facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2014 - listopad
Lekcja 10 Temat: Zdrowy dystans do świata wirtualnego.

ks. Tomasz Łach

strona: 25



W wirtualnym świecie jest łatwiej się odnaleźć, ale to ten realny jest prawdziwy.

W połowie września, na znanym portalu poświęconym współczesnym technologiom informacyjnym, znalazłem wpis na temat aplikacji przeznaczonych dla uczniów, a dedykowanych na urządzenia mobilne: tablety i smartfony. Proponowano: Plany lekcji, harmonogramy, notatniki, dzienniki elektroniczne. Są to bardzo użyteczne narzędzia, ale… Właśnie jest jedno duże ALE. Spełnią one swoje zadanie znakomicie, jeżeli uczniowie będą chcieli i umieli się nimi posłużyć. Niestety, dla wielu młodych ludzi współczesne komputery osobiste, a do nich zaliczyć trzeba też urządzenia wyżej wymienione, służą jedynie do rozrywki i zabawy.
Na jednym z noclegów, w czasie tegorocznej pieszej pielgrzymki do Częstochowy, spotkałem dziesięcioletniego chłopca, który jednym tchem potrafił wymienić kilkanaście tytułów gier komputerowych, o których ja nie miałem zielonego pojęcia. Na szczęście, byli ze mną klerycy. Przynajmniej oni orientowali się w tym, „czym żyje” dzisiaj młodzież. Są jeszcze: Facebook, Twitter i wiele innych portali społecznościowych, w których dzieci tkwią i czują się tam dobrze. A co, gdy poczują się źle? Wtedy można wybrać inną opcję, zablokować użytkownika albo po prostu się wylogować. I święty spokój. Problem w tym, że w życiu realnym nie „zbanuje się” rodziny, w wielu sytuacjach nie ma innej opcji. O ile jest możliwe łatwe przejście od rzeczywistości do świata wirtualnego, o tyle w drugą stronę nie jest to już takie proste. Czy świat wirtualny, albo lepiej WYMYŚLONY, nie wydaje się znacznie doskonalszą formą, od tego, co proponuje człowiekowi realne życie? Czy wiara religijna nie jest tylko jakąś pierwotną formą wirtualizacji życia, której produktem jest tak zwany świat nadprzyrodzony? I teraz wyobraźmy sobie katechetę, który przychodzi na lekcję i opowiada o Bogu, który jest niewidzialny, nie daje się ani wskazać, ani pokazać. Mówi natomiast o różnych kulturowych przejawach religijności. Kultura jest przecież wytworem człowieka i społeczeństwa. Dlaczego zatem i sam przedmiot wierzeń religijnych nie mógłby być też jej wytworem? Czy nie jest tak, że to ludzie stworzyli Boga, a nie odwrotnie? To prawda, nasze wyobrażenie o Bogu się zmienia, ale zmiana ta nie jest odrzuceniem tradycji, ale dokonuje się na drodze afirmacji dziedzictwa i jednocześnie ciągłego ubogacania go tym, co nowe. Dlatego na katechezie potrzebny jest zdrowy dystans do świata wirtualnego. Z jednej strony dlatego, żeby nie oszukać uczniów, usiłując im „pokazać Boga w komputerze”, a z drugiej, aby wskazywać im drogę do wnętrza, własnej duszy. Jest jeszcze jeden sposób, jak można uniknąć wirtualnej pułapki. Jest to nieustanne uświadamianie uczniom realiów życia: przemijania i śmierci, własnej słabości i grzechu, dostrzegania konkretnego, żyjącego obok człowieka, trudu budowania wspólnoty między ludźmi w rodzinie i w parafii. Chrześcijaństwo to Wcielenie, czyli zstąpienie Syna Bożego w nasze człowieczeństwo. ¦

Na katechezie potrzebny jest zdrowy dystans do świata wirtualnego. Z jednej strony dlatego, żeby nie oszukać uczniów, usiłując im „pokazać Boga w komputerze”, a z drugiej, aby wskazywać im drogę do wnętrza, własnej duszy.