facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2014 - luty
Uczmy dzieci filozofii. I teologii też.

Tomasz P. Terlikowski

strona: 25



Intelektualiści ze wszystkich stron sceny politycznej i medialnej wspólnie bronią obecności filozofii na uniwersytetach. A ja zachęcam do tego, żeby także nasze dzieci uczyć filozofii i teologii.

Wycofywanie filozofii z uniwersytetów zbiega się, nieprzypadkowo, z osłabieniem teologii na uczelniach. A my musimy wciąż na nowo przypominać, że bez teologii i filozofii, bez nauczania ich, w istocie nie ma uniwersytetów. To właśnie wydziały teologiczne były od czasów Średniowiecza (a to okres, wbrew powtarzanym od Oświecenia kłamstwom, ogromnego rozkwitu myśli ludzkiej) najważniejszymi wydziałami uniwersytetów. To tam toczyły się niezwykle istotne spory, które później skutkowały przemianami świata. I tak było także w okresie Odrodzenia, a w wielu miejscach jest do tej pory. Filozofia, choć niezwykle ważna, bo pozostająca szkołą spójnego myślenia, była tylko ważnym i potrzebnym narzędziem. I choć od dawna już tak nie jest, i choć filozofia – moim zdaniem nie do końca słusznie, ale mniejsza o to – zaczęła stopniowo zajmować miejsce teologii i religii w ogóle, by potem zostać wyparta przez nauki szczegółowe, to nie ulega dla mnie wątpliwości, że jeśli uniwersytet ma pozostać sobą, czyli miejscem bezinteresownego (tak, tak drodzy utylitaryści, właśnie bezinteresownego) poszukiwania prawdy i mądrości, to musi pozostać w nim miejsce zarówno na filozofię, która od czasów starożytnych była sztuką życia, myślenia, ale i umierania, jak i na teologię. Obie te dziedziny są tak samo ważne dla formowania się naszej cywilizacji, i bez nich jej nie ma. Warto choćby przypomnieć, że bez teologii nie byłoby współczesnego rozumienia osoby, u którego podstaw leży teologiczna(a w pewnym stopniu także filozoficzna) refleksja nad Trójcą Świętą i dwiema naturami Chrystusa. Zapomnienie o tym, a tym właśnie byłoby wyeliminowanie filozofii i teologii z programów uniwersyteckich, oznacza w istocie wyrzeczenie się korzeni Europy, a także zniszczenie etosu nauki w ogóle. Z bezinteresownego poszukiwania prawdy stanie się ona przygotowaniem do zawodu. Tyle że w takiej sytuacji zbędne staną się nie tylko filozofia i teologia, ale też matematyka i fizyka teoretyczna czy badania nad językami wymarłymi, nie wspominając już o historii.
Usunięcie, z przyczyn ekonomicznych, filozofii i teologii oznacza także ni mniej, ni więcej, tylko śmierć uniwersytetu, a co za tym idzie opartej o niego cywilizacji. Jeśli chcemy temu przeciwdziałać to musimy nie tylko zmienić władzę, ale też zacząć budowę alternatywnych struktur edukacyjnych. Struktur, w których – być może wieczorowo czy poza państwową nauką – będziemy przekazywać naszym dzieciom i młodzieży – nie tylko literaturę polską: Sienkiewicza, Mickiewicza czy Słowackiego; nie tylko klasykę grecką i rzymską (poczynając od „Iliady” i „Odysei”), ale też filozofię (od Platona i Arystotelesa, przez św. Augustyna i św. Tomasza, aż do Kanta i Hegla, Kierkegaarda i Bubera, Gilsona i Maritaina czy Speamana i McIntyre) i teologię (tu aż się prosi, by wymienić nie tylko dwóch wymienionych już świętych, ale też Orygenesa, Klemensa Aleksandryjskiego, dziś wspominanych św. Bazylego i Grzegorza, ale też św. Grzegorza Palamasa, św. Franciszka Salezego i wielu, wielu innych). To nie będzie i nie jest łatwe, ale jest konieczne, jeśli nasze dzieci mają pozostać zakorzenione w cywilizacji łacińskiej i greckiej. I jeśli mają ją przekazać kolejnym pokoleniom.
I wbrew pozorom to wcale nie jest niemożliwe. Przed pierwszą komunią mojej najstarszej córce czytałem św. Tomasza z Akwinu. I zrozumiała z niego więcej, niż z niejednego podręcznika do katechezy. Dzieciaki nie są głupie, a filozofia pomoże im myśleć. ■

Wyeliminowanie filozofii i teologii z programów uniwersyteckich oznacza w istocie wyrzeczenie się korzeni Europy, a także zniszczenie etosu nauki w ogóle.