- Przesłanie na rozpoczęcie obchodów Dwusetlecia urodzin księdza Bosko
 - Od redakcji
 - Dobre maniery, sztuka dobrego życia
 - Boliwia zagrożonej młodzieży
 - Zambia Płaczę ze wzruszenia
 - Ukraina Pomoc dla uciekinierów
 - Egipt Podwyższenie muru misji w Aleksandrii
 - Mariusz Wlazły: Nosić Boga w sercu
 - Neutralność światopoglądowa nie oznacza świeckości państwa
 - Inka: Z duchowej szkoły księdza Bosko
 - Młodzież musi wiedzieć, że jest kochana
 - Sumienie to Boży przyjaciel
 - Mając poczucie własnej grzeszności, łatwiej jest wybaczać innym
 - Wychowanie przez wydarzenia
 - Cierpliwość i konsekwencja
 - Lekcja 10 Temat: Zdrowy dystans do świata wirtualnego.
 - Dobre maniery
 - Chrześcijanie nadają ton
 - Bioenergoterapia jest dziedziną spirytyzmu
 - Odrobina konsekwencji
 - Musimy porozmawiać...
 - Opowiadanie Pocieszenie
 
Neutralność światopoglądowa nie oznacza świeckości państwa
Grażyna Starzak
strona: 14
Z prof. Andrzejem Zollem rozmawia Grażyna Starzak. 
Panie Profesorze, w Konstytucji RP jest zapis, że władza powinna być bezstronna, żeby sprawiedliwie działać. To chyba nie oznacza, że urzędnik państwowy musi ukrywać własne przekonania religijne?
– W pełni się z panią zgadzam. Podzielę  się swoimi doświadczeniami z okresu, gdy przed laty byłem wybierany na stanowisko  rzecznika praw obywatelskich. Zanim to nastąpiło, spotykałem się z różnymi  klubami parlamentarnymi. W trakcie  tych spotkań przepytywano mnie o opinię na temat wielu kwestii. Prezentowałem  tam swój punkt widzenia, wychodząc z założenia, że niech wiedzą, kogo wybierają.  Później, już jako rzecznik, miałem  komfortową sytuację. Gdy krytykowano  niektóre moje decyzje lub pewne, świadome,  zaniechania odpowiadałem, że przed wyborem na tę funkcję uprzedzałem, jaki  mam światopogląd. Dla mnie to było jasne.  Jeśli mieściłem się w normach prawnych, bo  jako rzecznikowi nie wolno mi było prawa  naruszać, postępowałem zgodnie ze swoim  światopoglądem, swoim sumieniem. 
 W świetle tego, co Pan powiedział,  jak wytłumaczyć fakt, iż Cezary Grabarczyk,  nowy minister sprawiedliwości, oznajmił, iż  nie będzie współpracował z wiceministrem  Michałem Królikowskim, który w swoich wypowiedziach  bronił Kościoła, dowodząc, że  „konstytucyjna zasada neutralności światopoglądowej  nie narzuca wizji państwa świeckiego”? 
– Nie wiem, co spowodowało, że pan  Królikowski nie jest już wiceministrem. Nie  wykluczam, że w tle jego odejścia z tego resortu  jest to, iż był on osobą o bardzo wyrazistych  poglądach. Może zbyt wyrazistych  dla niektórych. Natomiast zgadzam się z nim, że neutralność światopoglądowa nie  oznacza świeckości państwa. Na pewno nie  to miał na myśli polski ustawodawca w 1997 r. wprowadzając do konstytucji zasadę neutralności  światopoglądowej. Należy to raczej  rozumieć jako pewną bezstronność państwa.  To jest zapisane w rozdziale I, art. 25,  punkcie 2 Konstytucji RP: „Władze publiczne  w Rzeczypospolitej Polskiej zachowują  bezstronność w sprawach przekonań religijnych,  światopoglądowych i filozoficznych,  zapewniając swobodę ich wyrażania w życiu  publicznym”. Tak brzmi ten punkt.  
Panie Profesorze, a czy nauczyciel ma prawo postępować zgodnie ze swoim światopoglądem, swoim sumieniem, będąc oczywiście sprawiedliwym w ocenie uczniów? 
