facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2019 - listopad
Augusta Czartoryskiego wytrwałość w rozeznawaniu zamiarów Boga

ks. Rafał Szczurowski

strona: 26



Chrześcijanin, stając wobec różnorakich wyborów, powinien dokonywać ich z intencją odkrywania i pełnienia woli Boga.


Praktyka nastręcza w tym względzie wielu kłopotów. Aby im zaradzić, Kościół podaje przykłady ludzi podejmujących w stopniu heroicznym trud odczytywania i realizowania zamiarów opatrzności. To ci ludzie, błogosławieni i święci, swoimi biografiami firmują zalecane wiernym modele życia chrześcijańskiego. W ich gronie znalazł się August Czartoryski.

Na mszy beatyfikacyjnej 25 IV 2004 r. Jan Paweł II pragnął przekazać „szczególnie ludziom młodym” wzór świętości polskiego księcia, członka Pobożnego Towarzystwa św. Franciszka Salezego. „Uczcie się od bł. Augusta gorąco prosić na modlitwie o światło Ducha Świętego i o mądrych przewodników, abyście mogli poznawać Boży plan waszego życia i byście umieli zawsze iść drogą świętości” – mówił papież.

Urodzony w Paryżu 2 VIII 1858 r. był August spadkobiercą nie tylko fortuny znamienitej rodziny magnackiej, ale i tradycji politycznej. Jego dziad Adam Jerzy Czartoryski po upadku powstania listopadowego zorganizował ugrupowanie utożsamiane z jego paryską rezydencją – Hotelem Lambert, które wzywało Polaków do wspólnej walki niepodległościowej. Działał na polu wspierania kultury i sztuki. Przy jego poparciu powstały w Paryżu: w 1832 r. Towarzystwo Historyczno-Literackie, Towarzystwo Pomocy Naukowej, w 1838 r. Biblioteka Polska. Ojciec Augusta,Władysław, przejąwszy przywództwo w Hotelu Lambert, kontynuował dyplomatyczne zabiegi mające doprowadzić do suwerenności Polski.

Wczesna śmierć matki i zaabsorbowanie ojca sprawami kraju sprawiły, że mały August, pozbawiony ciepła rodzinnego, zdany był w znacznej mierze na przeznaczanych mu wychowawców. Jednym z jego nauczycieli był Józef Kalinowski. Ten były oficer armii rosyjskiej, powstaniec z 1863 r., zesłaniec syberyjski, zanim w 1877 r. wstąpi do zakonu karmelitów bosych, przez trzy lata zajmował się potomkiem rodu Czartoryskich.

Prywatne lekcje pociągały jednak za sobą izolację i samotność chłopca w murach pałacu Lambert. Zaniepokojony tym Kalinowski zaproponował księciu Władysławowi, ażeby umieścił syna w jakimś instytucie. Wybór padł na kolegium jezuitów w Paryżu. Lecz w lutym 1875 r. stan zdrowia Augusta pogorszył się i zamiast do jezuitów, wyruszył wraz ze swoim wychowawcą szlakiem miejscowości uzdrowiskowych. W jednej z nich, w Davos, dokonał się przełom duchowy w życiu Augusta. Pod wpływem swojego preceptora i lektur pobożnych, szczególnie biografii św. Alojzego Gonzagi, zapragnął ścisłego zjednoczenia z Bogiem. Niestety, Józef Kalinowski, ponaglany głosem powołania, nie mógł dalej (nie duchowo, a fizycznie) towarzyszyć księciu w procesie wewnętrznego wzrostu.

2 VIII 1879 r. August uzyskał pełnoletność, a wraz z nią sumy posażne po matce oraz ojcowskie projekty co do jego osoby. August przeznaczony był na kontynuatora dzieła familii – pracy na rzecz odzyskania przez Polskę niepodległości i umocnienia znaczenia rodu. Zgodnie z owymi projektami miał zająć wysoką pozycję w Galicji, a może i w rządzie austro-węgierskim.

Jednak August wolał spędzać czas na rekolekcjach, niż na doglądaniu włości czy też poszukiwaniu żony. Na dodatek w 1883 r. w Hotelu Lambert spotkał włoskiego duchownego, ks. Jana Bosko. Spotkanie z charyzmatycznym duchownym turyńskim wywarło na Auguście duże wrażenie. W następnych latach będzie z ks. Bosko prowadził częstą i szczerą korespondencję. Będzie jeździł do Turynu na rekolekcje, poznając duchowość i pracę salezjanów.

Tak w Auguście dojrzewała decyzja wstąpienia w szeregi stanu duchownego. Jednak ojciec i krewni widzieli w nim ordynata sieniawskiego. W tej sytuacji założyciel salezjanów zalecał pierworodnemu Czartoryskich modlitwę i posłuszeństwo ojcu. Cechy charakterologiczne sprawiały, że August nie należał do ludzi zdecydowanie forsujących swoje zdanie. Nieśmiały, skryty, ale i uparty, do obranego celu zmierzał stopniowo. Dlatego też, chcąc zadowolić rodzica, rzucił się w wir spraw związanych z zarządzaniem majątkiem rodu. Nie to jednak było jego przeznaczeniem. Duchem przebywał w Turynie, a i ciałem się tam przeniósł w 1887 r.

