- Franciszek przeniknięty Bogiem
- Jak stworzyć wspólnotę szkolną
- Ukraina Nie patrzymy, czy ktoś jest katolikiem, czy nie
- Zambia. Nasi wolontariusze
- Argentyna. Płaczę, bo to jest nasz papież
- Człowiek nawrócony spojrzeniem Jezusa
- Msza święta w rodzinie
- Co zasiejemy, to z pewnością wyda owoce
- Droga światła przedłużeniem ewangelicznej radości Zmartwychwstania
- Kochajmy biskupa Rzymu
- Apostołowie miłosierdzia
- Mama, tata i miłość na całe życie
- Kultura egoistów
- Bo ja chcę…
- Pascual Chávez Villanueva przypomina nauczanie księdza Bosko
Franciszek przeniknięty Bogiem
graz
strona: 2
Włoch z pochodzenia, Argentyńczyk z urodzenia. Papież Franciszek, który przybył do Watykanu z najbardziej katolickiego kontynentu świata, już od pierwszych dni pontyfikatu zadziwia swoim niekonwencjonalnym zachowaniem.
Pracowity, skromny, dowcipny. Nie pozwala nałożyć sobie obszytej futrem gronostaja peleryny. Podobnie jak Jan Paweł II z miejsca zyskał sympatię Włochów, ale także wiernych innych narodowości. Papieskie konto na Twitterze, które „ożyło” 13 marca wieczorem, śledziły prawie 4 mln fanów. W większości młodych ludzi. Niektórzy z nich będą mieli okazję spotkać się z nowym Ojcem Świętym w lipcu tego roku w Rio de Janeiro na Światowych Dniach Młodzieży. Pracowity, skromny, dowcipny. Lubiący futboli poezję. W działalności duszpasterskiej charyzmatyczny, spontaniczny, samodzielny i oryginalny. W modlitwie sprawia wrażenie przenikniętego Bogiem. To cechy, które w opinii współpracowników i znajomych charakteryzują papieża Franciszka.– Święty człowiek, co więcej mogę powiedzieć. Bardzo inteligentny, spokojny, nigdy mu się nie spieszy. Rzekłbym, chce być blisko ludzi, zwłaszcza sierot. To dlatego wszyscy, którzy się z nim zetknęli, bardzo go kochają – mówi spowiednik papieża Franciszka, chorwacki jezuita o. Berislav Ostojić. Z jego opowieści wyłania się obraz człowieka na wskroś dobrego, dobrodusznego, odnoszącego się z pokorą do innych ludzi. Niezależnie od pozycji, jaką dana osoba zajmuje w społeczeństwie.
Świeży powiew
Ta pokora była widoczna, gdy papież Franciszek stał na balkonie Pałacu Apostolskiego. Przemawiając do rozentuzjazmowanego tłumu wiernych, wyglądał na lekko oszołomionego. Głos mu drżał, gdy prosił o modlitwę. Niejeden z nas pomyślał wówczas z pewnym niepokojem, czy aby ten niemłody już człowiek, mówiący cichym, słabym głosem, sprosta wyzwaniom stojącym przed Kościołem powszechnym. Dziś, gdy znamy więcej faktów z życiorysu nowego papieża, te wątpliwości zostały rozwiane.– Starszy papież? Nie szkodzi, on przyniesie nowy i świeży powiew – mówi włoski arcybiskup Rino Fisichella, jeden z tych, którzy znają kard. Bergoglio. – To będzie czas głębokich zmian w Kościele. W sensie ewangelicznym. Papież Franciszek będzie reformował Kościół najpierw od wewnątrz. Postawi na powrót do źródeł – zapewnia kard. Fisichella. Inny hierarcha dodaje, że purpurat z Argentyny wielokrotnie udowadniał, że ma silną osobowość, że „nie boi się ani prezydentów, ani premierów, ani dziennikarzy”.
