- Marzy mi się Rodzina Salezjańska pełna wiary, pełna Boga
- Od redakcji
- Wychowanie dziecka do przeżywania choroby, fizycznego bólu i cierpienia
- Boliwia: Otwierając oczy ze zdumienia
- Rwanda Toalety dla szkoły zawodowej w Muhazi
- Peru Rok bez Eucharystii
- M jak miłość równa się R jak rodzina
- Czy egzaminy testowe są potrzebne?
- 100 lat salezjanów na Zasolu
- Powiedz to pierwszy
- Jak zmienić negatywne nastawienie
- Jak wychowywać dziewczęta. Milczenie jest złotem, czyli o dyskrecji i zaufaniu
- Jesień życia – to nie musi być „stan spoczynku”
- Jak wspierać nastolatka podczas choroby i śmierci bliskich?
- Temat: Będzie ksiądz dzisiaj pytał ?”
- Cierpienie to życie
- Batonik w wielkanocnym koszyczku
- Wołać demona
- Wielki Post. To lubię!
Batonik w wielkanocnym koszyczku
s. Bernadetta Rusin CMW
strona: 26
Z pewnością znów będzie wiosna. Z nią przyjdzie kolejna Wielkanoc, która przypomni, że życie wciąż się budzi i odradza. Osiągniemy prawdziwy sukces, jeśli nasze dzieci będą czekać na Wielkanoc, tak jak na Boże Narodzenie.
Dobrze wykorzystany czas Wielkiego Postu będzie sprzyjał pracy nad sobą, a podejmowane dobre uczynki i wyrzeczenia wytworzą atmosferę oczekiwania na spełnienie się Tajemnicy Paschy. Ustalmy priorytety: po pierwsze być razem w klimacie miłości; po drugie wspólnie przygotować i celebrować święta. Niech dzieci przeżywają największe z chrześcijańskich świąt poprzez udział w porządkach, w przygotowywaniu wielkanocnych smakołyków i pisanek. Mogą się również przydać drobne podarunki, schowane przez zajączka, spacer w poszukiwaniu pierwszych oznak wiosny i (nie za mokry) śmigus-dyngus. Niech w naszym domu będzie więcej wesołego śmiechu, niż awantur, nerwów i pośpiechu. Zapewne znajdziemy czas, by w rodzinnej atmosferze świąt opowiedzieć naszym malcom o dobrym Bogu, który przyszedł na świat, a ludzie witali Go, machając palmami, tak jak teraz my, w kościele. Razem poświęcimy pokarmy, dziękując Ojcu w Niebie za opiekę nad nami. Trudniej będzie rozmawiać o Wielkanocy z nieco starszymi dziećmi, bo jak mówić o radości zmartwychwstania, pomijając temat śmierci? A może – kochani dorośli – patrząc na wciśnięte do koszyczka tak ważne potrawy, jak: jajko niespodzianka, lizak czy czekoladowy batonik, znajdziemy w nich nowy wielkanocny symbol przyjmowania największych tajemnic naszej wiary z dziecięcym zaufaniem? Zaufanie dzieci nie stawia Bogu trudnych pytań. Bóg to Bóg i ma prawo do Swoich sekretów. Z biegiem lat i my, z podobnym nastawieniem, wsłuchujemy się w słowa modlitwy eucharystycznej: „Ojcze, Ty dałeś nam najwyższy dowód swego miłosierdzia, gdy Twój Syn wydał się w nasze ręce, i pozwolił przybić się do krzyża”. W Jego ranach rozpoznajemy niezatarte znak i nieskończonego miłosierdzia Boga, o którym mówi prorok: „On jest tym, który opatruje rany serc złamanych, który broni słabych i zapowiada wyzwolenie jeńcom, który pociesza wszystkich zasmuconych i daje olejek radości zamiast szaty smutku, pieśń chwały zamiast przygnębienia na duchu” (por. Iz 61, 1-3). Patrząc na Jezusa ukrzyżowanego, możemy zrozumieć sens i wartość naszego bólu i cierpienia (por. Benedykt XVI). „Wielka droga od krzyża do chwały to dzieje Chrystusa, to dzieje świata, to dzieje każdego z nas. Kto rozumie tę drogę cierpienia, ten zrozumiał wszystko”. (ks. P. Chávez). Światełka dziecięcej ufności rozjaśniają noc i stapiają się mocno z pierwszymi promieniami budzącego się Dnia Chrystusa Zmartwychwstałego. Młodzi – strażnicy poranka, wciąż dzielą się nadzieją z tymi, którzy nie dostrzegają żadnych oznak wschodzącego słońca, a Jezus to dla nich sprawa skończona. Piękno wiosny – radość młodości – dar budzącego się życia to preludia zmartwychwstania. Nie ma takich ran współczesnego człowieka, które nie leczą się w Tajemnicy Odkupienia. Wszystkie goją się i zabliźniają przez Miłość, która jest potężniejsza niż śmierć. Grobowy kamień, którym zamyka się życie wszystkich ludzi na cmentarzach całej ziemi, został odwalony o świcie pierwszego dnia tygodnia. Chrystus połamał pieczęcie zła i śmierci! Pascha to przejście z każdej śmierci do nowego życia. Zmartwychwstały nie oddala się od nas; Zmartwychwstały powraca do nas. „Idźcie, powiedzcie Jego uczniom i Piotrowi: Idzie przed wami…” (Mk 16, 7). Został z nami na zawsze. Jeśli jednak chcemy iść za Nim „od krzyża do chwały” musimy na co dzień mówić „tak” Jego miłosiernej miłości – ale wówczas mówimy „tak” cierpieniu. Kiedy cierpimy, żeby kochać, wtedy jest z nami Jezus. (Jan Paweł II) ▪