facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2014 - listopad
Neutralność światopoglądowa nie oznacza świeckości państwa

Grażyna Starzak

strona: 14



Z prof. Andrzejem Zollem rozmawia Grażyna Starzak.

Panie Profesorze, w Konstytucji RP jest zapis, że władza powinna być bezstronna, żeby sprawiedliwie działać. To chyba nie oznacza, że urzędnik państwowy musi ukrywać własne przekonania religijne?

– W pełni się z panią zgadzam. Podzielę się swoimi doświadczeniami z okresu, gdy przed laty byłem wybierany na stanowisko rzecznika praw obywatelskich. Zanim to nastąpiło, spotykałem się z różnymi klubami parlamentarnymi. W trakcie tych spotkań przepytywano mnie o opinię na temat wielu kwestii. Prezentowałem tam swój punkt widzenia, wychodząc z założenia, że niech wiedzą, kogo wybierają. Później, już jako rzecznik, miałem komfortową sytuację. Gdy krytykowano niektóre moje decyzje lub pewne, świadome, zaniechania odpowiadałem, że przed wyborem na tę funkcję uprzedzałem, jaki mam światopogląd. Dla mnie to było jasne. Jeśli mieściłem się w normach prawnych, bo jako rzecznikowi nie wolno mi było prawa naruszać, postępowałem zgodnie ze swoim światopoglądem, swoim sumieniem.

W świetle tego, co Pan powiedział, jak wytłumaczyć fakt, iż Cezary Grabarczyk, nowy minister sprawiedliwości, oznajmił, iż nie będzie współpracował z wiceministrem Michałem Królikowskim, który w swoich wypowiedziach bronił Kościoła, dowodząc, że „konstytucyjna zasada neutralności światopoglądowej nie narzuca wizji państwa świeckiego”?

– Nie wiem, co spowodowało, że pan Królikowski nie jest już wiceministrem. Nie wykluczam, że w tle jego odejścia z tego resortu jest to, iż był on osobą o bardzo wyrazistych poglądach. Może zbyt wyrazistych dla niektórych. Natomiast zgadzam się z nim, że neutralność światopoglądowa nie oznacza świeckości państwa. Na pewno nie to miał na myśli polski ustawodawca w 1997 r. wprowadzając do konstytucji zasadę neutralności światopoglądowej. Należy to raczej rozumieć jako pewną bezstronność państwa. To jest zapisane w rozdziale I, art. 25, punkcie 2 Konstytucji RP: „Władze publiczne w Rzeczypospolitej Polskiej zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając swobodę ich wyrażania w życiu publicznym”. Tak brzmi ten punkt.

Panie Profesorze, a czy nauczyciel ma prawo postępować zgodnie ze swoim światopoglądem, swoim sumieniem, będąc oczywiście sprawiedliwym w ocenie uczniów?

– Dla mnie jest to oczywiste. Nie wolno nikogo zmuszać do ukrywania światopoglądu. Nauczyciel katolik moim zdaniem jest zobowiązany przede wszystkim do tego, do czego jest zobowiązany każdy człowiek – do poszanowania godności drugiego człowieka, każdego – wierzącego, niewierzącego. I jeżeli ta podstawowa zasada jest zachowana, to nie widzę powodu, dla którego nauczyciel musiałby ukrywać, że jest katolikiem czy też osobą innego wyznania. Naganne natomiast byłoby to, gdyby ze względów światopoglądowych nie chciał przekazywać pewnych treści, które są w programie nauczania. Ja bym rozróżnił, bardzo wyraźnie, wychowanie od nauczania, chociaż mówi się, że to jest nie do rozróżnienia. Myślę, że program, który jest zatwierdzony przez władze oświatowe, jest programem wiążącym dla nauczyciela. Natomiast z wychowaniem jest trochę inna kwestia. Zdecydowanie uważam, że wychowanie należy przede wszystkim do rodziców, do rodziny. I o tym zresztą mówi się w konstytucji. W związku z tym wprowadzanie pewnych treści ideologicznych do procesu wychowawczego, na które się nie zgadzają rodzice – a mają prawo się nie zgodzić – jest działaniem przeciwko dziecku, przeciwko społeczeństwu.

Czyli rodzice mają pełne prawo, żeby powiedzieć „nie”, np. ideologii gender?

– Tak, mają prawo zaprotestować przeciwko temu. Chciałbym w tym miejscu podkreślić, że nie jestem absolutnie za dominacją jednej płci, że zawsze angażowałem się w walkę z przemocą w rodzinie. Uważam, jednak, że ta walka powinna być prowadzona w taki sposób, żeby nie niszczyć przy tym rodziny. Bo to byłoby trochę tak, jakbyśmy leczyli chorobę, zabijając człowieka.

Czy – Pana zdaniem – osoby, które w sposób dość agresywny domagają się „świeckości” czy też neutralności światopoglądowej państwa, mają podstawy, żeby powoływać się na Konstytucję RP?

– Myślę, że z naszej konstytucji nie wynika, że Polska ma być państwem świeckim, wrogim religii. Już preambuła konstytucji z 1997 r. wskazuje na etyczny fundament praw stanowionych w Polsce. W preambule mówi się: „my, Naród Polski, zarówno wierzący w Boga (….), jak i nie podzielający tej wiary….” mamy wspólne wartości. Takie jak: prawda, sprawiedliwość, dobro, piękno. Wartości, które są wspólne dla naszej kultury, cywilizacji. Wartości, które wynikają dla jednych ze światopoglądu, dla drugich z innych racji, ale one są wspólne. To znaczy, że jest moralność zakorzeniona w samym człowieczeństwie, niezależnie od tego, czy i w co wierzymy.

Czy nie uważa Pan, że dyskusje, głównie medialne, dotyczące praw wierzących, byłyby prowadzone na wyższym niż obecnie poziomie, gdyby ich inspiratorzy, uczestnicy, znali treść naszej ustawy zasadniczej?

– Zgadzam się z Panią. Będąc rzecznikiem praw obywatelskich proponowałem, żeby każdy 18-latek, odbierając dowód osobisty, dostał też tekst konstytucji. Sugerowałem nawet, żeby lokalni włodarze – prezydenci miast, wójtowie, wprowadzili zwyczaj zapraszania tych młodych ludzi na spotkania przy kawie, w trakcie których byłaby m.in. mowa o ich prawach i obowiązkach zapisanych w konstytucji. Przez pewien czas takie spotkania organizowano we Wrocławiu i w Krakowie. Na szerszą skalę nie udało się tego pomysłu zrealizować.

Mnie ten pomysł bardzo się podoba. Zatem, teraz, z łamów „Don Bosco” apelujemy do samorządowców, żeby wprowadzić go w życie…

– Przyłączam się do tego apelu. ¦

Nasz rozmówca:
Prof. Andrzej Zoll jest wybitnym prawnikiem, autorem wielu publikacji naukowych, komentarzy, monografii oraz artykułów. W czerwcu 1989 roku pełnił funkcję wiceprzewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej z ramienia Komitetu Obywatelskiego. Piastował funkcję sędziego, a także prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Pełnił również funkcję rzecznika praw obywatelskich. Był wielokrotnie wyróżniany i nagradzany. Między innymi nagrodą Totus za szerzenie kultury chrześcijańskiej w zakresie prawa.