Homilie z głowy
Papież Franciszek przemawia do wiernych bez kartki. W czterech językach. Prócz hiszpańskiego dobrze posługuje się włoskim, niemieckim i łaciną. Można się było o tym przekonać w czasie pierwszej mszy św. odprawionej przez niego w Kaplicy Sykstyńskiej. W przeciwieństwie do swojego poprzednika homilię wygłosił z głowy, a właściwie, jak później komentowano– z serca. Poglądy papieża Franciszka na wiele kwestii można poznać, analizując jego wypowiedzi dla mediów. Z wywiadu, jakiego udzielił niedawno telewizji RAI, wyłania się obraz człowieka, który jest przeciwnikiem fundamentalizmu, „rodzącego się tam, gdzie ideologizuje się człowiek”. Zwolennik kolegialnej władzy w Kościele, mającej swój wyraz w synodzie działającym u boku papieża. Pomysłowy ewangelizator, który każe duchownym wyjść na ulice, do ludzi potrzebujących wsparcia i nadziei.
Łagodny i stanowczy
Papież Franciszek jest przeciwnikiem wszelkiej ideologii lewicowej, genderowej i homoseksualnej. I mówi o tym w sposób stanowczy i zdecydowany. Ale też podległym sobie kapłanom wytykał w ubiegłym roku, że niektórzy z nich nie chcieli ochrzcić dzieci matek singielek, bo „nie zostały poczęte w świętości małżeństwa”. „Ci księża to hipokryci, którzy oddzielają lud Boży od zbawienia” – grzmiał z ambony. Papież Franciszek wie jednak, że świat nie jest zdominowany przez katolików, i podkreśla to w swoich słowach. Zaskakuje też otwartość i sympatia, z jaką wielu niewierzących odnosi się do nowego papieża. Na spotkaniu z dziennikarzami powiedział: „Z racji, że nie wszyscy przynależą do Kościoła katolickiego, inni są niewierzący, błogosławię każdemu z wasz całego serca w milczeniu, respektując sumienie każdego, ale ze świadomością, że każdy z was jest dzieckiem Bożym. Niech Bóg was błogosławi”. Możemy być pewni, że nasz nowy papież Franciszek zapoczątkuje nowy sposób ewangelizacji, bezpośredni i bliższy ludziom. Także tym niewierzącym. Przestrzega jednak, że ewangelizacja Kościoła nie przyniesie efektów, gdy księża i wierni będą głosić piękne słowa, zajmować się „wysoką teologią”, a zapomną być po prostu dobrymi chrześcijanami. (graz)
Fragment przesłania ks. Pascuala Cháveza Villanuevy, Przełożonego Generalnego Towarzystwa Salezjańskiego w związku z wyborem nowego papieża(…)
Bardzo dobrze znam bliskie relacje Waszej Świątobliwości z salezjanami, zwłaszcza tymi ze wspólnoty w Almagro, gdzie znajdował się ks. Enrique Pozzoli, który był kierownikiem duchowym Waszej Świątobliwości, i ks. Lorenzo Massa, założyciel drużyny piłkarskiej „San Lorenzo”. Przede wszystkim bardzo doceniałem świadectwo Waszej Świątobliwości dotyczące naszego współbrata koadiutora, błogosławionego Artemide Zattiego, w czasie gdy Wasza Świątobliwość był prowincjałem jezuitów, i Jego ojcowski stosunek, jako pasterza archidiecezji Buenos Aires, do naszych współbraci. (…) r
Jorge Maria Bergoglio– papież Franciszek urodził się w 1936 w Buenos Aires jako jedno z pięciorga dzieci w rodzinie włoskiego imigranta – pracownika kolei. Jest jezuitą. Studiował filozofię, literaturę i psychologię. W grudniu 1969 r. przyjął święcenia kapłańskie, a śluby wieczyste złożył w 1973 r. Na konsystorzu w 2001 r. Jan Paweł II mianował go kardynałem.