- Poczucie istnienia Boga daje mi spokój
- Drogi księże Bosko, bardzo cię kocham
- Od redakcji
- wychowanie lubi ciszę
- Sudan Południowy: Chłopcy ulicy
- Nigeria Z młodymi, dla młodych
- Rwanda Życie bez wody
- Co mówią nam reklamy
- Salezjańscy męczennicy w Chinach
- Przykazania w rodzinie cz.2
- Opowiadania
- Jak wychowywac dziewczęta. Subiektywnie, czyli dziewczęta o błędach rodziców
- Wychowanie to obecność, wychowywać to być z drugim
- Okazywanie szacunku i wdzięczności
- Lekcja 20 Temat: Modlitwa na katechezie.
- Anioł Stróż
- Cisza... Niech mówi Bóg!
- Homeopatia jest toksyczna duchowo
- Pomagajmy z głową!
wychowanie lubi ciszę
Grażyna Starzak
strona: 4
Z prof. Teresą Olearczyk, pedagogiem, wykładowcą w Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego, rozmawia Grażyna Starzak.
Słyszałam, że Pani Profesor chce zaproponować kuratorom oświaty, by do szkół wprowadzić kursy… medytacji…
– Myślałam o tym. Chodziłoby mi o wprowadzenie paru minut ciszy, bezruchu, żeby dzieci mogły się skoncentrować przed zajęciami lub przed trudną lekcją. To szczególnie ważne dzisiaj, w sytuacji wszechobecnego chaosu i hałasu. W sytuacji narastającej nerwowości, nadpobudliwości i depresji dzieci i młodzieży potrzebne są planowe działania wychowawcze w szkole i w domu, mające na celu wyciszenie się ludzi młodych. Może to zabrzmi trochę dziwnie, ale wychowanie lubi ciszę. Cisza wyraża się na wiele sposobów: w milczeniu, w kontemplacji, może też przybrać formę medytacji. Każda z tych postaci ciszy pełni specyficzną funkcję w budowaniu relacji społecznych, a także stosunku młodego człowieka do siebie samego. Istota ciszy jest nierozerwalnie związana z potrzebą odkrywania i kształtowania własnej osobowości. Cisza ma swoją głębię, która się ujawnia poprzez uczestnictwo w niej. Może mieć charakter wertykalny, odnoszący się do Boga, i horyzontalny, obejmujący kontakt z ludźmi. Jest subiektywnym, indywidualnym przeżyciem w drodze do doskonałości. Pozwala na odnajdowanie wartości w sobie i aktualizowanie ich w działaniu, dynamizowanie własnego i społecznego życia przez rozwinięcie jakiegoś aspektu świata wartości.
W książce „Pedagogia ciszy” dowodzi Pani, że jedną z funkcji milczenia jest dochodzenie do prawdy. Czy są na to jakieś dowody?
– Są. I to liczne. Pitagorejczycy, na przykład, do prawdy dochodzili długimi latami milczenia i jeżeli zaczynali mówić, ich słowo zyskiwało na sile, wypełniało się wartościowym przekazem. Żyjący w VI wieku p.n.e. Pitagoras założył szkołę, w której kształcił swoich uczniów. Jedną z podstawowych zasad tam panujących była reguła ciszy. Każdemu zaczynającemu naukę w szkole wyznaczono czas – dla każdego inny, w którym uczniowie pozostawali w ciszy. Wykładów Pitagorasa mogli tylko słuchać. Nie wolno im było o nic pytać, nawet jeśli czegoś nie rozumieli. Nie mogli też niczego komentować. Po wyznaczonym przez Pitagorasa czasie uzyskiwali prawo do komentowania, mówienia, zabierania głosu. Pitagoras tłumaczył potrzebę takiego długiego milczenia faktem, iż kiedy jego uczniowie nie mówili – byli „zmuszeni” myśleć. Mieli czas na przemyślenia, refleksje. To, co jest wypowiedziane – jest zamknięte, skończone, nie można tego zmienić, można już tylko komentować. Zanim wypowie się myśl, należy ją zweryfikować, pomyśleć, czy nie będzie w niej niepotrzebnych słów.
O ciszy, milczeniu, wiele razy jest mowa w Biblii….
– W Starym Testamencie cisza pełni różnorodne funkcje, które zależne są od pojmowania relacji między Bogiem a człowiekiem. Aby móc usłyszeć Boga i wejść z Nim w relację, ważne jest nie tylko osobiste milczenie człowieka, ale również milczenie całego stworzenia. Biblia mówi również o milczeniu Boga. Na przykład w sytuacjach, kiedy jest zagniewany na człowieka. Właściwą postawą w relacji z Bogiem jest postawa słuchania, która zakłada milczenie. „Słuchaj” to biblijne słowo klucz. Powtarza się aż 1100 razy w Starym Testamencie i 445 razy w Nowym.
Problematyka ciszy pojawia się często w muzyce, literaturze, malarstwie, filozofii. Jednakże na gruncie pedagogiki to zagadnienie dotychczas nieznane….
