facebook
Audiobook:
O Janku przyjacielu młodzieży
autor: Maria Kączkowska
odcinek 33: Zadanie życia spełnione


W Waszych intencjach modlimy się codziennie
o godzinie 15:00 w Sanktuarium
M.B.Wspomożycielki Wiernych w Szczyrku
O ustanie pandemii corona wirusa
Staszek
2020-05-29 10:06:03
W intencji wszystkich MAM
Ala
2020-05-29 10:04:41
Za Tomka z W
Piotr
2020-03-29 19:05:04
Blogi:
Agnieszka Rogala Blog
Agnieszka Rogala
relacje między rodzicami a dziećmi
Jak nie kochać dzieci.
Karol Kliszcz
pomiędzy kościołem, szkołą a oratorium
Bezmyślność nie jest drogą do Boga
Karol Kliszcz Blog
Łukasz Kołomański Blog
Łukasz Kołomański
jak pomóc im uwolnić się od uzależnień
e-uzależnienia
Andrzej Rubik
z komżą i bez komży
Na dłoń czy na klęczkach?
Andrzej Rubik Blog
Maria Fortuna-Sudor Blog
Maria Fortuna-Sudor
na marginesie
Strach
Tomasz Łach
okiem katechety
Bóg jest czy nie jest?
Tomasz Łach Blog

Archiwum

Rok 2011 - czerwiec
BIOETYKA. Genetycznie Modyfikowane Organizmy

ks. Paweł Bortkiewicz TChr

strona: 16



Zarysowana w poprzednim numerze Don BOSCO dyskusja, a raczej emocjonalna wymiana opinii na temat genetycznie modyfikowanych organizmów (GMO) pokazuje wiele stopni trudności w tak prowadzonej debacie. Wydaje się zatem, że sprawą istotną w dotarciu do prawdy o zagrożeniach i szansach GMO w Polsce jest po pierwsze rzetelne ukazywanie wiedzy o badaniach i zastosowaniach GMO, pominięcie aspektu politycznego, a zamiast tego przedstawianie wyników badań wieloośrodkowych, bez manipulacji statystyki.

Ważne jest także to, by prezentowane wyniki były oparte na bazie merytorycznej, były poprawne metodologicznie i zawierały wyniki porównawcze z długiego okresu badań (przynajmniej dwa pokolenia). Ta ostatnia kwestia przesądza o tym, że właściwie nic pewnego nie możemy powiedzieć. Trochę zatem bezzasadne są głosy zarówno radykalnie sprzeciwiające się GMO w imię (niestwierdzonych) zmian genetycznych, jak i głosy twierdzące, że w ogóle nie ma problemu. Musimy z takimi wnioskami poczekać. Czekanie nie zwalnia wszakże od wysiłku edukacji etycznej społeczeństwa (jej celem winny stawać się pytania zarówno fundamentalne, jak to, co jest najważniejsze w życiu ludzkim, jak i bardziej szczegółowe – jakie są korzyści i realne zagrożenia GMO?).

Wreszcie, warto sięgać w tych debatach do wartości humanistycznych, filozoficznych, etycznych, psychologicznych (GMO tak naprawdę to nie tylko domena biologii i technologii, ale to kwestia człowieka i jego szans bądź zagrożeń związanych z biotechnologią).

Wydaje się również ważne, by w dyskusjach nie zapominać o szacunku dla tradycji i zwyczajów religijnych. To ostatnie stwierdzenie prowokuje do jeszcze jednego – do wykorzystania autorytetu i doświadczenia Kościoła katolickiego w tym zakresie.

Kościół katolicki w ostatnich latach wypowiadał się zarówno ogólnie na temat postępu wiedzy, jak i na temat samej biotechnologii (a dokładniej zasad, którymi winna się ona kierować).

W ramach tych ogólnych zasad, warto zwrócić uwagę zwłaszcza na przypomnienie ogólnej hierarchii wartości: „Prawdą jest, że rozwój technologiczny, znamienny dla naszego czasu, cierpi na podstawową ambiwalencję: podczas gdy z jednej strony pozwala człowiekowi wziąć w ręce swoje przeznaczenie, to z drugiej wystawia go na pokusę przekroczenia rozumnego panowania nad przyrodą, ryzykując samo zachowanie życia i nienaruszalność osoby ludzkiej. (…) Wiedza, nie jest wartością najwyższą, której wszystkie inne musiałyby być podporządkowane”. (Jan Paweł II, „Osoba, nie wiedza jest miarą i kryterium wszelkiego działania ludzkiego”).

