facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2010 - wrzesień
GDZIEŚ BLISKO. Zróbmy coś razem

Małgorzata Tadrzak-Mazurek

strona: 12



Są ludzie, o których zwykło się mawiać „urodzony społecznik” – zawsze pomocni, chętni do organizowania życia lokalnej społeczności, zauważający jej problemy i starający się im zaradzić. Przez jednych doceniani, chwaleni, przez innych znienawidzeni – innymi słowy – zaangażowani.

Czy chrześcijanie mają obowiązek angażować się w życie społeczne? A może lepiej, żeby ojciec czy matka zaangażowali się bardziej w życie swojej rodziny, może poświęcając czas gdzie indziej, zaniedbują rodzinę albo co gorsza uciekają od niej? A ksiądz? Czyż jego rolą jest bycie społecznikiem? Może powinien się raczej zająć głoszeniem Dobrej Nowiny? Może zbyt łatwo rezygnuje z modlitwy na rzecz działania?

Motywacja
To są jednak pytania, na które nie da się odpowiedzieć „hurtowo”, każdy musi je rozważyć w swoim sumieniu. Stanąć w prawdzie przed Panem i odkryć prawdziwą motywację chęci pracy na rzecz innych. To delikatna materia, ale jak mówi ks. Jacek Paszenda SDB, proboszcz parafii św. Jana Bosko w Wilnie: „Pan Jezus także karmił głodnych, rozmnażał chleb, więc dlaczego chrześcijanie czy Kościół instytucjonalny mieliby z tego rezygnować”. To dlatego w Kościele powołano do życia Caritas, zajmujący się działalnością charytatywną. Ale czy mają się tym zajmować księża? Czy Apostołowie w którymś momencie nie uznali, że nie wolno im „zaniedbywać głoszenia Ewangelii, obsługując stoły”? „Dlatego nie robię wszystkiego sam – tłumaczy ks. Jacek – jest wiele osób działających w naszym parafialnym Caritasie. Ja tylko daję taką możliwość. Impuls. Nie można jednak ewangelizować, będąc ślepym na codzienne potrzeby ludzi”.
Oczywiście możliwość działania na rzecz innych, to nie tylko Caritas. Sabina Sadowska – psycholog w jednej z polskich szkół w Wilnie, która w parafii prowadzi scholę, tłumaczy: „Nie mamy tutaj łatwo, rząd nie jest nam przychylny, nie zawsze możemy liczyć na państwo. Jeśli sami się nie zorganizujemy i czegoś dla siebie nie zrobimy, to niewiele mamy”. Więc się organizują, mimo że aktywność nie jest tu łatwa. Czy jednak wszyscy? Jednych trudności mobilizują, innych wręcz przeciwnie. „Z tym zaangażowaniem u nas w sprawy społeczne jest pewnie tak, jak wszędzie – opowiada Danuta Jancewicz, nauczycielka historii w polskiej szkole, a także przewodnik po Wilnie – jedni mają większą wrażliwość i świadomość, innych zupełnie nie interesuje nic poza czubkiem własnego nosa. Wszystko zależy od rodziny, jakie wzorce są w niej kultywowane”.

Szkoła i parafia
Czasami jednak motorem do działania na rzecz innych może być parafia lub szkoła. Albert i Andrzej, tutejsi ministranci, uczniowie szkoły podstawowej, biorą np. udział w szkolnych przedstawieniach. Ks. Marek Rusek SDB, tutejszy duszpasterz, opowiada, że Jasełka wystawiają m.in. w domach dziecka. Niby drobiazg, a uczy myślenia o innych. Podobnie jak służba przy ołtarzu wymagająca od tych bardzo młodych ludzi codziennej obecności na mszy św. Jola Gryniewicz, Krysia Połujańska i Marina Gogolewa oddają swój czas innym, tworząc razem z Sabiną i innymi dziewczętami scholę, która już dawno wyszła poza mury parafii. Animują liturgię także w innych kościołach, a także biorą udział w festiwalach i konkursach, z których wielokrotnie przywożą trofea. Niektóre z dziewcząt z parafią związane są od dzieciństwa, pamiętają nawet początki budowy kościoła. W maju tego roku parafia obchodziła 20-lecie i konsekrację kościoła.
Nie tylko jednak parafia organizuje młodych ludzi, także tutejsze szkoły to robią. To one zachęcają do dbania np. o czystość w lasach czy o polskie cmentarze, organizując m.in. prace porządkowe na grobach legionistów Piłsudskiego. „Nikt nie zrobi tego za nas – mówi Danuta Jancewicz – a ważne jest, żeby młodzież pamiętała o swojej historii i żeby potrafiła coś z siebie dać innym”. „Jeśli robimy coś wspólnie dla innych – dodaje Marina – to jest to także sygnał, takie świadectwo dla młodych ludzi, którzy na ogół są teraz skupieni na sobie, że naprawdę warto czasami coś poświęcić dla wspólnego dobra. Że to daje radość i satysfakcję”.
Dobrze rozumieją to studenci zrzeszeni w Klubie Studentów Polskich w Wilnie. Nie wystarczało im, że się spotykają, dobrze bawią, integrują. Chcieli czegoś więcej. Robić coś dla innych. Piszą więc projekty, zdobywają pieniądze i organizują np. „Gwiazdkę dla sierot” czy wystawy prac mało znanych, ale znakomitych artystów, m.in. malarstwa Anny Krepsztul czy wycinanek Ryszardy Kozubowskiej. Część z nich angażuje się później w politykę, rozumianą jako działanie na rzecz wspólnego dobra.

●●●
Bez względu na wiek, czystą motywacją działania dla dobra wspólnego jest miłość bliźniego. Czyż nie chrześcijaństwo właśnie ją głosi? Czy powinniśmy zatem pytać: czy chrześcijanie powinni angażować się społecznie? A może pytanie powinno raczej brzmieć: czy wolno nam nie angażować się w życie naszej wspólnoty lokalnej, naszego państwa? Czy wolno nam być obojętnymi? Czy życie tylko dla siebie i dla najbliższych nie obciąża zanadto naszego sumienia?
To także są pytania, na które każdy musi sobie odpowiedzieć sam. A świetnym czasem na refleksję i szukanie odpowiedzi jest praca fizyczna, np. przy porządkowaniu grobów powstańców czy przy naprawie popsutej huśtawki pod blokiem… A jeśli jeszcze uda nam się zaprosić do tego sąsiada…