- Taniec chłopców z brązu
- Od redakcji
- Jak zarządzać czasem w rodzinie
- Jak kształtować pragnienia młodych
- Jak chronić dzieci przed deprawacją
- BOLIWIA: Trudno być matką
- ANGOLA WYPOSAŻENIE KUCHNI W SZKOLE HOTELARSKIEJ W BENGUELA
- Czas UCZNIÓW JEZUSA
- Budowanie autorytetu
- Nie wyręczać a towarzyszyć
- Język mediów – kiedy ogranicza, a kiedy rozwija?
- Abecadło mediów
- Czy należy chwalić dzieci?
- Nauczyciel – mistrz 2.1(wieku)
- Baletki dla boksera
- Z żywymi naprzód iść
- Augusta Czartoryskiego wytrwałość w rozeznawaniu zamiarów Boga
- Pamięć z drugiej ręki
- Inkulturacja i Wcielenie
Nie wyręczać a towarzyszyć
Karol Domagała sdb
strona: 19
Do czego można odnieść tę zasadę?
Rodzice kochający swoje dzieci chcą, by one miały lepiej niż oni sami. Chcą lepszej przyszłości dla pociech. I do tego momentu jest to dobra i zdrowa postawa. Trudność zaczyna się wtedy, kiedy sądzą, iż to oni są całkowicie odpowiedzialni za zbudowanie im tej przyszłości.
A tak nie jest?
Jasne, że tato czy mama mają w miarę swoich możliwości zapewnić dzieciom przestrzeń do rozwoju, do zdobywania wiedzy o świecie, ale nie mogą zabierać im odczuwania, doświadczania tego świata. W jaki sposób nastolatek w przyszłości będzie pokonywał problemy, jeśli rodzice zabiorą mu tak cenne doświadczenie, jakim jest potknięcie się, a nawet porażka? W przyszłości będzie myślał, że jest na tyle słaby, iż wszelkie trudności z drogi muszą usuwać rodzice, że bez nich sobie nie poradzi.
Jakiś przykład?
Większość z nas, będąc małymi dziećmi, uczyła się jazdy na rowerze. Różne też były zapewne reakcje naszych ojców, gdy się przewróciliśmy…
A które byś uznał za dobre?
Myślę, że najlepiej by było, by tata powiedział „nie martw się, nic się nie stało – to normalne, ucząc się, czasami się wywrócisz”. Wtedy ten dzieciak będzie wiedział, że w życiu tak jest, że nie zawsze są sukcesy, że do celu dochodzi się ciężką pracą i zaangażowaniem i na tej drodze zdarzają się upadki, ale one nie zabijają, tylko wzmacniają człowieka. A to towarzyszenie w tym przypadku będzie polegało na tym, iż tatuś nie zostawi synka na jezdni, tylko podbiegnie, podniesie rower i pomoże mu wsiąść ponownie na niego.
Co daje taka postawa młodemu człowiekowi?
Przywróci ona wiarę w siebie, wiarę we własne możliwości. W przyszłości nastolatek będzie wiedział, że ma w sobie dość sił potrzebnych do pokonywania różnych przeciwności. Ochraniając go nadmiernie możemy spowodować, iż kiedyś otrzyma taką lekcję życia, po której nie będzie w stanie się już podnieść.