– Pedagogika ciszy bada wpływ i skuteczność ciszy, zarówno w procesie wychowania młodego pokolenia, jak i w procesie samowychowania człowieka. W sytuacji, gdy wzrasta liczba dzieci nadpobudliwych, z zaburzeniami zachowania, depresjami, z poczuciem osamotnienia, warto podjąć rozważania nad rolą i znaczeniem ciszy w życiu człowieka. Narastanie hałasu w przestrzeni życia współczesnego człowieka i ujawnianie się jego skutków, zauważalnych szczególnie w szkole, wymaga pogłębionej i krytycznej analizy.
Na jakie pozytywne walory ciszy zwróciłaby Pani jeszcze uwagę?
– Cisza jest przestrzenią, w której dokonuje się refleksja, akt poznania samego siebie i przemiana wewnętrzna. Stąd postulat zastosowania ciszy jako jednej z metod w praktyce pedagogicznej. Proces wychowania związany jest z rozwojem dziecka. Zakłada on osiąganie pewnej harmonii wewnętrznej. Tempo rozwoju, dynamika życia, zaburzony rozwój dzieci i młodzieży stawia nas przed nie lada wyzwaniem, by zjawisko hałasu opanować ciszą. Wnikliwy wychowawca, dostrzegający potrzeby rozwojowe w procesie wzrastania młodego człowieka, z powagą i konsekwencją potraktuje obszar ciszy. Wprowadzenie ciszy do edukacji nie wymaga nadzwyczajnych reform ani nakładów finansowych. Potrzebny jest nauczyciel mistrz, który rozumie istotę ciszy, jej wartość i wie, dlaczego to robi. Poznanie aspektów ciszy, zrozumienie, czym różni się od milczenia, pozwoli na przyjęcie jej także jako metody wychowawczej.
W naszych szkołach, zwłaszcza na przerwach, trudno o ciszę. Nie będzie chyba łatwo wytłumaczyć młodym ludziom, jak groźny dla nich może być nadmierny hałas…
– Słyszałam, że niebawem ma być badane natężenie hałasu w placówkach podlegających małopolskiemu kuratorowi oświaty. Takie badania przeprowadzono już w placówkach oświatowych w innych miastach. W dwóch szkołach podstawowych w Warszawie zainstalowano bezobsługowe stacje monitorowania hałasu. W Łodzi w Szkole Podstawowej nr 162 zainstalowano w klasach I –III „elektroniczne ucho”, urządzenie wyposażone w diody, które informuje uczniów i nauczycieli, że hałas w klasie przekracza bezpieczny dla zdrowia poziom. Uzyskane do tej pory wyniki są alarmujące – ocenił prof. Andrzej Czyżewski z Katedry Systemów Multimedialnych Politechniki Gdańskiej. Hałas podczas przerw dochodził w obu szkołach do 110 decybeli. Taki poziom hałasu powoduje pogorszenie słuchu na kilka godzin. W takiej sytuacji do dziecka nie dociera część informacji przekazywanych przez nauczyciela, co może pogarszać jego koncentrację uwagi i wydajność nauki oraz powodować rozdrażnienie. Większość ludzi, szczególnie młodych, najczęściej nie uświadamia sobie zagrożeń, jakie niesie ze sobą hałas, przeciążenie informacyjne, brak ciszy i spokoju. Zagrożenia te realnie istnieją i są już dzisiaj zauważalne w zachowaniu dzieci i młodzieży, w poziomie agresji. Objawia się to trudnościami w nauce, odbija na zdrowiu. Jednak negatywne skutki tych zagrożeń mogą też być odroczone w czasie i ujawniać się w przyszłych pokoleniach. Aby temu zapobiec, trzeba niezwłocznie wprowadzać ciszę w proces wychowawczy. W swoich publikacjach sugeruje Pani, że „wychowanie do ciszy” przydałoby się także dorosłym…. – To prawda. Współczesny człowiek coraz bardziej zacieśnia przestrzeń, w jakiej żyje. Zamiast domu czy kamienicy mamy wielkie blokowisko. Nie ma ogrodów i podwórek. Zatłoczone ulice i drogi przesączone są hałasem. Proces transformacji ustrojowej spowodował parcelacje i prywatyzacje przestrzeni. Całe poprzednie pokolenia wychowywały się w parkach i na podwórkach, których dzisiaj architekci nie uwzględniają w swoich planach. Luksusowe apartamentowce odgradzają ludzi od siebie, „odcinają się” z przestrzeni miasta, tworząc przestrzeń „prywatną”, zamykając do niej dostęp innym. Parcelacja przestrzeni miejskiej potęguje hałas, wypierając coraz dalej ciszę. Życie w wielkim mieście wpływa na stan zdrowia i samopoczucia. Zawrotne tempo życia, nieustanny pośpiech, pęd do nie zawsze właściwie pojętego sukcesu, powodują, że zarówno dorośli, jak i dzieci żyją w ciągłym stresie. Nie sposób wychować młodego pokolenia w należytej kondycji psychicznej i dobrym samopoczuciu, bez troski o jego zdrowie. Promując aktywność życiową, zapominamy, że organizm ludzki, zwłaszcza mózg, potrzebuje przemiennie aktywności i wyciszenia. Współczesny człowiek komunikuje się wirtualnie z innymi, ale ma problem ze skomunikowaniem się ze sobą samym, zrozumieniem siebie, sensu swojego działania. ▪