Magisterium Kościoła wypowiadało się także na temat samej bioróżnorodności: „Temat tegorocznego Dnia: „Bioróżnorodność w służbie bezpieczeństwa żywnościowego”, wskazuje na konkretny środek walki z głodem i niedożywieniem licznych naszych braci i sióstr. (…) Ta działalność musi się opierać na refleksji o charakterze etycznym, a nie tylko technicznym i naukowym”. (Jan Paweł II, „Solidarny rozwój jako narzędzie walki z głodem i niedożywieniem. Przesłanie z okazji Światowego Dnia Wyżywienia”). Wypowiedzi te potwierdzają z jednej strony charakterystyczne dla wszystkich zawieszenie myśli między nadzieją a lękiem. Jan Paweł II, omawiając eksperyment w biologii w 1982 roku mówił: „Na koniec, (...), pragnę przypomnieć poważne korzyści, jakie dla dobra wszystkich ludzi, a zwłaszcza tych najbardziej potrzebujących, przynosi zwiększenie ilości produktów żywnościowych i tworzenie nowych gatunków roślin”. Jednocześnie przypominał: „Nie sposób nie odczuwać głębokiego zaniepokojenia wobec niewiarygodnych wprost możliwości badań w dziedzinie biologii. Prawdopodobnie nie jesteśmy jeszcze w stanie ocenić zaburzeń spowodowanych w przyrodzie przez niepodlegającą żadnej kontroli manipulację genetyczną i niepohamowane tworzenie nowych gatunków roślin i form życia zwierzęcego, nie mówiąc już o niedopuszczalnych zabiegach podejmowanych u początków samego życia ludzkiego”. (Jan Paweł II, „Orędzie na XXIII Światowy Dzień Pokoju”).

W świetle tych bardzo ogólnych, ostrożnych i wyważonych wypowiedzi można jednak pokusić się o kilka charakterystycznych punktów określających stanowisko etyki katolickiej w zakresie GMO. Niewątpliwie, najważniejszą tezą nauczania Magisterium Kościoła i całej etyki personalizmu chrześcijańskiego jest troska o osobę ludzką, która rodzi postulat samoograniczenia nie tylko w imię praw biologicznych, ale i moralnych oraz rozumną ochronę szeroko pojętej przyrody (nie tylko ożywionej). Natomiast syntezą etyczną na temat badań i zastosowań inżynierii genetycznej (mimo iż nie ma w Magisterium sformułowania „GMO”) jest głównie nauczanie Jana Pawła II, które można określić jako „ostrożne przyzwolenie”. Owo „przyzwolenie” można jednak uwzględnić jedynie wówczas, gdy bierze się pod uwagę pełny kontekst dokumentów Kościoła katolickiego.

Ten kontekst tworzy natomiast dość konkretne wyznaczniki etyki biotechnologii, a zatem etyki, która ingeruje między innymi poprzez modyfikacje w organizmy biologiczne.

Zasadą pierwszą jest tutaj, by niezmiennie zastosować normę personalistyczną: „(...) osoba jest takim dobrem, z którym nie godzi się używanie, które nie może być traktowane jako przedmiot użycia i w tej formie jako środek do celu” (K. Wojtyła). Po drugie, należy uwzględnić różnicę bytową i różnicę wartości między człowiekiem a innymi istotami żywymi (zatem nawet przyzwolenie na modyfikację roślin nie oznacza tym samym zgody na modyfikację genetyczną człowieka). Po trzecie, należy określić, czy biotechnologia stosowana wobec człowieka służy jego życiu czy zdrowiu. Następna zasada wskazuje na potrzebę zbadania, czy mamy do czynienia z leczeniem (terapią), naprawianiem struktur biologicznych czy z doskonaleniem już istniejących lub tworzeniem nowych. Po piąte, powinno się zwrócić uwagę na ochronę ekosystemu i środowiska życia człowieka. Trzeba także rozważyć interesy różnych grup ludzi (wymiar społeczny), obliczyć koszty ekonomiczne i wziąć pod uwagę strategie polityczne, wyborcze i interesy partykularne.

Potrzeba zatem sporo czasu, a nade wszystko sporo uczciwości badawczej, by istotnie odpowiedzieć na pytanie czy GMO groźne ma oblicze?