństwa, potrafi zrozumieć, uszanować i ochronić świat, którym obdarował go Stwórca.