facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2006 - maj
WYCHOWANIE. Musisz się tak wiercić?

Ewa Rozkrut

strona: 5



Dziecko przede wszystkim lubi się ruszać. Robi to często, z krótkimi przerwami na zregenerowanie sił. Wystarczy mu naprawdę niewielki odpoczynek, który często połączony jest z kolejnym posiłkiem. Patrząc z boku można odnieść wrażenie, że bez przerwy je. Nie obawiajmy się, właśnie teraz jest odpowiedni czas na wspomaganie sił witalnych dodatkowym podwieczorkiem, lecz oczywiście trzeba małemu łakomczuchowi zagwarantować możliwość spalenia tych kalorii.
Z niebywałą wręcz radością wdaje się w różnego rodzaju potyczki, lubi zapasy, pływanie, jazdę na wrotkach czy na rowerze. Dla wielu chłopców nie ma nic ważniejszego od piłki nożnej – na udział w meczach zawsze znajdują siły. Poprzez osiągnięcia fizyczne dziecko sprawdza po prostu swoje możliwości. Gdy jest zmęczone, często bywa drażliwe. Najlepszym lekarstwem na „muchy w nosie” jest jakieś „małe co nieco”. Podreperuje wtedy siły i znów będzie gotowe do działania.
Dzieciom w tym okresie trudno w spokoju spędzić pół godziny, a co dopiero wytrwać na niedzielnej mszy świętej! Nie sposób nie zauważyć, jak kręcą się, przeszkadzają, ciągle się czymś zajmują. Chyba sporo na ten temat mogą powiedzieć kapłani sprawujący Eucharystię. Niełatwo wygłaszać kazanie do gromady radosnych dziewięciolatków. Potrzeba do tego niebywałego talentu oraz dobrego przygotowania. Być może spotkamy się z opinią, że kiedyś dzieci były grzeczniejsze – w znaczeniu ‘lepiej wychowane’. Nie można się z nią całkowicie zgodzić, gdyż dawniej dzieci podczas mszy świętej siedziały razem z opiekunem lub wcale nie były zabierane do kościoła. Obecnie zaprasza się dzieci blisko ołtarza, a przebywanie wśród rówieśników mobilizuje do wzmożonej aktywności. Na szczęście nie umniejsza to radości oczekiwania na spotkanie z Jezusem. My zachowywaliśmy się podobnie w tym wieku. Nie bójmy się ruchliwości naszych dzieci, zwłaszcza że przemija.