- Przesłanie na rozpoczęcie obchodów Dwusetlecia urodzin księdza Bosko
 - Od redakcji
 - Dobre maniery, sztuka dobrego życia
 - Boliwia zagrożonej młodzieży
 - Zambia Płaczę ze wzruszenia
 - Ukraina Pomoc dla uciekinierów
 - Egipt Podwyższenie muru misji w Aleksandrii
 - Mariusz Wlazły: Nosić Boga w sercu
 - Neutralność światopoglądowa nie oznacza świeckości państwa
 - Inka: Z duchowej szkoły księdza Bosko
 - Młodzież musi wiedzieć, że jest kochana
 - Sumienie to Boży przyjaciel
 - Mając poczucie własnej grzeszności, łatwiej jest wybaczać innym
 - Wychowanie przez wydarzenia
 - Cierpliwość i konsekwencja
 - Lekcja 10 Temat: Zdrowy dystans do świata wirtualnego.
 - Dobre maniery
 - Chrześcijanie nadają ton
 - Bioenergoterapia jest dziedziną spirytyzmu
 - Odrobina konsekwencji
 - Musimy porozmawiać...
 - Opowiadanie Pocieszenie
 
Bioenergoterapia jest dziedziną spirytyzmu
Robert Tekieli
strona: 28
Czemu pan z taką pasją atakuje medycynę niekonwencjonalną. Być może są tam jakieś rzeczy nieskuteczne, ale bioenergoterapia, ziołolecznictwo? Jak można odrzucać ludzi, którzy naprawdę pomagają chorym. To, co pan robi jest szkodliwe
Agnieszka R.
Droga Pani Agnieszko, co roku w Polsce umiera 5000 osób, które  zrezygnowały z leczenia raka na  rzecz praktyk medycyny niekonwencjonalnej.  Czyli, jeśli brać pod uwagę chorych  na inne choroby, co roku wymiera duże  powiatowe miasteczko tylko z tego powodu,  że ludzie rezygnują z leczenia na rzecz  uzdrawiania. I proszę nie mieszać do medycyny  niekonwencjonalnej ziołolecznictwa. To  sprawdzona część medycyny. Wartościowa i chętnie przeze mnie stosowana. Medycyna  akademicka posługuje się naukowymi badaniami  skuteczności swych terapii. Medycyna  alternatywna, niekonwencjonalna, opiera się  na wierzeniach. Od pewnego czasu media  informują o procesie uzdrawiacza z Nowego  Sącza. Uzależnił on od siebie rodziców  półrocznego dziecka, tak że zagłodzili je  na śmierć, będąc przekonani, że „terapia”  ordynowana przez szarlatana jest skuteczna.  W XXI wieku wykształceni ludzie zagłodzili  niemowlaka! Prokuratura już kilka lat wcześniej  próbowała skazać uzdrowiciela, który  przyczynił się do śmierci innego dziecka – jednak nikt nie chciał w tamtej sprawie  składać zeznań. Setki osób chroniły człowieka,  którego poglądy na chorobę kosztowały  życie przynajmniej dwójki dzieci. 
O homeopatii nie będę się rozwodził,  pisałem o niej w tej rubryce parę miesięcy  temu. Jest niebezpieczna, bo ludzie myślą, że  jest terapią, a jest nieskuteczna w leczeniu.  W dodatku niektórzy mają po kontakcie z nią problemy duchowe. Najwięcej chorych  osób ma dodatkowe kłopoty po kontakcie z bioenergoterapeutami. Najbardziej charakterystyczne  są problemy duchowe oraz  depresje. Dlaczego? Bioenergoterapia jest  bowiem duchowością, dziedziną spirytyzmu.  Każdy, kto w trakcie seansu bioenergoterapeutycznego  otworzył się na autorytet  bioenergoterapeuty, otworzył się również na  demoniczny świat duchowy, który za nim stoi.  Clive Harris, pochodzący z Wielkiej Brytanii  healler, który w polskich kościołach inicjował  demonicznie trzy miliony ludzi, zapytany:  – Jak uzdrawiasz? Odpowiedział: – Jak to  jak, za pomocą duchów. Bioenergoterapeuci  pochodzący z Francji czy Włoch ukrywają  duchową naturę tego typu „uzdrawiania”.  Brytyjscy praktycy healingu – nie.  
Inną groźną praktyką terapeutyczną  jest metoda ustawień rodzinnych Berta  Hellingera. Osoby biorące udział w ustawieniach  mają informacje na temat nieznanych  sobie osób „uzdrawianych”, ponieważ taki  Helingerowski seans jest rodzajem seansu  spirytystycznego. W tak zwanych zdaniach  równoważących, „uzdrawiany” otwiera się na  zło, wypowiadając np. kwestie: Zapraszam cię  do swojego serca; Oddaję ci cześć.  
Najtrudniej jest ludziom chorym zrozumieć,  że nie wszystko, co jest skuteczne,  jest dobre. Czasami zdarzają się bowiem  pseudouzdrowienia okultystyczne. Chory  ma wrażenie, że objawy choroby, z którą  poszedł do uzdrawiacza, zniknęły. Jednak  najczęściej jest tak, że objawy zostały jedynie  „przesunięte”. I tak chory na serce, po wizycie  u uzdrawiacza, przestaje skarżyć się na serce,  ale za pół roku umrze na wątrobę.  
W moim pisaniu o szkodliwości uzdrawiaczy  nie ma pasji. Pisząc książkę o homeopatii  dwukrotnie zmieniałem swoją opinię i dopiero konstatacja, że badania wykazujące  jej skuteczność były fałszowane,  ujednoznaczniła moją o homeopatii złą  opinię. Ostrzeganie przed medycyną niekonwencjonalną  i uzdrawiaczami byłoby  szkodliwe, gdyby efektem ich działania było  zdrowie oraz gdyby ich zabiegi nie wywoływały  duchowych uzależnień. Niestety, jedna  trzecia penitentów polskich egzorcystów to  ludzie po bioenergoterapii. ¦ 
Każdy, kto w trakcie seansu bioenergoterapeutycznego  otworzył  się na autorytet bioenergoterapeuty,  otworzył się również  na demoniczny świat duchowy,  który za nim stoi. 
	







