- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO - W relacji
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE. Samotność młodzieży naglące wyzwanie
- WYCHOWANIE. Samotność czy osamotnienie
- OKIEM RODZICA. Nie jesteś w cieniu
- WYCHOWANIE. Nie zostawiajmy ich
- ROZMOWA Z... Na manowcach poszukiwań
- GDZIEŚ BLISKO. Nie chcę być sam
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Pedagogia obecności
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- DUCHOWOŚĆ. Przyjdźcie do mnie wszyscy
- DUCHOWOŚĆ. Historia Kościóła
- POD ROZWAGĘ. Bezpieczna homeopatia
- SALEZJAŃSKI RUCH MŁODZIEŻOWY. Program "Młodzież"
- MISJE. Rumuńskie dzisiaj
- MISJE. Polska rajem
- RODZINA SALEZJAŃSKA. Błogosławiony ks. Filip Rinaldi
- Z ŻYCIA BŁOGOSŁAWIONYCH ORATORIANÓW
- W ANEGDOCIE
- PLACÓWKI SALEZJAŃSKIE. Marszałki
DUCHOWOŚĆ. Historia Kościóła
Natanael
strona: 13
W historii Kościoła było bardzo wiele złych wydarzeń, jak krucjaty, inkwizycja itp. i złych ludzi, nawet niektórych papieży. Jak to pogodzić z twierdzeniem, że Kościół jest święty?
Ola
Świętość Kościoła nigdy nie oznaczała, że jego członkowie są bezgrzeszni. Od samego początku wszyscy i zawsze potrzebowali nawrócenia, począwszy od tego, na którym Chrystus swój Kościół założył, czyli św. Piotra. Najwięksi święci do końca życia spowiadali się, żałując za swoje grzechy, a tylko jeden członek Kościoła był za życia całkowicie wierny Chrystusowi – Jego Matka.
Świętość Kościoła oznacza nieustanną obecność Ducha Świętego, dzięki któremu uobecnia się w nim Chrystus, przychodząc do wszystkich, którzy go szukają, nawet przez pośrednictwo grzesznych członków Kościoła, choć oczywiście im bardziej życie chrześcijan jest zgodne z Bożą wolą, tym bardziej także ich świadectwo jest czytelne i skuteczne. Co więcej, przykład bardzo wielu świętych, począwszy od św. Piotra i św. Pawła pokazuje, że Bóg dla dokonania wielkich dzieł posługuje się ludźmi, którzy wcześniej bardzo nisko upadli „aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas”.
Jest też drugi aspekt sprawy, mianowicie taki, że historia Kościoła nie była taka straszna jak ją malują nieprzychylne Kościołowi środowiska. To oczywiste, że „komu więcej dano od tego więcej wymagać się będzie”, ale „gęba” dorysowana historii Kościoła daleko wykracza poza prawdę o jego rzeczywistym oddziaływaniu. Pomimo całego zła wspomnianych krucjat, doszło do nich dopiero wówczas, gdy muzułmanie uniemożliwili chrześcijanom pielgrzymowanie do Ziemi Świętej, a rola inkwizycji i liczba jej ofiar były zupełnie różne od przypisywanej jej najpierw przez protestancką, a później oświeceniową propagandę, którą bezkrytycznie przejęli dzisiejsi ideologiczni wrogowie Kościoła. Wykazywali to już wielokrotnie historycy i publicyści niekoniecznie katoliccy. W propagandzie tej pomijane są z reguły, albo uważane za coś oczywistego, takie osiągnięcia cywilizacji zachodniej jak szkolnictwo i szpitalnictwo, które na taką skalę mogły rozwinąć się w Europie, jedynie dzięki poświęceniu zakonów. W zakonach też przeprowadzano demokratyczne wybory przełożonych zanim demokracja stała się obowiązującym modelem życia społecznego. W rzekomo „ciemnym” średniowieczu powstawały uniwersytety, na których ścierały się w wolności słowa różne prądy teologiczne, używając metod argumentacji po dziś dzień aktualnych. Nie da się natomiast zupełnie przeliczyć na dane statystyczne prawdziwych nawróceń, żalu za popełnione grzechy, poświęcenia dla innych, miłosierdzia nawet dla nieprzyjaciół w życiu milionów chrześcijan na przestrzeni wieków. Dobrodziejstwa tej wielkiej tradycji po dziś dzień doświadczają nawet ci, którzy się od niej odcinają. Jeśli Jan Paweł II wyniósł na ołtarze tak wielu duchownych, zakonnych i świeckich członków Kościoła, to także po to, by pokazać, że historia Kościoła jest w dużo większej mierze historią świętości niż grzeszności.