facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2011 - czerwiec
WYCHOWANIE - Z DRUGIEJ STRONY. Moje wspólnoty

Bernadetta Jamróz

strona: 8



Mała wioska na Podlasiu z dwoma sklepami, lasem i łąkami, na których pasą się stada łaciatych krów. Co roku przyjeżdża tu ponad 200 młodych ludzi. Śpią na łóżkach polowych, a w kolejce do prysznica czekają już od 6.00 rano. Co ich tam przyciąga?

Od 2007 roku jeżdżę na wakacyjne dwutygodniowe rekolekcje Salezjańskiego Ruchu Ewangelizacyjnego Saruel. Do Różanegostoku, małej wioski na Podlasiu, razem ze mną zjeżdżają setki młodych, aby pogłębiać swoją relację z Bogiem lub dopiero poznać Boga i Kościół. Przez dwa tygodnie żyjemy razem, słuchamy konferencji, uczestniczymy w zajęciach sportowych, spowiadamy się, często pierwszy raz od czasu Pierwszej Komunii Świętej. Rekolekcje prowadzą salezjanie z grupą animatorów – osób, które odbyły formację lidera grupy w duchu księdza Bosko.

Uczestniczę w tej wspólnocie ponieważ znajduję tam umocnienie mojej wiary. Znajduję ludzi, którym zależy na dobru drugiej osoby, którzy walczą o każdego młodego człowieka. Czasami zarywają noce, aby wyspowiadać wszystkich chętnych. Księża, którzy tam posługują, znają problemy młodych ludzi. Konferencje i kazania, które głoszą, nie są czytane z kartki, ale są autentycznymi życiowymi wskazówkami. Wyjaśniają naukę Kościoła w sposób dostosowany do dzisiejszych czasów, a zarazem radykalnie zgodny z Ewangelią.

Pierwsze spotkanie z tym ruchem zaowocowało zwrotem w moim życiu. Dzięki tym rekolekcjom zobaczyłam, że Pan Bóg chce od nas tego, abyśmy byli szczęśliwi i w pełni brali odpowiedzialność za swoje życie i wybory, jakich dokonujemy. Tym, co mnie bardzo zadziwiło tam, była modlitwa uwielbienia. Wcześniej jej nie znałam. Nauczyłam się tam słuchania Słowa Bożego, które jest konkretną odpowiedzią na moje pytania.

Dzięki dyskusjom i analizom problemów związanych z wiarą, poruszanych na spotkaniach wspólnoty Saruel, umacniałam moją świadomość wiary i bycia w Kościele. Wcześniej nad pewnymi rzeczami czy problemami nie zastanawiam się. Jednak dzięki przedyskutowaniu ich na forum i konieczności zajęcia jakiegoś stanowiska, bardziej świadomie podeszłam do tych kwestii.

Saruel jest dla mnie miejscem spotkania ludzi, którzy myślą podobnie jak ja, mają podobne priorytety i żyją tymi samymi wartościami. To bardzo pomaga, gdy ma się środowisko, gdzie można rozwijać swoją sferę duchową. We wspólnocie na nowo odkryłam mszę św. jako radosne spotkanie z Chrystusem, który chce być obecny w moim życiu.

Drugą wspólnotą w jakiej uczestniczę jest neokatechumenat. Jest to wspólnota radykalnej odnowy człowieka, wymagająca dużego zaangażowania. Dzięki niej widzę, jak wielkie cuda Pan Bóg działa w historii każdego człowieka. Dzięki ciągłej konfrontacji wydarzeń z mojego życia ze Słowem Bożym mogę widzieć siebie i moje grzechy w perspektywie Bożej. Widzę, jak Pan Bóg jest mocny i działa w życiu innych ludzi z mojej wspólnoty, jak kocha grzesznika i jak wyciąga nas z różnych sytuacji i uwikłań. We wspólnocie jest czas na czytanie Pisma Świętego i przygotowywanie spotkań. Wtedy wyraźnie widzę odbicie mojego życia w Słowie Bożym i łatwiej jest mi zobaczyć działanie Boga w konkretnych sytuacjach.

Pan Bóg zazwyczaj mówi do nas przez drugiego człowieka, nie przychodzi na obłokach. To, że jest Bóg, który mnie kocha i oddał za mnie życie, usłyszałam od drugiego człowieka. I to wtedy postanowiłam zmienić swoje życie i przestać żyć tak, jakby Boga nie było. Nie jest łatwo, bo droga wiary to nie bezstresowe wychowanie, ale wiem, że cokolwiek by się nie działo to jest Bóg, który mnie kocha i ma na moje życie najlepszy plan.

Myślę że owocem uczestnictwa w tych dwóch wspólnotach był mój wyjazd na wolontariat misyjny do Zimbabwe. Bez formacji Saruela i bycia w neokatechumenacie moja misja nie doszłaby do skutku. To dzięki uczestnictwu w Saruelu dowiedziałam się o wolontariacie misyjnym. Usłyszałam świadectwo osoby, która wyjeżdżała na misję do Peru i to zainspirowało mnie do włączenia się w wolontariat. Uczestnictwo w neokatechumenacie pozwoliło mi podjąć decyzję o rocznej misji. Przed wyjazdem otrzymałam bardzo duże wsparcie osób ze wspólnoty.