- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO - W relacji
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE. Samotność młodzieży naglące wyzwanie
- WYCHOWANIE. Samotność czy osamotnienie
- OKIEM RODZICA. Nie jesteś w cieniu
- WYCHOWANIE. Nie zostawiajmy ich
- ROZMOWA Z... Na manowcach poszukiwań
- GDZIEŚ BLISKO. Nie chcę być sam
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Pedagogia obecności
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- DUCHOWOŚĆ. Przyjdźcie do mnie wszyscy
- DUCHOWOŚĆ. Historia Kościóła
- POD ROZWAGĘ. Bezpieczna homeopatia
- SALEZJAŃSKI RUCH MŁODZIEŻOWY. Program "Młodzież"
- MISJE. Rumuńskie dzisiaj
- MISJE. Polska rajem
- RODZINA SALEZJAŃSKA. Błogosławiony ks. Filip Rinaldi
- Z ŻYCIA BŁOGOSŁAWIONYCH ORATORIANÓW
- W ANEGDOCIE
- PLACÓWKI SALEZJAŃSKIE. Marszałki
WYCHOWANIE. Nie zostawiajmy ich
ks. Dariusz Buksik SDB
strona: 7
Wśród czynników psychologicznych zwiększających poczucie samotności wymienia się niską samoocenę, nieumiejętność komunikowania się, obawę przed bliskością emocjonalną czy czynniki poznawcze, składające się na budowę obrazu siebie. Nieumiejętność radzenia sobie z samotnością może prowadzić do dezintegracji osobowości, alienacji, wstydu, poczucia winy czy braku zaufania.
Samotność może objawiać się negatywnie jako nieufność, nadmierna obowiązkowość lub lęk przed bliskością czy zranieniem, ale także pozytywnie poprzez akceptację siebie, prawdziwą i dobrą bliskość z rówieśnikami czy rodzicami.
Współczesny człowiek boi się samotności, ucieka od niej do ludzi lub też w jakiekolwiek zależności, takie jak praca, rozrywka czy używki. Wydaje się, że całe ludzkie życie kręci się wokół relacji z innymi. Coraz bardziej utwierdza się przekonanie, że niepokój, niezadowolenie, frustracja, depresja biorą się z nieumiejętności utrzymania zadowalających stosunków z otaczającymi nas ludźmi. Nieumiejętność kierowania relacjami jest oznaką nieprzystosowania czy choroby, która zamyka człowieka na otaczający świat.
Samotność jest nieuniknioną rzeczywistością, która dotyka każdego człowieka, niezależnie od wieku, stanu, miejsca czy pozycji społecznej, jest zjawiskiem dość powszechnym, szczególnie w naszych czasach rozpadu wspólnot rodzinnych. Jest nieustannie obecna w miłości do kogoś, w miłości kogoś do nas, w pracy, w szkole...
Wydaje się, że w pełnej rodzinie, niedotkniętej alkoholizmem, bezrobociem, nie ma podstaw do mówienia o samotności dziecka. Istnieje stereotyp, iż problemy dotykają tylko rodziny zagrożone patologią, rodziny niepełne, a także instytucjonalne formy opieki. Otóż nie. Coraz szybsze tempo życia, walka o byt, a co za tym idzie brak czasu rodziców sprawiają, że dzieci stają się samotne. Brak po prostu obecności. Potęguje to jeszcze osamotnienie w szkole, gdzie ogrom przekazywanej wiedzy i nacisk na realizację programu nie sprzyjają tworzeniu więzi między dzieckiem a nauczycielem. Często prowadzi to do wyizolowania młodego człowieka i zamykania się w sobie. Dziecko dotkliwie odczuwa brak kogoś bliskiego. Czuje się niechciane, niekochane, odrzucane, złe czy bezwartościowe. Taka sytuacja wydaje się niebezpieczna dla młodego człowieka, który potrzebuje rodziców, wychowawców jako bodźca do wszechstronnego rozwoju i wyzwalania się z różnych sytuacji destrukcyjnych, w tym z samotności. Niebezpieczne jest także szybkie tempo życia rodziny. Taki tryb życia prowadzi do samotności i obojętności wobec świata.
Powinniśmy reagować już na pierwsze oznaki samotności młodego człowieka. Niezbędna jest postawa akceptacji wychowanka z jego wadami i brakami. Budowanie poczucia bezpieczeństwa, miłości i przynależności. Dziecko powinno czuć, iż środowisko, w którym rośnie i się rozwija, jest trwałe, niezmienne i życzliwe mu.
Polecam: Valerio Albisetti „Dobrodziejstwo samotności”, Kraków, Wyd. Jedność (1999), P. Domeracki, Wł. Tyburski „Zrozumieć samotność”, Toruń, Wyd. Uniwersytetu Mikołaja Kopernika (2006).