facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2004 - wrzesień
Wiara ze słuchania

ks. Andrzej

strona: 18



Nie pamiętam o czym była Ewangelia ostatniej niedzieli. A przecież homilia, którą mówiłem była właśnie o niej. Na pewno ją przeczytałem – i to na głos, uroczyście podczas liturgii Słowa. Na pewno cicho przeczytałem ją wcześniej, przygotowując się do homilii. Pamiętam, że kiedy o niej mówiłem ludzie w kościele słuchali. Ale Ewangelii nie potrafię sobie przypomnieć. Nie wsłuchałem się.

Słuchanie w ogóle jest trudne. Najpierw muszę się nastawić – chcę wysłuchać. Ktoś będzie mówił, a ja będę słuchał. Poświęcę czas, poświęcę uwagę. Znacznie łatwiej mówić o sobie, o moich przemyśleniach, ciekawostkach, które zwrócą uwagę – na mnie. Czasem łapię się na tym, że w 15 sekund po przedstawieniu się, nie pamiętam imienia drugiej osoby. Byłem zbyt skupiony na tym, by dobrze wypaść.

Słuchać – to interesować się. Są osoby, które potrafią słuchać, bo boją się mówić o sobie. Wobec nich pokusa mówienia jest największa – w końcu mogę się wygadać. A to właśnie z nich trzeba umieć wyciągnąć to, co chciałyby powiedzieć, gdyby ktoś chciał wysłuchać.

Słuchać – to rezygnować z gotowych schematów. Dla niektórych słuchanie jest tylko pretekstem do dawania dobrych rad. Mało co tak upokarza i zamyka, jak otworzenie duszy przed kimś, kto nie zrozumiał zawartego ładunku emocji. Lepiej nic nie powiedzieć, niż podsumować wyuczonym banałem.

Słuchania trzeba się uczyć. Co jakiś czas przywoływać siebie do porządku – nie przerywaj, nie wyręczaj, daj skończyć. Nie uruchamiaj natychmiast wszystkich skojarzeń, bo umknie ci sens całości.

Słuchanie Słowa Bożego bywa równie trudne. Bóg mówi cichutko. Nie narzuca się, choć to, co mówi potrafi wstrząsnąć. łatwo jest nie słuchać, jeszcze łatwiej słuchając, nie usłyszeć. Szybko znaleźć interpretację, która nie zmusza do rewizji życia. Odnieść usłyszane słowa do kogoś innego, dziwiąc się wręcz jak dobrze pasują. Przymierzenie Słowa do własnego życia wymaga wielkiej odwagi. Bez niej Słowo umyka, aby widząc, nie widzieli, słuchając nie słyszeli i nie nawrócili się.

Słuchanie otwiera. Słuchanie Słowa Bożego otwiera na Boga. I przemienia. Wiara – jak pisze św. Paweł – rodzi się ze słuchania.