- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. Drzewo wyboru
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE. Oblicza ubóstwa
- WYCHOWANIE. Nadzieja i wsparcie
- OKIEM RODZICA. Obok nas
- ROZMOWA Z... Obiad z Pajacykiem
- GDZIEŚ BLISKO. Granice pomagania
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Dobroczynność
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- DUCHOWOŚĆ. Bogactwo ubogich
- DUCHOWOŚĆ. Miłość czy nienawiść?
- POD ROZWAGĘ. Zła energia czy złe duchy
- SALEZJAŃSKI RUCH MŁODZIEŻOWY. Szkolne rekolekcje
- MISJE. ANGOLA jeden z najbiedniejszych zakątków świata
- MISJE. Pomoc nic trudnego
- RODZINA SALEZJAŃSKA. Błogosławiony ks. Michał Rua
- Z ŻYCIA BŁOGOSŁAWIONYCH ORATORIANÓW
- W ANEGDOCIE
- PLACÓWKI SALEZJAŃSKIE. Gdańsk
SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Dobroczynność
ks. Marek Chmielewski SDB
strona: 12
Ksiądz Bosko znał biedę od wczesnych chwil dzieciństwa. W Becchi wyglądała z każdego kąta domostwa. Towarzyszyła mu w latach szkolnych w Castelnuovo i w Chieri, była częścią codziennych zmagań w czasach kształtowania się pierwszego Oratorium i potem, gdy budował bazylikę Maryi Wspomożycielki w Turynie, a jeszcze później kościół Serce Jezusowego w Rzymie, gdy wysyłał misjonarzy, otwierał nowe dzieła. Była z nim zawsze, aż do ostatnich chwil życia.
Aby sprostać biedzie materialnej i związanej z nią nierozłącznie biedzie moralnej i duchowej, ksiądz Bosko działał w duchu swych czasów. Jak wielu współczesnych mu światłych ludzi uważał, że problemu biedy nie rozwiąże jedynie udzielanie doraźnej pomocy potrzebującym, jak np. zapewnienie chwilowego noclegu, rozdawanie ubrań i posiłków, bezwzględne karanie więzieniem za włóczęgostwo i sypianie pod mostami. Wierzył i wielokrotnie udowodnił to swym działaniem, że biedzie trzeba zaradzić kompleksowo, w sposób pośredni, inwestując w wychowanie i kształcenie ludzi będących w potrzebie. Potwierdza to dobitnie historia jego życia.
Jego najgłębsze przekonania w tym względzie ilustruje świetnie fragment konferencji, którą wygłosił do dobroczyńców swego dzieła w listopadzie 1881 r. w Casale Monferrato. Mówił wtedy: „Dobroczynny wpływ jałmużny, którą dajecie na dzieła księdza Bosko, rozciąga się na ciało i duszę, na społeczność cywilną, jak i na Kościół, na czas teraźniejszy i na wieczność. Rozciąga się „na ciało”, ponieważ pomaga nam zabezpieczyć tysiącom młodych mieszkanie, jedzenie i ubranie. Bez tej pomocy chłopcy w naszych zakładach, utrzymujących się z dobroczynności, staliby się łupem najgorszej biedy, ponieważ są pozbawieni krewnych i opuszczeni. Dobroczynny wpływ jałmużny rozciąga się też „na duszę”, ponieważ młodzieńcy ci, równocześnie z utrzymaniem, otrzymują przygotowanie religijne, są wychowywani w bojaźni Bożej, nabywają dobrych manier i na tysiące sposobów pomaga się im, aby zdobyli zbawienie wieczne i kiedyś stali się szczęśliwymi mieszkańcami nieba. Ten dobroczynny wpływ jałmużny rozciąga się także na społeczność, tak na ogniska domowe, jak na całe społeczeństwo, ponieważ nasi chłopcy, dzięki nauce w warsztatach, będą po pewnym czasie zdolni z pracy własnych rąk zabezpieczyć uczciwe utrzymanie sobie i własnej rodzinie. Ta ich działalność przyczyni się w znacznym stopniu do rozwoju całego społeczeństwa. Jeśli natomiast niektórzy chłopcy podejmują u nas naukę, z całą pewnością, po zdobyciu odpowiedniego wykształcenia ogólnego lub wyższego, staną się bardzo przydatni w społeczeństwie. Oni wszyscy, robotnicy, rzemieślnicy, przedstawiciele wolnych zawodów, nie tylko dzięki wykształceniu, ale raczej dzięki odpowiedniemu wychowaniu staną się w społeczeństwie gwarantami moralności i porządku, będą uczciwymi obywatelami i nie będą sprawiać żadnych kłopotów ani władzom politycznym, ani sądom. Wpływ dobroczynności ogarnia także „religię”, ponieważ oprócz tego, że czyni z wielu dobrych chrześcijan, niektórym wybranym pomaga dojść do kapłaństwa. Kapłani ci oddadzą swe siły sprawie wiary w naszym kraju, a co odważniejsi z nich poświęcą się pracy misyjnej wśród ludów, które nie znają jeszcze Ewangelii, podobnie jak czynią to już dziś salezjanie w Patagonii. Dobroczynność służy sprawie „religii” także dlatego, że środki materialne powierzone salezjanom służą do budowania kościołów, w których w przyszłości będą przepowiadane, bronione i praktykowane prawdy powierzone nam przez Jezusa Chrystusa”.
Ksiądz Bosko nie ma oporów, aby prosić bogatych o pomoc biednym, których spotkał na swej drodze. Nie chce być jednak rozdawcą darów materialnych. On, poprzez zastosowanie swojego systemu wychowawczego, podejmuje trud przemiany środków materialnych w kulturę, w odnowę społeczeństwa, w umocnienie i rozwój wiary. Kiedy patrzy się na to wszystko z perspektywy działających dzisiaj organizacji pożytku publicznego, fundacji i stowarzyszeń, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że i w tym względzie ksiądz Bosko wyprzedził swój czas.