facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2010 - wrzesień
TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ

mama Ania

strona: 15



W sierpniu przedszkole zamknięte, więc grafik wakacyjny ściśle zapełniony. Najpierw wyjazd z rodzicami nad jeziora, potem trochę z mamą w domu. A później zostaje jeszcze tydzień, z którym nie wiadomo co zrobić. Coś trzeba wymyślić, ale tymczasem, nie przerywając sobie rozrywek, płyniemy kajakiem przez sam środek jeziora Necko. Seweryn w kajaku taty pomaga wiosłować rękoma. Olgierd w moim kajaku marudzi, że chce się kąpać, więc przyspieszam ruchy, żeby nie postanowił tego zrobić razem z całym kajakiem i ze mną włącznie. I w tym momencie dzwoni telefon. Że też nie przyszło mi do głowy zostawić go na brzegu!
– Chcę rozmawiać z Olkiem albo Sewerynem – mówi babcia – zabieram ich w Tatry!
– Świetnie – myślę – mamy załatwiony ostatni tydzień sierpnia. Chłopaki zachwyceni, babcia też, trzymam kciuki, żeby jej entuzjazm nie osłabł, kiedy już wyjadą.
Wracamy do domu, korytarz zastawiony walizkami. Olgierd, depcząc po nich, przedziera się do swojego pokoju, wyrzuca wszystko ze swojego plecaka i pakuje go od nowa:
– A mogę w góry zabrać tę motorówkę? A kredki?
Sewerynowi wieczorem już nie jest tak radośnie, bo dotarło do niego, że jadą na tydzień i to bez mamy i taty. Daje się przekupić, kiedy tata obiecuje mu pożyczyć aparat, żeby robił zdjęcia. Rano wstaje i oświadcza:
– Wiesz co mama, przyśniło mi się, że ja już chcę jechać w góry. To kiedy będzie ta sobota?
Z kuchni słyszę, że obydwoje pakują plecaki. Olgierd upycha kolanem motorówkę, kredki, misia i książkę o muminkach. Ciekawe, kto im spakuje ubrania? Bo o szczoteczce do zębów to zapomną z czystą premedytacją, jestem tego pewna.
– Seweryn, tylko w górach to ty nie becz, bo ja cię będę pilnował! – stanowczo oświadcza Olek.
Jasne, beczeć to będą owce na hali, chłopaki będą się świetnie bawić, a ja to chyba z nudów pójdę na kurs garncarstwa.