- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. Przypowieści o Królestwie
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE - SYSTEM ZAPOBIEGAWCZY. Wychować dobrego obywatela
- WYCHOWANIE - UWAGI PSYCHOLOGA. Powołani do dawania
- WYCHOWANIE - RODZICIELSKA TROSKA. Zostanę prezydentem
- WYCHOWANIE - Z DRUGIEJ STRONY. Trudne pytania
- ROZMOWA Z ... Egzamin z miłości bliźniego
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Wierzący obywatel
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- GDZIEŚ BLISKO. Zróbmy coś razem
- POD ROZWAGĘ. Karate – ukryta duchowość?
- POKÓJ PEDAGOGA. Dziecięce lęki
- TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ
- ZDROWA MEDYCYNA - BIOETYKA. Kościół a polityka
- DUCHOWOŚĆ. Dobre pytanie
- MISJE. Z Kraju Kwitnącej Wiśni
- MISJE. Ewangelia codzienności
- WEŹ KSIĘGĘ PISMA ŚWIĘTEGO. Myśli moje nie są myślami waszymi
- PRAWYM OKIEM. Krajobraz po (?) bitwie
POD ROZWAGĘ. Karate – ukryta duchowość?
Robert Tekieli
strona: 14
Szanowny Panie Redaktorze, po przeczytaniu Pana artykułu „(Nie)święta technika” (Don BOSCO 5/2010) postanowiłam do Pana napisać. Proszę mi odpowiedzieć: czy to jest właściwe, by instruktor karate, którego plakaty są rozwieszone w mieście, był szafarzem, a teraz jeszcze koordynatorem wspólnoty Salezjanów Współpracowników? (...) Drugie pytanie jest takie: czy ćwicząc karate jest się narażonym na otwarcie na działanie złego ducha, czy jest to całkowicie bezpieczne dla ćwiczącego?
Salezjanka Współpracownica
Droga Pani, z zasady nie odpowiadam na listy nie podpisane imieniem i nazwiskiem, jednak rozumiem złożoność sytuacji, ale też w związku z tym moja odpowiedź będzie nie do końca wprost.
Czy karate jest (może być) nośnikiem obcej chrześcijaństwu duchowości? Czy może prowadzić do zmian światopoglądowych wyprowadzających ćwiczącego poza chrześcijańskie spojrzenie na świat oraz poza naukowe podejście do rzeczywistości zjawisk? I wreszcie: czy może prowadzić do decyzji woli sprzecznych z pierwszym przykazaniem Bożym?
Gdy ktoś pyta: czy ćwiczenia karate mogą inicjować duchowo? Odpowiadam: tak. Znanych jest wiele świadectw osób zniewolonych na skutek kontaktów z tym środowiskiem i poprzez otwarcie się na autorytet mistrza inicjowanego duchowo.
Czy każda osoba praktykująca ćwiczenia nazywane karate jest skazana na duchowe związanie? Nie wiem. Zapytajmy więc inaczej: czy istnieją takie szkoły karate, w których ćwiczenia są niczym więcej, jak tylko absolutnie neutralnymi dla umysłu, woli i ducha ćwiczeniami ciała? Czy znane są takie szkoły karate?
Sztuki walki to dziedzina, w której płynność i zmiana jest czymś oczywistym. Każdy, kto uzna siebie za mistrza, może stworzyć własną szkołę, własny język do opisu tego, co robi. Może wszystko. W niektórych szkołach mówi się o „energii”, obiecuje się nadnaturalne możliwości i wprowadza uczniów w techniki medytacyjne. Więc na pewno mamy do czynienia z manipulacją. Z ukrytą duchowością, w którą adepci wprowadzani są pod pozorem ćwiczeń samoobrony. Zatem: z anty-religią. Tak bowiem Bóg nazywa w Biblii każdą duchowość nie będącą odniesieniem się do Niego.
Jednak szkoły, w których nie mówi się nic o medytacji, koncentracji i osiąganiu nadludzkich mocy, wcale nie muszą być bezpieczne duchowo. Sensei może bowiem uczyć tylko ruchów, postaw, uderzeń i zasłon. A i tak będzie wprowadzał w toksyczną duchowość. Jak to możliwe? Otóż zmęczenie wywołane wielokrotnym powtórzeniem jakiegoś ćwiczenia i monotonia, taka sama jak przy mantrowaniu oraz same postawy ciała, które nie są wzięte z aerobiku, lecz są sprofanowaniem świętych technik hinduizmu, to wszystko wystarczy, by wprowadzić ucznia w trans.
Kilkaset powtórzeń jakiejś techniki na treningu i postawy ciała zaczerpnięte z jogi, oto dlaczego nawet skupiający się tylko na „fizycznym” aspekcie sztuki walki mistrzowie mogą prowadzić swych uczniów we wschodnią duchowość.
„Twarde” sztuki walki koncentrują się na mięśniach, refleksie i sprycie. „Miękkie” na energiach i mocach. Ale istotą zarówno twardej, jak i miękkiej drogi sztuk walki jest działanie w transie. Działanie automatyczne. Wychodzące poza kontrolę umysłu i otwierające człowieka na świat duchowy. Jakikolwiek będzie jego światopogląd.
Istoty zamieszkujące demoniczny świat duchowy starają się zrobić wszystko, by uzależnić osobę, która otworzyła się na ich oddziaływanie. Dlaczego? Bo chcą robić krzywdę. Muszą więc dawać „cukierki”. A w efekcie uzależniać, by ktoś chciał robić coś, co czyni mu krzywdę. Sam ćwiczący łatwo może sprawdzić, czy już uzależnił się od ćwiczeń. Niech je na trzy miesiące przerwie. Czy jest do tego zdolny? Czy potrafi rozmawiać o nich bez emocji, wysłuchiwać argumentów na przykład byłych adeptów karate, którzy wykazują szereg śmiertelnych czasami niebezpieczeństw związanych z ćwiczeniem wschodnich sztuk walki?
Karate może być nośnikiem obcej chrześcijaństwu duchowości. Może prowadzić do zmian światopoglądowych wyprowadzających ćwiczącego poza chrześcijańskie spojrzenie na świat oraz poza naukowe podejście do rzeczywistości zjawisk. I wreszcie: może w efekcie prowadzić do decyzji woli sprzecznych z pierwszym przykazaniem Bożym.