facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2012 - luty
PRAWYM OKIEM. Plany skrajnej lewicy

Tomasz P. Terlikowski

strona: 22



Projekty ustaw Ruchu Palikota nie mają szans na wcielenie w życie. Ale warto je czytać, bowiem wprost wyrażone są w nich cele, jakie przyświecają tej partii politycznej, a szerzej całej światopoglądowej lewicy. Znając zaś te cele, łatwiej się bronić przed atakiem na fundamenty społeczeństwa.

Ostatnio skrajna, i na szczęście dla nas, dość niepoważna lewica zgłosiła projekt ustawy o świadomym rodzicielstwie, który jest zwyczajnie niebezpieczny dla społeczeństwa. I nie chodzi tylko o to, że gdyby go wprowadzić ginęłoby o wiele więcej dzieci, ale także o to, że w istocie próbuje on znacząco ograniczyć wolność sumienia lekarzy, sprawiając, że ci z nich, którzy są wierni przysiędze Hipokratesa, nie mogliby wykonywać zawodu lekarza.

Palikot i Nowicka proponują w zgłoszonym przez siebie projekcie, by szpital przedstawiał listę lekarzy, którzy odmawiają zabijania dzieci. I choć ten zapis ma także dobrą stronę, bowiem pozwala jasno określić, kto z ginekologów jest rzeczywiście lekarzem (to znaczy respektuje sięgającą starożytności zasadę, że celem medycyny jest leczenie, a nie zabijanie), a kto dorzuca do zakresu swoich zadań także usługi płatnego (a niekiedy refundowanego) zabójcy, to jednocześnie sprawia on, że utrudnione zostaje korzystanie z fundamentalnego prawa lekarza do wolności sumienia.

Ale nie to jest najgroźniejsze. O wiele istotniejszy jest inny zapis, który stanowi, że jeśli w placówce pracują tylko lekarze, którzy respektują zasadę Hipokratesa, który zakazywał medykowi podawania kobiecie środka poronnego, to szpital musi podpisać umowę z innym podwykonawcą, który wskazane dziecko zabije. „W przypadku, gdy wszyscy lekarze wykonujący zawód u świadczeniodawcy złożyli informację o możliwości odmowy udzielenia świadczenia na podstawie art. 39 ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty, świadczeniodawca jest zobowiązany do posiadania umowy z podwykonawcą, zapewniającej wykonanie tego świadczenia” – głosi projekt ustawy.

Ten zapis zaś oznacza, ni mniej ni więcej, tylko, że każdy kto respektuje przysięgę Hipokratesa, uznaje, że rolą lekarza jest leczenie, a nie zabijanie, czy wreszcie każdy wierzący katolik (i niemała część wierzących chrześcijan innych wyznań) zwyczajnie nie może pełnić funkcji dyrektora szpitala, a także innych funkcji kierowniczych. A powód jest niezmiernie prosty: otóż podpisanie umowy z podwykonawcą (czyli z zabójcą dziecka) oznacza współudział w zabójstwie dziecka. Gest umycia rąk, „krew jego na kogo innego” nie zmienia stanu faktycznego, że wskazujemy miejsce, gdzie dziecko może zostać zabite i jeszcze podpisujemy z takim miejscem umowę.

Projekt Palikota i Nowickiej zawiera jednak także inne, nie mniej niebezpieczne zapisy. Jego autorzy proponują bowiem, by w każdej szkole od pierwszej klasy podstawówki prowadzone były lekcje wychowania seksualnego. W ich trakcie dziecko ma poznać, tu oddajmy głos autorom: „informacje na temat seksualności człowieka i praw reprodukcyjnych, ochrony przed przemocą seksualną, a także metod i środków zapobiegania ciąży, sposobów zabezpieczania się przed chorobami przenoszonymi drogą płciową, w tym HIV/AIDS oraz kształtowania wolnych od przemocy, partnerskich relacji w związkach i równości płci w społeczeństwie”. Słowem ma zostać zindoktrynowane i to często wbrew poglądom rodziców. Można mieć różny stosunek do antykoncepcji, ale jednocześnie uznawać, że to rodzice mają wychowywać swoje dzieci, a nie Palikot z Nowicką czy nawet pani nauczycielka. To jest absolutny fundament wolnego państwa. Jeśli państwo wkroczy w tak intymną sferę, to w istocie stanie się totalitarne, bowiem zacznie przejmować funkcje rodziny.

Na razie oczywiście nie ma szans, by takie prawo uchwalić. Większość sejmowa, w tym także ostrożna w kwestiach światopoglądowych PO, nie zdecyduje się na ustanowienie tak radykalnego prawa. Ale też trzeba sobie zupełnie otwarcie powiedzieć, że ani Palikotowi, ani Nowickiej nie zależy – jeszcze – na zmianie prawa, a jedynie na tym, by o tym opowiadać. W ten sposób bowiem oswajają oni opinię publiczną ze swoimi pomysłami i sprawiają, że najbardziej absurdalne pomysły wchodzą w przestrzeń debaty. Dlatego zamiast pocieszać się myślą, że na razie nic nam nie grozi, trzeba zrobić wszystko, by pomysłom Palikota przeciwstawić sensowną i odważną kampanię społeczną, która umożliwi obronę każdego życia ludzkiego, a także zachowa prawo lekarzy do wolności sumienia, a rodziców do wychowywania swoich dzieci.