facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2011 - czerwiec
MISJE. List z Hawany

ks. Andrzej Borowiec SDB Hawana, Kuba

strona: 19



Niech Będzie Pochwalony Jezus Chrystus! Witam wszystkich Czytelników Don BOSCO. Jednocześnie przepraszam, że tak dawno nie przysłałem żadnych wieści z Kuby.

Każdy dzień zdawałoby się jest podobny do drugiego. A u mnie, jak zwykle, obowiązków dość dużo. Jest nas dwóch księży, a mamy do obsługi dwa kościoły i cztery kaplice. Opiekujemy się też 500 dziećmi i młodzieżą. Uczestniczą u nas w różnych kursach i zajęciach.

Tutaj potrzeba bardzo dużo pracy z młodymi, gdyż system rządzący przez ponad 50 lat zdołał zniszczyć prawie wszystko, a najsmutniejsze jest to, że zniszczył sumienia ludzkie, które trudno jest odbudować. Trzeba więc zaczynać od podstaw. Moralność tak naprawdę nie istnieje w tutejszej mentalności. Coraz bardziej rozprzestrzenia się prostytucja, żebractwo, kradzieże, rozboje, narkomania. W większości przyczyniają się do tego turyści, przywożąc różnego rodzaju używki. Do tego, przeważnie z Europy, organizowane są tzw. sekswycieczki i tak coraz młodsi (chłopcy i dziewczęta), handlując swym ciałem, szukają łatwiejszego zarobku, choćby nawet dolara.

Coraz trudniej jest mówić o wartościach, gdyż odpowiadają, że muszą z czegoś żyć. A zakładów pracy praktycznie prawie nie ma. No może tylko produkujące rum i cygara. Inne to małe zakładziki prosperujące na granicy bankructwa. Duży zysk jest z turystyki, lecz co inteligentniejsi słusznie pytają, gdzie te pieniądze idą?

Jak się tu ludziom żyje? Coraz ciężej. Ostatnio rząd zezwolił na prywatny biznes i zwolnił z pracy ok. 200 tys. pracowników. Ale na wykupienie licencji na działalność większości nie stać. Kosztuje 80 dolarów, a średnia miesięczna płaca wynosi ok. 25 dolarów, najniższa 9,80. Do tego trzeba doliczyć zakup sprzętu i jeszcze pomieszczenia... A tutaj na ogół mieszka się w jednym pokoiku po kilkanaście osób. Mimo to jednak pojawiają się maleńkie domowe restauracyjki (jeśli tak można nazwać sprzedawanie kanapek i napojów przez pokojowe okno) lub „firmy” handlujące priackimi filmami na DVD. Ale naprawdę nieliczni starają się coś robić.

Bardzo duże pole do działania w takim środowisku mają księża, których ciągle brak. Bo i trudno wytrzymać w takim wilgotnym klimacie. Nawet ubrania w szafach niewietrzone butwieją. Jeśli chodzi o mnie, to jestem tu piąty rok i chyba się już „skubanizowałem”. Jest mi tu dobrze, mimo tych różnorakich problemów.

Niestety przez ten ostatni rok troszkę pogorszyło mi się zdrowie, nogę (po przebytym wypadku samochodowym) zaatakowała osteoporoza i gdzieś w żyle zrobił się zator, więc tutejsi lekarze zalecają jak najszybsze podjęcie leczenia, a co za tym idzie zmianę kraju na bardziej suchy, gdyż jest zagrożenie gangreną. W związku z tym w tym roku muszę przyjechać do ojczyzny na leczenie, a później zobaczymy, jaki plan ma Bóg względem mnie.

Kochani, bardzo dziękuję za Waszą pomoc, za modlitwy. Niech dobry Bóg błogosławi Wam w Waszym codziennym trudzie. Wraz z pamięcią modlitewną