- Bł. Artemides Zatti
- WYZWANIA
- WYCHOWANIE - SYSTEM ZAPOBIEGAWCZY. Odnaleźć swoje miejsce w Kościele
- WYCHOWANIE - UWAGI PSYCHOLOGA. Zaangażowanie laikatu
- WYCHOWANIE - RODZICIELSKA TROSKA. W trosce o Kościół
- WYCHOWANIE - Z DRUGIEJ STRONY. Moje wspólnoty
- GDZIEŚ BLISKO. Hlondiański dyżur
- ROZMOWA Z... Wszyscy jesteśmy Kościołem
- SŁÓWKO O KSIĘDZU BOSKO. Świeccy
- BŁYSKAWICZNY KURS MODLITWY
- POKÓJ PEDAGOGA. Pierwsza miłość
- TAKA NASZA CODZIENNOŚĆ
- POD ROZWAGĘ. Biofeedback i kadzidełka
- BIOETYKA. Genetycznie Modyfikowane Organizmy
- DUCHOWOŚĆ. Pokój z ufności
- MISJE. Misjonarz wszechstronnnie wykształcony
- MISJE. List z Hawany
- WEŹ KSIĘGĘ PISMA ŚWIĘTEGO. EWANGELIE podręczniki wtajemniczenia chrześcijańskiego
- PRAWYM OKIEM. Za mało święci
WYCHOWANIE - RODZICIELSKA TROSKA. W trosce o Kościół
Joanna Dzieciątko
strona: 7
Niedawno przeglądaliśmy po śniadaniu prasę katolicką. Nie zawsze to robimy, choć jest to dobry zwyczaj. Komentujemy głośno niektóre artykuły po to, aby dzieci też wiedziały, co dzieje się na świecie, w naszym kraju i w Kościele. Oczywiście robimy to w sposób dla nich zrozumiały. Nawet nasza najmłodsza córka jest tym bardzo zainteresowana i zadaje czasem bardzo poważne pytania. Taka „prasówka” daje nam wgląd w obecne wydarzenia. Daje też wyobrażenie, jakie są najważniejsze intencje modlitewne. Na przykład już od dawna stało się naszym zwyczajem modlić się za Kościół prześladowany w innych krajach. Nasza córka szczególnie przejmuje się historiami poszczególnych osób. Wielka była jej radość, kiedy przeczytaliśmy, że pewna wierząca kobieta, prześladowana za wiarę chrześcijańską, za którą się modliliśmy została zwolniona z więzienia. Byliśmy wszyscy wdzięczni Bogu.
Jako rodzice staramy się uczyć dzieci, aby przejmowały się losem innych, a nie koncentrowały się tylko na swoich potrzebach. W tym samym celu my, dorośli, uczymy się angażować na zewnątrz naszej rodziny. Nie chcemy być tylko uczestnikami nabożeństw. Jesteśmy żywym Kościołem. Staramy się naśladować Pana Jezusa. On przede wszystkim współdziałał ze swoim Ojcem. Wypełniał dokładnie Jego wolę. Pomagał ubogim, nawracał niewierzących, uzdrawiał. Tak też robił Jan Paweł II. Niósł Ewangelię wszystkim narodom niezależnie od okoliczności. Robił to z pełnym poświęceniem. Uczymy tego samego nasze dzieci – według ich możliwości. Niech na początek będą to małe rzeczy. Kiedy modlimy się za konkretne potrzeby Kościoła, duch dzieci staje się bardziej wrażliwy. Chętniej przejmują się tym, co dzieje się w Kościele, we wspólnocie, w rodzinie.
To, że nasza córka obdarowuje kogoś jakimś prezentem już jest okazaniem miłości. To, że modli się o zdrowie dla dziadka jest konkretną służbą, wreszcie to, że dostrzega żebrzącą kobietę i chce jej podarować swoje oszczędności jest troską o ubogich. Ukierunkowanie takiego malucha na służbę innym jest służeniem Kościołowi. Służeniem bardzo konkretnym. Staramy się też troszczyć o tych, którzy odeszli od Boga. Dla nich wartość ma świadectwo naszego życia. A dzieci są w tym bardzo autentyczne. Kiedy tylko podpowiemy im jak mogą naśladować Pana Jezusa, robią to chętnie.
Zaangażowanie w śpiew i uwielbienie dla Boga także ma wielkie znaczenie. Widzę po moich dzieciach, że każde jest czym innym obdarowane. Służenie Kościołowi oznacza wykorzystywanie tych darów dla Królestwa Bożego. Nawet najmłodsi mogą „słuchać”, czego Bóg od nich oczekuje. Moja córka ostatnio powiedziała mi: „Wiesz mamusiu śnił mi się Pan Jezus. Usiadłam mu na kolanach, a On powiedział, że żeby mówić innym o Bogu muszę najpierw dobrze Go poznać”. Byłam poruszona.
Nasza służba Kościołowi powinna wynikać z głębokiej miłości do Jezusa i poznania Jego samego. Poprzez modlitwę staramy się pokazać dzieciom różne dziedziny życia, w których potrzebny jest Bóg. Polityka, dziennikarstwo, sądownictwo i wiele innych. Chcemy, aby nasze dzieci odważnie przyznawały się do wartości, które wyznajemy. Umiały stanąć w ich obronie. Służenie w ten sposób Bogu jest służbą Kościołowi.