- Wzlecieć wyżej i zajść dalej
- Od redakcji
- Śpiewajmy kolędy!
- Ghana, Liberia Ochronić przed ebolą
- Peru Podziękować czynami
- Peru Istny dar
- Co powiedział synod o rodzinie
- Wyzwania dla szkół katolickich
- Bł. Bronisław Markiewicz, niespokojny duch
- Empatia? Dziękuję, wolę sympatię.
- Opowiadania
- Boże Narodzenie i rodziny
- Rodzinne Boże Narodzenie
- Biblijne wzorce osobowe
- Świętowanie w szkole
- Lekcja 11 Temat: Wspólne śpiewanie kolęd? To się może udać...
- Nowenna, dobra spowiedź... „Gelindo" i „Befana"
- Kolędować i błogosławić, czyli czynić szczęśliwym
- Racjonalna próba obrony młodych
- Otwartość na życie i synod
Otwartość na życie i synod
Tomasz P. Terlikowski
strona: 29
Synod, wbrew temu, o czym zapewniały nas media, nie dotyczył tylko homoseksualizmu i rozwodników. Dyskutowano na nim także o rodzinie. „Otwarcie na życie jest istotnym wymogiem miłości małżeńskiej"- podkreślają ojcowie synodu.
Gdy powoli opada już pył po wykreowanym w mediach synodzie, nadchodzi czas, by zająć się tym prawdziwym. A on niewiele ma wspólnego z doniesieniami medialnymi i tym, co opowiadali liberalni i nieortodoksyjni hierarchowie. Część z zawartych w nim tez może zaszokować dotkniętych mentalnością antykoncepcyjną katolików.
Takim fragmentem są słowa poświęcone otwartości na życie. Trudno w nich znaleźć choćby ślady liberalizmu, zamiast tego mamy w nim niezwykle mocne potwierdzenie wartości otwarcia na życie. „Otwarcie na życie jest istotnym wymogiem miłości małżeńskiej" - podkreślają ojcowie synodu.
Znaczenie tych fragmentów można zrozumieć dopiero, gdy przeczyta się je w całości. „Nietrudno stwierdzić szerzenie się mentalności, sprowadzającej rodzenie życia do zmiennej planowania indywidualnego lub pary małżeńskiej. Czynniki o charakterze ekonomicznym odgrywają rolę niekiedy rozstrzygającą, przyczyniając się do silnego spadku przyrostu naturalnego, co osłabia tkankę społeczną, zagraża więzi między pokoleniami i czyni mniej pewnym spojrzenie w przyszłość.
Otwarcie na życie jest istotnym wymogiem miłości małżeńskiej. W świetle tego Kościół popiera rodziny przyjmujące, wychowujące i otaczające miłością dzieci inaczej uzdolnione. Również w tym kontekście należy wyjść od wysłuchania osób i przyznać słuszność pięknu i prawdzie bezwarunkowego otwarcia na życie jako tego, czego potrzebuje miłość ludzka, aby była przeżywana w pełni. To na tych podstawach może się wspierać właściwe nauczanie naturalnych metod odpowiedzialnego przekazywania życia. Pomaga to przeżywać w sposób zgodny i świadomy wspólnotę między małżonkami we wszystkich jej wymiarach, wraz z odpowiedzialnością za rodzenie. Odkryto na nowo orędzie encykliki Humanae vitae Pawła VI, która podkreśla potrzebę poszanowania godności osoby przy moralnej ocenie sposobów regulacji urodzin" - czytamy w punktach 57 i 58.
Co oznaczają te słowa? Odpowiedź jest niezwykle prosta. Otóż ojcowie synodu stwierdzili wprost, że w pełni przeżywana miłość małżeńska wymaga pełnego otwarcia na życie, i że z tej podstawy wyczytać można dopiero zasady odniesienia do NPR. Ten ostatni jest dopuszczalny, ale nie jako katolicka metoda unikania otwarcia na życie, ale jako wyjątek - wymagający usprawiedliwienia - od normy, jaką jest płodność małżeństwa. Otwartość na życie (i często, choć z różnych powodów zdrowotnych czy życiowych, nie zawsze - związana z nim wielodzietność) jest zatem dla Kościoła normą. A unikanie poczęcia, świadome uleganie mentalności antykoncepcyjnej jest czymś, co przeszkadza w pełnej realizacji ludzkiej miłości. Ciekawe, że akurat te słowa, jakimś dziwnym trafem, nie dotarły do opinii publicznej, że nikt się nimi nie zainteresował, a media nie wybiły ich na czołówki? Czyżby dlatego, że słowa te są niezgodne z obrazem, jaki został wytworzony przez media, synodu liberalnego i odstępującego od doktryny? Niezależnie od odpowiedzi na te pytania jedno pozostaje oczywiste: trzeba czytać same dokumenty zamiast zadowalać się doniesieniami mediów. ■
Unikanie poczęcia, świadome uleganie mentalności antykoncepcyjnej jest czymś, co przeszkadza w pełnej realizacji ludzkiej miłości.