Początkowo ks. Bosko, znając sytuację rodzinną Augusta oraz stosując się do zasad rozeznawania powołania, odmówił przyjęcia go do Zgromadzenia Salezjańskiego. Zdanie zmienił pod wpływem prośby papieża Leona XIII, u którego August Czartoryski poszukał wsparcia. W konsekwencji 14 VII 1887 r. August zawitał do San Benigno, domu nowicjackiego salezjanów. Decyzja Augusta Czartoryskiego zrodziła problemy wynikające z nowego stylu życia, jak i wywołane przez rodzinę. W San Benigno i Valsalice nowicjusz z książęcego rodu musiał dostosować się do panujących tam porządków. I czynił to z niebywałą pilnością. Postawa polskiego księcia była dla przełożonych Zgromadzenia Salezjańskiego znakiem jego duchowego rozwoju i prawdziwości powołania. Pozwolili więc Augustowi założyć strój duchowny. Obłóczyny odbyły się 24 XI 1887 r., a ceremonii przewodniczył sam ks. Bosko. Jednak książę Władysław Czartoryski nie był zadowolony z decyzji syna. Zarzucał synowi wybór stanu duchownego bez liczenia się z rodziną i jej planami. Wbrew oczekiwaniom najbliższych, pierworodny Czartoryskich nie myślał o powrocie na łono rodziny. Coraz mocniej wytężał siły, aby osiągnąć cel – kapłaństwo.

Niespełna rok po obłóczynach 2 X 1888 r. August złożył śluby zakonne i w niedługim czasie miał otrzymać święcenia. Niewątpliwie stałoby się tak, gdyby nie postępująca choroba, która pokrzyżowała te zamiary. Z wyroku opatrzności okres przygotowania i próby miał trwać dla Augusta dłużej. August Czartoryski umacniał się w przykładności prowadzonego życia zakonnego.

Źródłem tych postaw była duchowość, której trzon stanowił kult Eucharystii, Serca Jezusowego i Maryjny. Natomiast patronami doskonałości zakonnej stali się dla Augusta trzej święci klerycy Towarzystwa Jezusowego – Stanisław Kostka, Jan Berchmans i Alojzy Gonzaga. A wszystko to miało dopomóc Czartoryskiemu w precyzyjnym odczytywaniu zamysłów Wszechmocnego. W efekcie, jak wspominał jeden z jego zakonnych współbraci: „Był najpilniejszy we wszystkim, posłuszny dźwiękowi dzwonu, radom przełożonych, wskazówkom profesorów. Odnosiło się wrażenie, że bardziej niż wiedza, leżała mu na sercu Wola Boża wedle tego, co sugerowali mu wychowawcy”.

W 1889 r. August poczuł się gorzej. Dla poratowania zdrowia przełożeni za radą lekarzy wysłali go na leczenie sanatoryjne. Nie zrezygnuje jednak z obranej drogi, choć ojciec wraz z siostrą, Izą z Czartoryskich Działyńską, nie ustaną w usiłowaniach wyrwania go z Towarzystwa św. Franciszka Salezego.

Dzięki tej wytrwałości i wrodzonemu uporowi August Czartoryski na przekór przeciwnościom zmierzał ku kapłaństwu. 3 V 1891 r. bp Tomasz Reggio udzielił mu niższych święceń. Niespełna rok później ten sam biskup uznał Augusta za wystarczająco przygotowanego, aby otrzymał święcenia wyższe. W San Remo, gdzie przebywał na leczeniu, 12 III 1892 r. otrzymał święcenia subdiakonatu, 27 III diakonatu, a 2 IV święcenia prezbiteratu.

Ks. August Czartoryski coraz bardziej tracił siły. Nie zaniedbywał jednak codziennej mszy. Czynności liturgiczne dopóki mógł sprawował dokładnie i powoli, przeciągając nabożeństwa, co zwiększało jego osłabienie. Kapłaństwem cieszył się przez rok. Sześć dni po pierwszej rocznicy święceń, 8 IV 1893 r., August Czartoryski umarł. Rodzina upomniała się o jego ciało. Przewieziono je do Sieniawy i złożono w rodowej krypcie w kościele św. Rocha. W 1964 r. salezjanie przenieśli trumnę współbrata do swojego kościoła pod wezwaniem św. Józefa w Przemyślu.

1 XII 1978 r. Jan Paweł II uroczyście proklamował dekret o heroiczności cnót Augusta Czartoryskiego, a 25 IV 2004 r. dokonał jego beatyfikacji.

Nie wiadomo, jak i czy przy swoim charakterze i chorobie August Czartoryski wykorzystałby możliwości, które dawała mu pozycja społeczna. Wiadomo, że potrafił odczytywać i wykorzystywać to, czego doświadczał w sferze ducha. Pewność wypływająca z tego doświadczenia pozwoliła Czartoryskiemu w sposób heroiczny pozostać wiernym dokonanym wyborom. 

Skrót tekstu, który ukazał się w Folia historica cracoviensia 2009/2010, Vol. XV/XVI