- LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO. Pomoc rodzinie i krewnym
- Wyzwania
- WYCHOWANIE. Jedność wychowawcza
- WYCHOWANIE. Musisz się tak wiercić?
- WYCHOWANIE. Wiara w siebie
- POD ROZWAGĘ. New Age
- GDZIEŚ BLISKO. Wiosna koadiutorów?
- ROZMOWA Z ... Więcej niż brak święceń
- PLACÓWKI SALEZJAŃSKIE. Lubin. Wspólnota św. Jana Bosko
- RODZINA SALEZJAŃSKA. Ks. Stanisław Janik SDB
- RODZINA SALEZJAŃSKA. Połów współpracowników
- W ANEGDOCIE. Kogut
- Z ŻYCIA BŁOGOSŁAWIONYCH ORATORIANÓW. ...
- W ORATORIUM. Sposób na patriotyzm
- W ORATORIUM. Podejście do problemów
- MISJE. Mandaryn z Wai Tsiu Lek
- MISJE. Wśród dzieci świata
- DUCHOWOŚĆ.Prawda, która wyzwala
- DUCHOWOŚĆ. Dlaczego niewinni cierpią
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. O koadiutorach
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY ...
- LISTY ...
RODZINA SALEZJAŃSKA. Połów współpracowników
Paweł Mastalerz SWS
strona: 17
Wyjazd na Ukrainę aby pomóc przekonać tamtejszych parafian placówek ks. salezjanów do zorganizowania się w wypraktykowane w Rodzinie Salezjańskiej struktury – planowany był wśród współpracowników inspektorii warszawskiej od dawna. Konkret pojawił się jesienią ub. r. , kiedy to ks. Michał Wocial świeżo „upieczony” prezbiter zadzwonił z propozycją przyjazdu do Odessy . Niedługo potem pojawił się w Łodzi ks. Andrzej Baczyński, dyrektor domu w Odessie i propozycja została dopięta w szczegóły .
Tak więc, w sobotę 18 lutego (z niedużym opóźnieniem spowodowanym obiektywnymi trudnościami transportowymi) zjawiliśmy się w domu sióstr salezjanek w Odessie, gdzie czekało już grono około 14 osób, różnych wiekiem, zawodami i zamiłowaniami .W prezentacji bogatej w szczegóły historyczne, religijne, organizacyjne piszący te słowa i ks. Henryk Bonkowski starali się przybliżyć istotę i sposób funkcjonowania Stowarzyszenia. Jak się później okazało spore doświadczenie w pracy ze współpracownikami miała s. Maria Tych która we Wrocławiu była świadkiem aktywności świeckich dla dobra dzieci. Długo nam tam zeszło (3,5 h)
bo pytań było sporo i dyskusja ważna. Po herbatce, zdjęcie, serdeczności ostatnie ustalenia i .... ...niestety... pożegnanie. Potem przejazd do siedziby xx. salezjanów, zwiedzanie ośrodka młodzieżowego z niezłym zapleczem i dość bogatym wyposażeniem, krótkie rozmowy z obecnymi i kolacja. Zwiedzanie Odessy rozpoczęliśmy po 21.00. Najpierw, oczywiście parafia katedralna wraz z odbudowywaną świątynią, później kościółek św. Piotra gdzie posługują ks. Andrzej Baczyński i ks. Joachim Jasita, a następnie zapoznanie się z pięknie oświetlonymi zabytkami i robiącym wrażenie Portem Morskim.
Następnego dnia, na dwu mszach św. w języku polskim i jednej po rosyjsku w naszej salezjańskiej parafii św. Piotra , staraliśmy się zachęcić przybyłych do aktywności w Kościele.
Myślą przewodnią było pytanie: Czy współczesny katolik może pozwolić sobie na bierność, czy członek parafii salezjańskiej może być tylko konsumentem ducha salezjańskiego?
Po ostatniej eucharystii około 14.00 – spotkanie z wcześniej zaproszonymi i tymi którzy odpowiedzieli na wygłaszane apele podczas mszy św.- razem ponad 30 osób. Wtedy też nastąpił dalszy ciąg prezentacji środowiska SWS bogatszy w szczegóły i konkrety ale i też zagrożenia .
Wśród zebranych przeważali ludzie w wieku średnim i młodzi .Duża część osób z poza środowisk polskojęzycznych. Ciekawe doświadczenie – dyskusja trochę krótsza, ale też dotykająca problemów ważnych dla życia przebywających tam ludzi.
Wyjazd z Odessy nastąpił równie nieoczekiwanie jak przyjazd. Po spotkaniu obiad, pakowanie krótka zabawa z dziećmi w oratorium, jeszcze krótsza podróż „busikiem” na dworzec kolejowy
i 12 godzin wieczorno-nocnej podroży do Lwowa. Wrażenia po zwiedzaniu tego pięknego miasta i nastroje którym się tam podlega pozostawiam sobie na inną okazję. Teraz wypada przedstawić odwiedziny pewnego radosnego domu ss. salezjanek na ul. Piekarskiej. Wpadliśmy tam skoro świt chcąc nie chcąc robiąc siostrom pobudkę ....co zostało przyjęte , jak zawsze u sióstr z sympatycznym i szczerym uśmiechem i kawą. W czasie porannego posiłku dowiedzieliśmy się o niektórych problemach ale i urokach życia we Lwowie dzisiaj. Następną placówką którą zwiedziliśmy tego dnia to piękna zadbana Bóbrka gdzie dyrektoruje ks. Edward Mackiewicz poczem „zapadliśmy” w Przemyślanach. Powodem dla którego zjawiliśmy się tam były rekolekcje kapłańskie jakie odprawiało część ks. salezjanów Inspektoratu Okręgu Wschodniego Niepokalanego Poczęcia N.M.P.. Tutaj też wieczorem na „słówku” wystąpił ks. Henryk a krótko potem w czasie braterskiego spotkania rozmawialiśmy o walorach i potrzebach budowania mocnej struktury Rodziny Salezjańskiej.
Następnego dnia w poniedziałek krótkie uczestnictwo w czynnościach rekolekcyjnych i niestety powrót.
Jak ocenić tę wyprawę ? Czy i na ile była istotna w posłudze apostolskiej? Niewątpliwie jakieś konkretne wymierne owoce powinny pojawić się wkrótce. Na te trwałe i i skuteczne zmiany trzeba będzie jednak trochę poczekać aby mający wolę działać tamtejsi współpracownicy, okrzepli i dojrzeli do zadań które im rzeczywistość niesie. Pewne jednak wnioski są i te zostaną przedstawione Radzie Inspektorialnej oraz Konferencji Krajowej SWS .