- Miłosierdzie jest dowodem tożsamości naszego Boga
- od redakcji
- Bóg pilnuje moich dzieci
- AMERYKA POŁUDNIOWA: Miejsce narodzin misji salezjańskich
- Sudan Południowy Dzieci z miasta Wau
- Generator prądu dla misji Bosconia w Peru
- Z „Iskrą Miłosierdzia” do papieża Franciszka
- Sposób na dobry charakter
- Salezjanie z Moskwy
- Sześć słów o miłosierdziu: „Wzruszył się”
- Boże serce
- Jak wychowywać dziewczeta. Nikt nie może żyć sam, czyli budowanie relacji przyjaźni
- Wierność prawu Bożemu w życiu osobistym i społecznym
- Negatywne nastawienie utrudnia kontakt
- Wywiadówka to czas trudny dla nauczycieli, ale chyba jeszcze trudniejszy dla rodziców.
- Niech ci Pan Bóg w dzieciach wynagrodzi
- Z wiary matki
- Pokój i Radość <”))><
- Sól, która traci smak, jest niepotrzebna
Miłosierdzie jest dowodem tożsamości naszego Boga
Ángel Fernández Artime
strona: 2
Z głębi tajemnicy Bożej nieustannie tryska i wypływa wielkie źródło miłosierdzia. To źródło nie może nigdy się wyczerpać, ponieważ miłosierdzie Boże nie ma końca. I właśnie my musimy być jego silnymi i przekonanymi misjonarzami. Miłosierdzie Boga nie jest jakąś abstrakcyjną ideą, ale konkretnym faktem, przez który On objawia swoją miłość podobną do miłości ojca i matki, których aż do trzewi porusza los dziecka. W tym przypadku naprawdę można mówić o miłości głęboko zakorzenionej. Pochodzi ona z wnętrza jako uczucie głębokie, naturalne, złożone z czułości i współczucia, pobłażliwości i przebaczenia. („Misericordiae vultus”, 6).
Jednocześnie chcę wam przypomnieć słowa papieża Franciszka, który mówi, że miłosierdzie to dowód tożsamości Boga. Wydaje mi się, że jest to bardzo piękne i wymowne stwierdzenie, a zarazem bardzo proste i kolokwialne. Musimy przyznać, że często nasze serce jest cyniczne i nieczułe, a z czasem staje się coraz bardziej twarde. Uważamy, że poszukujemy powszechnego pokoju, ale w tym samym czasie szaleje przemoc we wszystkich zakątkach naszej planety.
Zamykamy granice i stawiamy mury przed ludźmi, którzy przeżywają prawdziwy exodus. Bardzo łatwo zapominamy, że również nasi rodacy, nasi przodkowie, może nawet nasi praprzodkowie byli migrantami...
Tak oto nasze serce, wspaniałe i zdolne do wielkiej miłości, a czasem małostkowe i kruche, barykaduje się i zamyka. Wobec obecnej rzeczywistości możemy jedynie wznieść ręce do Boga Ojca,Z głębi tajemnicy Bożej nieustannie tryska i wypływa wielkie źródło
miłosierdzia. To źródło nie może nigdy się wyczerpać, ponieważ miłosierdzie Boże nie ma końca. I właśnie my musimy być jego silnymi i przekonanymi misjonarzami.
Miłosierdzie Boga nie jest jakąś abstrakcyjną ideą, ale konkretnym faktem, przez który On objawia swoją miłość podobną do miłości ojca i matki, których aż do trzewi porusza los dziecka. W tym przypadku naprawdę można mówić o miłości głęboko zakorzenionej. Pochodzi ona z wnętrza jako uczucie głębokie, naturalne, złożone z czułości i współczucia, pobłażliwości i przebaczenia. („Misericordiae vultus”, 6). Jednocześnie chcę wam przypomnieć słowa papieża Franciszka, który mówi, że miłosierdzie to dowód tożsamości Boga. Wydaje mi się, że jest to bardzo piękne i wymowne stwierdzenie, a zarazem bardzo proste i kolokwialne. Musimy przyznać, że często nasze serce jest cyniczne i nieczułe, a z czasem staje się coraz bardziej twarde. Uważamy, że poszukujemy powszechnego pokoju, ale w tym samym czasie szaleje przemoc we wszystkich zakątkach naszej planety. Zamykamy granice i stawiamy mury przed ludźmi, którzy przeżywają prawdziwy exodus. Bardzo łatwo zapominamy, że również nasi rodacy, nasi przodkowie, może nawet nasi praprzodkowie byli migrantami... Tak oto nasze serce, wspaniałe i zdolne do wielkiej miłości, a czasem małostkowe i kruche, barykaduje się i zamyka.
Wobec obecnej rzeczywistości możemy jedynie wznieść ręce do Boga Ojca,skierować wzrok na Zmartwychwstałego i prosić Ducha Świętego o dar miłosierdzia, ten sam, który stanowi część Bożego istnienia. Bo, jak pisze papież Franciszek: Wpatrując się w Jezusa i w Jego miłosierne oblicze możemy doświadczyć miłości Trójcy Przenajświętszej. Misją, którą Jezus otrzymał od Ojca, było objawienie w pełni tajemnicy Bożej miłości. „Bóg jest miłością” (1 J 4, 8. 16), ogłasza – po raz pierwszy i jedyny w całym Piśmie Świętym – Jan Ewangelista. Ta miłość stała się możliwa, widoczna i namacalna w całym życiu Jezusa. Jego osoba jest samą miłością, miłością dawaną darmo. Relacje Jezusa z osobami, które Go otaczają, cechuje coś jedynego w swoim rodzaju i niepowtarzalnego. Znaki, które czyni, przede wszystkim w stosunku do grzeszników, ubogich, odrzuconych, chorych i cierpiących, wyrażają miłosierdzie. Wszystko w Nim mówi o miłosierdziu („Misericordiae vultus”, 8). Prośmy o łaskę wzrastania w miłosierdziu, które niewątpliwie czyni nas bardziej ludzkimi. Wzrastanie w miłosierdziu rodzi pokój w sercu i stanowi wstępny warunek i bazę dla bycia szczęśliwym. Prośmy Boga, aby, przywołując słowa proroka Ezechiela, nasze serce nie było z kamienia, ale z ciała. Pozwólcie, że jeszcze raz odwołam się do papieża Franciszka, który prosi nas o to, byśmy się wzruszyli w obliczu tego dowodu tożsamości Boga, jakim jest miłosierdzie: to miłosierdzie, które jest skierowane do każdego z nas i którego pierwszym warunkiem jest, abyśmy także i my czynili go żywym w odniesieniu do naszych braci i sióstr. Miłosierdzie, współczucie, czułość, serdeczność, tolerancja, przebaczenie...to jedynie różne aspekty tej samej, bogatej rzeczywistości. Którego z nich najbardziej potrzebujemy w chwili, w której żyjemy? ▪