- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO - W relacji
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE. Samotność młodzieży naglące wyzwanie
- WYCHOWANIE. Samotność czy osamotnienie
- OKIEM RODZICA. Nie jesteś w cieniu
- WYCHOWANIE. Nie zostawiajmy ich
- ROZMOWA Z... Na manowcach poszukiwań
- GDZIEŚ BLISKO. Nie chcę być sam
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Pedagogia obecności
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- DUCHOWOŚĆ. Przyjdźcie do mnie wszyscy
- DUCHOWOŚĆ. Historia Kościóła
- POD ROZWAGĘ. Bezpieczna homeopatia
- SALEZJAŃSKI RUCH MŁODZIEŻOWY. Program "Młodzież"
- MISJE. Rumuńskie dzisiaj
- MISJE. Polska rajem
- RODZINA SALEZJAŃSKA. Błogosławiony ks. Filip Rinaldi
- Z ŻYCIA BŁOGOSŁAWIONYCH ORATORIANÓW
- W ANEGDOCIE
- PLACÓWKI SALEZJAŃSKIE. Marszałki
WYCHOWANIE. Samotność czy osamotnienie
Andrzej Niczypor SJ
strona: 6
Zanim skonfrontujemy się z zagadnieniem samotności, spróbujmy odpowiedzieć na pytanie, czym różni się samotność od osamotnienia, czym osamotnienie od bycia samemu? Choć niekiedy terminy te używane są zamiennie, a ich zakresy w jakimś stopniu się przenikają, to nie są tożsame.
Samotność to nie to samo co osamotnienie. Podczas gdy pierwsze pojęcie związane jest zwykle z wolnym wyborem (np. powołanie do życia w samotności), drugie wiąże się raczej z zaistniałą sytuacją spowodowaną przez innych, np. tych, którzy daną osobę z różnych powodów opuścili, stąd czuje się ona osamotniona. W ten sposób pojęcie osamotnienia nabiera znaczenia negatywnego. Oba terminy należy odróżnić od sytuacji, w której robię coś sam. Mogę zatem być osamotniony, ale nie czuć się samotnym. Mogę nie być samotny, ale robić coś sam (np. ojciec rodziny, który odprawia rekolekcje sam, w odosobnieniu). To rozróżnienie pojęciowe jest dość istotne, ponieważ ukazuje, jak wiele wymiarów ma samotność i w konsekwencji, w jak różny sposób może być przeżywana.
Już Seneka mawiał, że samotność może być lekarstwem na przebywanie z ludźmi i odwrotnie: przebywanie z ludźmi może być lekarstwem na samotność. Dane socjologiczne wykazują dynamiczny wzrost liczby tzw. singli, czyli ludzi żyjących z różnych powodów samotnie. Ciekawy jest fakt, że wielu młodych ludzi wybiera samotność jako styl życia. Jest on więc związany w pewnym sensie z jakąś filozofią, ze strategią życia. Wzrostowa tendencja tego zjawiska wskazuje na poważny kryzys niektórych wartości. Wyraża to, co dzieje się w człowieku na płaszczyźnie dużo głębszej, np. jego stosunku do takich wartości jak miłość, wspólnota, dzielenie się, bycie dla innych, podejmowanie decyzji nieodwołalnych (małżeństwo, kapłaństwo) itp.
Wydaje się więc, że wychowawca, rodzic powinien zachęcać osobę decydującą się na życie w pojedynkę, by zrobiła sobie solidny rachunek sumienia, swego rodzaju autoanalizę, czy decyzja taka nie jest jakąś formą ucieczki przed życiem, przed odpowiedzialnością. Jeśli jest osobą wierzącą, winna pytać samą siebie, czy jest to faktycznie wola Boga. Próba zdiagnozowania powodu ucieczki od innych jest istotna dla samej izolującej się osoby, ponieważ rozumiejąc przyczynę, ma szansę dokonania zmian, uzdrowienia korzeni problemu, a nie tylko stosowania jakichś zewnętrznych ćwiczeń i prób przełamywania się w wychodzeniu do ludzi.
Czasami izolowanie się wynika z nieśmiałości, introwertyzmu młodego człowieka. Można spróbować wtedy włączyć go w grupę osób przeżywających podobne trudności. Introwertykowi dojrzale rozumiejącemu swój problem łatwiej będzie przełamywać tendencję do izolacji wraz z innymi osobami skrytymi. Niezmiernie ważna jest akceptacja tempa procesu przełamywania się i wychodzenia do innych. Jest to często proces powolny, żmudny, naznaczony porażkami. Nie warto nikogo popychać, przynaglać. Warto natomiast zachęcać do cierpliwości i wyrozumiałości wobec samego siebie.
Dlaczego tak ważne jest wyprowadzanie młodych ludzi z izolacji? Wielkie powołania w historii zbawienia dotyczyły zwykle wyjścia z jakiegoś zamknięcia, z jakiejś sytuacji, z jakiegoś miejsca, wyjścia od samych siebie, ku Bogu, ku ludziom, do realizacji jakiegoś powołania. Bóg kieruje słowo „wyjdź” do Abrahama, do Mojżesza, do Eliasza, do Jonasza, do Mateusza, do Pawła. Generalnie chodzi o to, by wypełniać obszar samotności jakąś mądrą i wartościową treścią i by wchodzić w samotność
z pozytywnym bagażem.
Oczywiście samotność można przeżywać twórczo i bywa ona niezbędna. Zauważmy, że często właśnie w samotności rodzi się coś więcej, jakaś idea, pomysł, którym potem można się dzielić, ubogacając innych. To w samotności powstawały i powstają najpiękniejsze dzieła wielkich i świętych ludzi Kościoła. W samotności Pan Bóg nawracał i nadal nawraca wiele serc. W takim właśnie sensie można się dzielić samotnością. Może ona ubogacać bardzo świat ducha, myśli. Ale to jest zawsze samotność, która jest w konsekwencji dla innych, przynosi owoce. Bo największym wrogiem samotności jest pustka, brak zaangażowania, rezygnacja, marazm i nuda.