- Obudź się, Europo!
- Od redakcji
- Dać dzieciom podstawy do poznania Boga
- Misje salezjańskie – wielka pasja księdza Bosko
- Sudan – piekło na ziemi
- STOP zwolnieniom z wychowania fizycznego
- Pierwsi polscy salezjanie
- Dziecko i... złość
- Opowiadania Wypadek
- Integralne wychowanie JAK WYCHOWYWAĆ CHŁOPCÓW
- W szkole Mądrości
- Jak skutecznie się uczyć?
- Lekcja 13 Temat: W szkole przede wszystkim trzeba być i to na każdej lekcji.
- Kompas na życie
- Co Bóg widzi i czy wciąż kocha?
- Irracjonalne bzdury dalej mają swoich amatorów
- Nasz świat
Opowiadania Wypadek
Bruno Ferrero
strona: 19
Młoda kobieta wracała do domu z pracy samochodem. Jechała bardzo ostrożnie, gdyż auto było nowiutkie, wczoraj odebrane i opłacone z oszczędności męża, który z wielu rzeczy zrezygnował, by móc kupić właśnie ten model.
Na bardzo zatłoczonym skrzyżowaniu kobieta zawahała się przez moment i to wystarczyło, by uderzyła zderzakiem w tył innego samochodu. Wybuchła płaczem. Jak będzie mogła wytłumaczyć tę szkodę mężowi?
Kierowca drugiego auta był wyrozumiały, ale wytłumaczył jej, że muszą wymienić się numerami praw jazdy i innymi danymi. Kobieta szukała dokumentów w plastikowej torbie. Wypadł z niej kawałek papieru. Zdecydowanym charakterem pisma napisane były te słowa: „Gdy zdarzy się wypadek... pamiętaj skarbie, że ja kocham ciebie, a nie auto!”.
Powinniśmy o tym zawsze pamiętać. To ludzie są najważniejsi, a nie przedmioty. Ileż to czynimy dla przedmiotów, aut, domów, organizacji, materialnej wydajności!
Gdybyśmy poświęcali taki sam czas i taką samą uwagę osobom, świat byłby inny. Powinniśmy znaleźć czas na słuchanie, na patrzenie sobie w oczy, na wspólny płacz, na dodawanie sobie otuchy, na śmiech, spacer... tylko to zabierzemy przed oblicze Boga. Nas i naszą umiejętność kochania. Nie rzeczy, nie ubrania ani nie to ciało...
Pewien tatuś i jego synek szli podcieniami miejskiej ulicy, przy której znajdowały się sklepy i wielkie magazyny. Tatuś niósł torbę pełną paczek i sapał ze złości mówiąc do dziecka:
- Kupiłem ci czerwony kombinezon, kupiłem ci robota, kupiłem ci zestaw piłkarzy... Co jeszcze mam ci kupić?
- Weź mnie za rękę - odpowiedziało dziecko.