facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2007 - marzec
WYCHOWANIE. Samotność czy osamotnienie

Andrzej Niczypor SJ

strona: 6



Zanim skonfrontujemy się z zagadnieniem samotności, spróbujmy odpowiedzieć na pytanie, czym różni się samotność od osamotnienia, czym osamotnienie od bycia samemu? Choć niekiedy terminy te używane są zamiennie, a ich zakresy w jakimś stopniu się przenikają, to nie są tożsame.

Samotność to nie to samo co osamotnienie. Podczas gdy pierwsze pojęcie związane jest zwykle z wolnym wyborem (np. powołanie do życia w samotności), drugie wiąże się raczej z zaistniałą sytuacją spowodowaną przez innych, np. tych, którzy daną osobę z różnych powodów opuścili, stąd czuje się ona osamotniona. W ten sposób pojęcie osamotnienia nabiera znaczenia negatywnego. Oba terminy należy odróżnić od sytuacji, w której robię coś sam. Mogę zatem być osamotniony, ale nie czuć się samotnym. Mogę nie być samotny, ale robić coś sam (np. ojciec rodziny, który odprawia rekolekcje sam, w odosobnieniu). To rozróżnienie pojęciowe jest dość istotne, ponieważ ukazuje, jak wiele wymiarów ma samotność i w konsekwencji, w jak różny sposób może być przeżywana.

Już Seneka mawiał, że samotność może być lekarstwem na przebywanie z ludźmi i odwrotnie: przebywanie z ludźmi może być lekarstwem na samotność. Dane socjologiczne wykazują dynamiczny wzrost liczby tzw. singli, czyli ludzi żyjących z różnych powodów samotnie. Ciekawy jest fakt, że wielu młodych ludzi wybiera samotność jako styl życia. Jest on więc związany w pewnym sensie z jakąś filozofią, ze strategią życia. Wzrostowa tendencja tego zjawiska wskazuje na poważny kryzys niektórych wartości. Wyraża to, co dzieje się w człowieku na płaszczyźnie dużo głębszej, np. jego stosunku do takich wartości jak miłość, wspólnota, dzielenie się, bycie dla innych, podejmowanie decyzji nieodwołalnych (małżeństwo, kapłaństwo) itp.

Wydaje się więc, że wychowawca, rodzic powinien zachęcać osobę decydującą się na życie w pojedynkę, by zrobiła sobie solidny rachunek sumienia, swego rodzaju autoanalizę, czy decyzja taka nie jest jakąś formą ucieczki przed życiem, przed odpowiedzialnością. Jeśli jest osobą wierzącą, winna pytać samą siebie, czy jest to faktycznie wola Boga. Próba zdiagnozowania powodu ucieczki od innych jest istotna dla samej izolującej się osoby, ponieważ rozumiejąc przyczynę, ma szansę dokonania zmian, uzdrowienia korzeni problemu, a nie tylko stosowania jakichś zewnętrznych ćwiczeń i prób przełamywania się w wychodzeniu do ludzi.

Czasami izolowanie się wynika z nieśmiałości, introwertyzmu młodego człowieka. Można spróbować wtedy włączyć go w grupę osób przeżywających podobne trudności. Introwertykowi dojrzale rozumiejącemu swój problem łatwiej będzie przełamywać tendencję do izolacji wraz z innymi osobami skrytymi. Niezmiernie ważna jest akceptacja tempa procesu przełamywania się i wychodzenia do innych. Jest to często proces powolny, żmudny, naznaczony porażkami. Nie warto nikogo popychać, przynaglać. Warto natomiast zachęcać do cierpliwości i wyrozumiałości wobec samego siebie.

Dlaczego tak ważne jest wyprowadzanie młodych ludzi z izolacji? Wielkie powołania w historii zbawienia dotyczyły zwykle wyjścia z jakiegoś zamknięcia, z jakiejś sytuacji, z jakiegoś miejsca, wyjścia od samych siebie, ku Bogu, ku ludziom, do realizacji jakiegoś powołania. Bóg kieruje słowo „wyjdź” do Abrahama, do Mojżesza, do Eliasza, do Jonasza, do Mateusza, do Pawła. Generalnie chodzi o to, by wypełniać obszar samotności jakąś mądrą i wartościową treścią i by wchodzić w samotność
z pozytywnym bagażem.

Oczywiście samotność można przeżywać twórczo i bywa ona niezbędna. Zauważmy, że często właśnie w samotności rodzi się coś więcej, jakaś idea, pomysł, którym potem można się dzielić, ubogacając innych. To w samotności powstawały i powstają najpiękniejsze dzieła wielkich i świętych ludzi Kościoła. W samotności Pan Bóg nawracał i nadal nawraca wiele serc. W takim właśnie sensie można się dzielić samotnością. Może ona ubogacać bardzo świat ducha, myśli. Ale to jest zawsze samotność, która jest w konsekwencji dla innych, przynosi owoce. Bo największym wrogiem samotności jest pustka, brak zaangażowania, rezygnacja, marazm i nuda.