– Dla mnie jest to oczywiste. Nie wolno  nikogo zmuszać do ukrywania światopoglądu.  Nauczyciel katolik moim zdaniem jest  zobowiązany przede wszystkim do tego, do  czego jest zobowiązany każdy człowiek – do  poszanowania godności drugiego człowieka,  każdego – wierzącego, niewierzącego. I jeżeli ta podstawowa zasada jest zachowana,  to nie widzę powodu, dla którego nauczyciel  musiałby ukrywać, że jest katolikiem czy też  osobą innego wyznania. Naganne natomiast  byłoby to, gdyby ze względów światopoglądowych  nie chciał przekazywać pewnych  treści, które są w programie nauczania. Ja  bym rozróżnił, bardzo wyraźnie, wychowanie  od nauczania, chociaż mówi się, że to  jest nie do rozróżnienia. Myślę, że program,  który jest zatwierdzony przez władze oświatowe,  jest programem wiążącym dla nauczyciela.  Natomiast z wychowaniem jest trochę  inna kwestia. Zdecydowanie uważam, że  wychowanie należy przede wszystkim do  rodziców, do rodziny. I o tym zresztą mówi  się w konstytucji. W związku z tym wprowadzanie  pewnych treści ideologicznych do  procesu wychowawczego, na które się nie  zgadzają rodzice – a mają prawo się nie zgodzić  – jest działaniem przeciwko dziecku,  przeciwko społeczeństwu.  
Czyli rodzice mają pełne prawo, żeby powiedzieć „nie”, np. ideologii gender? 
– Tak, mają prawo zaprotestować przeciwko  temu. Chciałbym w tym miejscu podkreślić,  że nie jestem absolutnie za dominacją  jednej płci, że zawsze angażowałem się  w walkę z przemocą w rodzinie. Uważam,  jednak, że ta walka powinna być prowadzona  w taki sposób, żeby nie niszczyć przy tym  rodziny. Bo to byłoby trochę tak, jakbyśmy  leczyli chorobę, zabijając człowieka.  
Czy – Pana zdaniem – osoby, które w sposób dość agresywny domagają się „świeckości” czy też neutralności światopoglądowej państwa, mają podstawy, żeby powoływać się na Konstytucję RP?
– Myślę, że z naszej konstytucji nie wynika,  że Polska ma być państwem świeckim,  wrogim religii. Już preambuła konstytucji  z 1997 r. wskazuje na etyczny fundament  praw stanowionych w Polsce. W preambule  mówi się: „my, Naród Polski, zarówno wierzący  w Boga (….), jak i nie podzielający tej  wiary….” mamy wspólne wartości. Takie  jak: prawda, sprawiedliwość, dobro, piękno.  Wartości, które są wspólne dla naszej kultury,  cywilizacji. Wartości, które wynikają  dla jednych ze światopoglądu, dla drugich z innych racji, ale one są wspólne. To znaczy,  że jest moralność zakorzeniona w samym  człowieczeństwie, niezależnie od tego, czy i w co wierzymy. 
Czy nie uważa Pan, że dyskusje,  głównie medialne, dotyczące praw wierzących,  byłyby prowadzone na wyższym niż obecnie  poziomie, gdyby ich inspiratorzy, uczestnicy,  znali treść naszej ustawy zasadniczej? 
– Zgadzam się z Panią. Będąc rzecznikiem  praw obywatelskich proponowałem,  żeby każdy 18-latek, odbierając dowód osobisty,  dostał też tekst konstytucji. Sugerowałem  nawet, żeby lokalni włodarze – prezydenci  miast, wójtowie, wprowadzili zwyczaj  zapraszania tych młodych ludzi na spotkania  przy kawie, w trakcie których byłaby  m.in. mowa o ich prawach i obowiązkach  zapisanych w konstytucji. Przez pewien czas  takie spotkania organizowano we Wrocławiu  i w Krakowie. Na szerszą skalę nie udało  się tego pomysłu zrealizować.  
Mnie ten pomysł bardzo się podoba. Zatem, teraz, z łamów „Don Bosco” apelujemy do samorządowców, żeby wprowadzić go w życie… 
– Przyłączam się do tego apelu. ¦
Nasz rozmówca:
Prof. Andrzej Zoll jest wybitnym prawnikiem, autorem wielu publikacji naukowych,  komentarzy, monografii oraz artykułów. W czerwcu 1989 roku  pełnił funkcję wiceprzewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej z ramienia Komitetu Obywatelskiego. Piastował funkcję sędziego, a także  prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Pełnił również funkcję rzecznika praw  obywatelskich. Był wielokrotnie wyróżniany i nagradzany. Między innymi  nagrodą Totus za szerzenie kultury chrześcijańskiej w zakresie prawa.  
	







